Dla
M. – obiecałam Ci kiedyś, więc
proszę. <3 (przepraszam, że nie wyszło tak dobrze, jakbym chciała. ;-;)
I
dla Araty – bo mnie mobilizuje i tak
mi się ciepło na serduchu robi. :D
PART
7
Aomine nie mógł ukrywać przed sobą, że
zastanawiał się, jak to będzie wyglądało. Oczywiście, freedom i te sprawy, ale zwykle więcej jest po prostu gadania, a
gdy przychodzi co do czego już nie jest tak pięknie. Ale nie tutaj, dał się
zaskoczyć po raz kolejny. Powinien nie zapominać, że tu freedom było życiem i działało na sto procent. Jak mogłeś wszystko,
to mogłeś wszystko i nikogo to nie interesowało, jeżeli właśnie to było twoją
wolnością. Cóż, pewnie kozę być ruchał i by ich to nie dziwiło. Aomine kozy
ruchać bynajmniej nie zamierzał, ale Kagamiego owszem. Z Kagamim było wszystko
jasne i jak najbardziej mu to odpowiadało, nic więcej i nic mniej. Po prostu…
Tak było dobrze i tyle, to im odpowiadało.
Wzdrygnął się, gdy kilkudziesięciokilogramowy
ciężar zwalił się na jego kolana.
- I co tak dumasz? – Szeroki, niemal lisi
uśmiech rozciągał te cholernie prowokujące i kuszące usta Taigi.
- Niektórzy mają mózg i go używają –
zakpił, unosząc brew i upijając wodę z butelki. Z drgającą z irytacji brwią Kagami
ścisnął butelkę, sprawiając, że Aomine omal się nie udusił.
- Pojebało cię?! – warknął do zanoszącego
się śmiechem Kagamiego, który nieomal zleciał z jego nóg.
- Jaka seksowna z ciebie miss mokrego
podkoszulka! – zachichotał diabelsko pod nosem, przysuwając twarz do twarzy
Aomine. – Nic tylko brać – zamruczał, muskając jego wargi swoimi i sprawiając,
że żołądek Aomine wywinął malownicze salto.
- Gejeeee, jak uroczo. Mogę dołączyć? –
Spojrzeli na stojącą koło nich Kate, która uśmiechała się szeroko, opierając
rękę o biodro.
- Jak przystało na dobrych pedałów ruchamy
tylko facetów. Już nas nie kręcą cycki – odpowiedział Kagami, szczerząc się do
dziewczyny.
- Mów za siebie – zamruczał Aomine,
opierając się o siatkę ogrodzenia za sobą.
- Hej, ja i mój fiut czujemy się dotknięci
do żywego! – fuknął, patrząc na niego z oburzeniem.
- A kto komu wkłada? – spytała Kate,
unosząc z zainteresowaniem brew.
- Ja jemu – odpowiedzieli obaj, kiwając na
siebie głowami.
- No chyba w snach. – Aomine wygiął usta w
aroganckim uśmieszku, mrużąc powieki.
- Chyba w twoich fantazjach. – Kagami uśmiechnął
się w sposób, który posłał ciarki po ciele Aomine.
- Hahaha, a ja i tak miałam go pierwsza. – Kate
uśmiechnęła z wyższością.
- Po prostu pozwoliłem ci na rekonesans –
odpowiedział Taiga, patrząc na nią bezczelnie. – Musiałem sprawdzić, czy warto
rozdziewiczać jego tyłek.
- Kto kogo rozdziewiczył – zakpił Aomine. –
Coś ci się chyba zapomniało, mam ci przypomnieć jak to było?
Kagami pochylił się, opierając ręce o
siatkę po obu stronach jego głowy.
- Grozisz czy obiecujesz? – zamruczał
gardłowo, patrząc na niego bezczelnymi, zadziornymi oczami, w których tlił się
blask żądzy. Aomine poczuł, jak dreszcz spływa po jego kręgosłupie, kumulując
się mrowiąco w podbrzuszu.
- To tylko wizja twojej najbliższej
przyszłości. – Aomine rozciągnął usta w uśmieszku.
- A mogę chociaż popatrzeć? – spytała Kate,
chichocząc pod nosem.
- Ej, długo będziecie się jeszcze gzić, czy
możemy w końcu grać?
Kagami obejrzał się za sobie, a Aomine
wychylił się zza jego ramienia, spoglądając na odbijającego piłkę Marco, który
patrzył na nich pytająco z mieszaniną zniecierpliwienia i rozbawienia.
- Jeszcze dwie minuty, już dochodzę! –
wydarł się Taiga, obracając z powrotem ku Aomine, który błyskawicznie rozsunął
nogi, na których siedział Kagami i pchnął go w pierś, sprawiając, że Taiga zleciał
na tyłek.
- Pojebało cię?! – wrzasnął.
Aomine wykrzywił usta w aroganckim
uśmieszku wstając i patrząc na niego z góry.
- Wybacz, kochanie, musisz dojść na
ręcznym, sprawy wyższe wzywają.
- To ja jestem twoją najwyższą sprawą,
zjebie! – wydarł się. – Jeszcze zobaczymy, będziesz chciał, żebym wystukał ci
tyłek!
- Stukać to ty możesz co najwyżej młotkiem
w ścianę – wyszczerzył się Aomine, wchodząc na boisko.
- Ty niedoruchana wszo – zawarczał Kagami,
sztyletując wzrokiem chichoczących kolegów. – Jeszcze to odszczekasz. I zamknąć
się, barany! Grać, a nie śmiać się, do cholery!
~~*~~
Aomine odstawił kufel na stolik śledząc
wzrokiem dłoń dziewczyny wędrującą po ramieniu Kagamiego. Co interesujące,
Taiga wydawał się radosny jak skowronek i z zapałem słuchał tego, co mówiła do
jego ucha, wybuchając co jakiś czas śmiechem. Jakże uroczo. Taiga najwyraźniej
był kompletnym tępakiem. Albo robił to celowo. Jedno z dwóch w każdym razie,
chociaż Daiki bardziej stawiał na to pierwsze. Ale Aomine pomoże mu ogarnąć
kilka bardzo istotnych kwestii. Z miłą chęcią mu pomoże. Tak mu pomoże, że
Kagami zapamięta to do końca swojego życia.
Nie spuszczał z niego spojrzenia nawet
wtedy, gdy Taiga poszedł do baru… W końcu najważniejsze w polowaniu to nigdy
nie tracić swojej ofiary z oczu.
- Pojebało cię?! – wrzasnął Taiga, prawie
rozlewając niesione przez siebie napoje. Uśmiechając się szeroko, Aomine
uwolnił jego koszulę z chwytu i sięgnął po jedną z niesionych przez chłopaka
szklanek, po czym wypił duszkiem zimny napój.
- Co ty… - Kagami nie zdążył się
zdenerwować, coś w spojrzeniu Aomine odstawiającego na pobliski stolik szklankę
zasznurowało mu usta. Szeroki, nieco zblazowany uśmiech wykrzywiający jego usta
był z rangi tych… cholernie sugestywnych.
Kagami ciężko przełknął ślinę, gdy chłopak
przysunął się, pochylając nad jego uchem.
- Pijesz? – Seksowny pomruk tchnął w jego
ucho sprawiając, że ciarki przebiegły mu po plecach. Bardzo intensywne, bardzo
drażniące ciarki.
Pokręcił głową, a szklanka zniknęła z jego
ręki pozostawiając po sobie wilgotny ślad zimna.
- Nie szedłeś gdzieś przypadkiem? – spytał
beztrosko Daiki, a elektryzujący granat niemal wbił się w oczy Kagamiego.
Pociemniały, nieruchomy, wyzywający.
Taiga również się uśmiechnął, mrużąc nieco
oczy. Wyzwanie? Wspaniale, o nic lepszego nie mógł prosić, zwłaszcza, że od
jakiegoś czasu aż go korciło, by po raz kolejny… by jeszcze raz…
Położył dłoń na piersi Aomine, popychając
go w tył. Nie było niczego innego, prócz głębokiego granatu tęczówek i muzyki
dudniącej w uszach.
- A nawet gdyby? – wychrypiał z przekornym
uśmiechem, idąc w przód i zmuszając tym samym Aomine do cofania się aż nie
natrafili na ścianę.
- Twoja znajoma mogłaby się poczuć
porzucona – zakpił, łapiąc za rękę, która chciała spocząć na ścianie koło jego
głowy.
- Moja znajoma poczeka.
- Czyżby? – zamruczał, pociągając go za
bluzkę i przyciskając do ściany.
- Zazdrosny? – Oparł głowę, posyłając
Aomine szeroki, wyzywający uśmieszek.
- Chciałbyś.
Kagami zaśmiał się pod nosem, a jego dłonie
przesunęły się po plecach Aomine. Pochylił się, przygryzając lekko płatek jego
ucha i zamruczał do niego ochryple:
- Cholernie.
Aomine spojrzał na niego, a jego ciało było
gorące i napięte, Kagami czuł to pod palcami, które zakradły się pod materiał
jego bluzki. To spojrzenie go uwięziło. Było coś w tych niebieskich oczach, co
bez trudu potrafiło go pobudzić. Kagami czasem czuł, jakby natrafił na swoje
drugie ja, które za nic w świecie nie chciało mu ulec i się podporządkować. I
on sam również nie zamierzał tego robić. Bynajmniej.
Stłumił westchnięcie, wbijając paznokcie w
kark Aomine, gdy jego usta spoczęły na jego szyi.
Aomine poczuł jak Kagami szarpie go za
włosy. Jego zapach bombardował jego nozdrza, muzyka pulsowała w żyłach wraz z kumulującym
się pragnieniem. Wyzywający, rozpalony wzrok mówił wyraźnie „zabawmy się”…
~~*~~
Aomine miał sen. Śniło mu się, że gra w
kosza – nie pierwszy zresztą raz. Był to jeden z tych meczy, z tych
najlepszych, gdzie mógł zagrać tak na sto procent, w niczym się nie
powstrzymując. To był zajebisty sen, punktował, wymijał wszystkich
przeciwników, bawił się nimi i piłką tak jak tylko chciał. Lecz w pewnym
momencie coś stało się z jego nogami. Stały się ciężkie, nie chciały go nieść.
Wkładał tak niesamowity wysiłek w to, żeby biec, że pot niemal zalewał mu oczy,
a całe ciało płonęło od gorąca. Co się, do licha, stało? Czuł, jakby ktoś
postawił za nim gigantyczny magnes, jakby ktoś zarzucił mu na plecy kilkaset
kilogramów, a jego nogi… nie chciały…
Aomine wzdrygnął się, czując jak coś dmucha
do jego ucha i otworzył oczy. Pochylająca się na nim, wyszczerzona w uśmiechu
twarz niemal przyprawiła go o zawał serca.
- Nie w twarz! – wrzasnął Kagami, gdy Daiki
w dzikim, jakimś pierwotnym odruchu zamachał gwałtownie rękami i spróbował go
zrzucić z siebie.
- Pojebało cię?! – warknął Aomine, gdy
siedzący na jego nogach Kagami złapał jego ręce, przyciskając je do kanapy.
- Hahaha, nie pluj się już tak! –
zachichotał, susząc do niego te swoje kły.
- Jak się tu, do cholery, dostałeś? –
warknął Daiki, gromiąc go spojrzeniem.
- Jak to jak? Przez balkon, jak prawdziwy
Romeo – poruszył sugestywnie brwiami, pochylając się nad nim.
- Czy ty jesteś normalny? – syknął,
próbując się odsunąć, gdy Taiga ugryzł go w szyję.
Kagami nie odpowiedział, tylko uniósł się
nieco, patrząc na niego z góry, a jego uśmiech był pełen zadowolenia i
zadziorności.
- Złaź ze mnie – zawarczał Daiki, gdy zdał
sobie sprawę ze swojej mało komfortowa sytuacji, jednak mimo to nie zamierzał
dać się… Właściwie co?
- Mam cię pod sobą no i co by tu z tobą
zrobić, jak myślisz? – zamruczał Kagami, pochylając się i muskając wargami
zaciśnięte usta Aomine.
- Spierdalaj, zapomnij – warknął Daiki.
- Brzydko do mnie mówisz – wyszeptał do
jego ucha. Złapał jedną dłonią ręce Aomine, a druga powędrowała w dół. W bardzo
interesujący dół, który bardzo ochoczo zareagował na jego obecność.
Aomine zgromił spojrzeniem szczerzącego się
szatańsko Kagamiego, zaprzestając jednak szarpania się z nim. Nie zamierzał
robić z siebie debila, chociaż bycie ciotą nie pasowało mu tym bardziej.
- No, Daiki… – zamruczał gardłowo Kagami
wprost do ucha Aomine, sprawiając tym samym, że gwałtowne gorąco ogarnęło jego
ciało. – Trochę więcej zaangażowania.
Aomine zasyczał, gdy dłoń chłopaka
zacisnęła się mocno na jego członku.
- To postaraj się bardziej – zaszydził,
unosząc biodra i otarł się wolno o Taigę, który sapnął zduszonym głosem. Tym
razem to on uśmiechnął się kpiąco i z wyzwaniem, gdy Kagami na niego spojrzał.
Pożądanie gładkimi palcami Taigi ogarniało
jego ciało, puls przyspieszał pod gorącymi ustami, które ponownie spoczęły na
jego szyi. Ciężko było zapanować nad sobą, gdy ciało ogarniała ta dzika
gorączka…
Stłumił sapnięcie Kagamiego własnymi
ustami, paznokciami przesuwając po jego karku. Języki splatały się ze sobą
gwałtownie, ręce szarpały ubrania, a kanapa skrzypiała przy każdym ruchu.
Oddychając płytko, Aomine oparł się
wygodnie na poduszce, patrząc spod na wpółprzymkniętych powiek na Kagamiego,
którego oczy płonęły czystą żądzą. Uśmiechnął się przewrotnie, obejmując go
nogami w pasie, a Taiga jęknął zduszonym głosem, gdy ich ciała zetknęły się.
- Wymiękasz? – zamruczał, przesuwając
językiem po jego uchu.
Kagami drgnął, a jego usta odnalazły wargi
Aomine miażdżąc je w gwałtownym pocałunku, tłumiąc tym samym ich okrzyki.
Kurwa. Przecież nie był żadną pieprzoną
ciotą. Za nic. Ale do licha… Ten pieprzony Kagami był zdecydowanie zbyt dobry w
te klocki, gdy się go już odpowiednio podrażniło.
Taiga po raz kolejny przywarł do jego ust i
Aomine poczuł, jak spełnienie zalewa jego ciało, a pod oczami rozbłyska biel i
czerwień. Ocknął się, czując przyciskającego go gorące ciało. Poruszył się,
próbując złapać głębszy oddech, a Kagami uniósł się patrząc na niego leniwymi,
spokojnymi oczami. Delikatny uśmieszek wykrzywił jego usta.
- Mówiłem, że wyrucham ten twój tyłek.
- Pierwszy i ostatni raz. – Aomine uśmiechnął
się ironicznie.
- Mhym, łudź się dalej – parsknął pochylając
się nad nim. - Dobrze wiem, że teraz nie będziesz myślał o niczym innym jak
tylko o tym, żebym cię… jeszcze… raz… - musnął jego wargi.
- Dobrze, że za marzenia się nie płaci,
zjebie, bo nie miałbyś nawet gaci na dupie – zakpił Daiki, odsuwając go od
siebie. – A teraz złaź ze mnie. Moja matka za niedługo wraca.
- Nie chcesz, żebym poznał teściów? –
Kagami wyszczerzył się głupkowato.
- Chcę mieć starych żywych, a nie w grobie,
zjebie – prychnął. – Gacie na dupę i sayonara.
- To ja chyba jednak zostanę na tej
herbatce – stwierdził Kagami, rozglądając się za swoimi ubraniami.
- Jasne – parsknął Daiki idąc do łazienki.
- Nie żartowałem z tym karabinem pod łóżkiem, ostrzegam.
- Jak mnie zabijesz, to się nie dowiesz, co
chciałem ci powiedzieć! – zawołał Kagami, wciągając na nogi spodnie.
- Umieram z ciekawości! – zakpił.
- Domyślam się, hahaha! W każdym razie
powiedz teściowej, że wyjeżdżasz!
- A wyjeżdżam? Interesujące.
- Wyjeżdżasz, wyjeżdżasz i nie pożałujesz,
hahaha!
- Na pewno będę tego żałował, no ale gdzie?
- Do Vegas, chłopie. – Kagami wyszczerzył
się sam do siebie. – Do prawdziwego Las Vegas, do samego serca wolności.
________________
H.:
Miało tego nie być, a przynajmniej nie tak szybko, ale tak mnie jakoś tknęło podczas
czytania i się stało. Kolejna część prędko się nie pojawi, ale jak widać różnie
to bywa w życiu. Zresztą muszę pomyśleć, bo teraz nic ino się gżą, a co za dużo,
to nie zdrowo i zaraz wszyscy będą mieć dość ze mną na czele. X-x
Zatem
mokrego! U mnie akurat zbiera się na deszcz.
Noo, w końcu jak ktoś przygotowuje żarcie to też musi być do zjedzenia *suchar na miarę Izukiego* XD Tetsu taki dumny, ale to i tak nie przeszkadza mu, żeby bez żadnych skrupułów się z nich nabijać, biedne słoneczka >:D Akashi powinien mieć kryształową kulę, mógłby obserwować ich zawsze i wszędzie, w dzień i w nocy (chciałam napisać "w nosie" @_@) i ogólnie patrzeć jak to się AoKaga sprawuje XD
OdpowiedzUsuńPostaram się nie dać zadźgać w tym piekle ;-; za to będę tam z laptopkiem więc będzie mi nieco raźniej XD
Kulę jak piłka do koszykówki! XDD
UsuńHaha i okazało się, że jednak mam dopiero na czerwiec więc luzik 8D Ale za to dzisiaj zemdlałam w drodze do szkoły, zsiadłam z roweru żeby odebrać telefon i jakieś dwie minuty później pociemniało mi w oczach i obudziłam się na betonie T_T Nawet nie wiem dlaczego, to tak nagle jakbym zasnęła XD' A wokół tyyyyle ludziów, po karetkę nawet dzwonili, ale mnie ojciec w porę zabrał T_T Co za koszmarny dzień.
OMG DZIĘKUJĘ ☆*: .。. o(≧▽≦)o .。.:*☆
OdpowiedzUsuńWRÓCĘ TU OBIECUJĘ (tylko pierwsze skomentuję poprzednie, bo mi się dedło c:')
Ło bosko matko, wchodzę tu, żeby w końcu odpisać pod Nanao i Ikkaku (trzy razy próbowałam na cholernym iPodzie i za każdym razem łajza nie chciała tego zapisać.). Także tego, po kolei.
OdpowiedzUsuńRysuj tę dwójkę, żeby ten internet to taki biedny i pusty już nie był :D No i trzeba dokształcać świat w innych parach, nie tylko te Rukie z Marchewami, ekhem, Ichigo i wsio :DD Jakoś tych głównych babeczek z tasiemców to nigdy nie lubię, no, ostatnio tylko Wendy i ździebko Lucy z Erzą xD A Momo to mi całkiem obojętna, fakt, współczułam bidulce, a teraz się cieszę, że się jednak "wyleczyła" z Aizena :D Hahaha, no, ciężko byłoby opisać te zaręczyny, a jeszcze w narracji Rena - zgon na miejscu :D Mam aż dwóch pewniaków do tego programu - moje uloffciane od pierwszego wejrzenia Frau z 07 Ghosta i złotosłowy Gilgamesz z Fate/Zero, a reszta - tego wywalę, tego wrócę z powrotem, to następnego znajdę, to tego wróconego wypieprzę i tak w kółko :D Chyba w końcu stanie na zrobieniu folderu, napakowaniu tam pięknistych, wrzucić w linka i się ślinić, mieć krwotoki, piskokwiki i omdlenia :DD Makowiec być musi! Szkoda tylko, że nikt poza mną nie uznaje makowca na Wielkanoc T_T
Wwwwuuuu, rozczuliłam się od tej dedytki ^____^ A jak się rozczulam, to mi i cukier, i poziom rumienia się skacze :D Ło bosko matko, AoKagasie to urocze są. I wyliczyłam, że opisanych seksów to tam wyżej-wyżej powinno być w liczbie trzech, a jest... jedno. Aleeeee ja wieeem, że można sobie dopowiedzieć resztę! Próbowałam nawet! A efekt jak w przypadku Ikkaku i Nanao - pojawiły się jakieś dziwne, lukrowane królowo-julianowo-złe ImaKise i to chyba znak, że czas znaleźć psychiatrę :DD Łiiiiiiiii~! Las Vegas! Tam to będzie kosmos seksów <33333 Kate, nie martw się, wyślemy ci zdjęcia i inne aokagasiowe rysunki :D Jeno w ogóle, ten Twój Kagami we Freedom to rozczulający jest <3
I widzę, że pogoda się dołączyła do dyngusa :D Biedni ci, co mają wodowstręt xD Dalej Wesołych i mokrych, aokagasiowych :D
Btw, ten art w nagłówku jest świetny :D
Bym żem zapomniała: http://oi58.tinypic.com/2i0y7sz.jpg
UsuńNo, teraz wszystko na miejscu :D
Branocy z AoKagasiami <3
Ja jestem jeszcze bardzo za marchewą i panterą awwwuuu bardzo jestem! *,* I za kapitanem i vice-kapitanem i w ogóleeeee *banan*
UsuńU mnie to zależy, bo generalnie nie lubię kobiecych postaci, ale mam kilka, które darzę sympatią mimo wszystko. A w fairy tail to powiem ci, że są dość fajne dziewczyny. XD
Ja Momo nie współczułam, ja miałam ją ochotę zadźgać pierwszą rzeczą, która wpadłaby mi w ręce X_X
Gilgameeeeeeeeeeeeeeesz *roztapia się*
Normalnie zgon do takie folderu *,*
Czemuż to? U mnie zawsze obowiązkowo jest makowiec i sernik o,o
Cukier to ważna rzecz a i rumieńce zdrowe! XD <333 *chichocze* Z AoKaga wszystko jest możliwe, a lukry w ich wykonaniu muszą być urrrroooczeeee *^*
Las Vegas, lepiej zapnij pasy, nadchodzimy hahahah! XDD Taaa, tyle Kate będzie mieć pocieszenia XD
Kagaaaaś <333
Umnie zawsze w dyngusa jest ulewa XD
Hahahahaha! Mine tak bardzo uczczony! XD <3
Marchewa i Pantera - ołłłł jeeee :DD Chociaż tego pierwszego to baaaardzo nie ljublu :D Fakt, sympatyczne te kobietki i nie pierwsze do ratowania, co jest chyba jakimś świętym schematem w tych tasiemcach xD
UsuńGilgamesz obowiązkowo i oczywiście bez Saber :D Jak to na jakimś forum napisali, że Gilgamesz to potrzebuje kobiety z Piersiami, nie piersiątkami. I niech sobie za Emiyą lata, fangirly pana Gilgamesza jej nie chcą (ja przynajmniej) :D
No ba, że trzeba uczcić! Chyba pierwszy raz tutaj jest tekst, gdzie to nie Mine rucha xD A pani z obrazka, Shiro, to boska jest jak nikt. Na słowa brata, że on jest "zdrowym mężczyzną i ma potrzeby seksualne, potrzeby seksualne, potrzeby seksualne i potrzeby seksualne (taaaaaki baaaaaardzo Mine :DD)" odpowiada, żeby uprawiał bezpieczny seks i ona chętnie popatrzy. No myyyłość po prostu xDD
Co to za dyngus bez ulewy :D
Las Vegas, czekamy! <3
Ja mam jakąś niezrozumiałą dla mnie słabość do głównych bohaterów, powaga X_X
UsuńJa w sumie niedooglądałam tej serii, ale łah łah lubię gooooo *w*
Hahahahaha, co za kochane rodzeństwo no XD O tak, to bardzo Mine, bo w końcu on ma tylko potrzeby seksualne. :DD
Już jestem spokojna, może przestanę się upokarzać (kiedyś)
OdpowiedzUsuńObrazek w nagłówku przez pewien czas był moim avem na tumblrze, jest boski c:
Btw moja nie istniejąca kolekcja artów, bo przestałam zbierać, ma teraz blisko 1000 samych aokagów (powinnam się leczyć, to ledwie w 2-3 miesiące ;;)
To nad rozdziałem, ty mnie przepraszasz, weź ja przed przeczytaniem wiem, że to bez sesnu, bo nie masz za co. Nie wiem czemu nie zadowala Cię to co piszesz, nie wiem co na to poradzić, mi w każdym razie bardzo się podoba c:
(kolejny random, jak to ja)
Zrobię sobie kiedyś tydzień życia z freedom, bo to zajebiste jest. Ale to daaaaleka przyszłość. Jezu wszystko, tylko nie kozy, kozy są złe, inne, a na dodatek mają demoniczne oczy. Popatrz kiedyś, one niepokojąco błyszczą. I czyja głowa jest wpisywana do pentagramu? Koza, to wystaczający dowód na ich mroczność.
Z Kagaszkiem nie trzeba gadać z nim wszystko idzie gładko, tu nie ma przewlekłego okresa, bo jest freedom. Wgl na Kagaszka z tego opa to ja umieram dajesz mu same najlepsze rzeczy i robisz tym ze mnie kisiel turlający się po podłodze z wyszczerzem (bo to już nie uśmiech) psychopaty.
„– Nic tylko brać” *M unosi kciuki w górę, siedząc na barana u Mukkuna, by w peni móc wyrazić swoje wysokie poparcie*
„- Gejeeee, jak uroczo. Mogę dołączyć?” tu mamy wstawę mnie. Kate tak ci kurdałkę zazdroszczę. Ma ich przy sobie, może ich sobie stalkerzyć, patrzeć jak się miziają, farciara.
Jejuniu na tęczę Kagamin jest to taki gorący bezczel tutaj, przeczytałam w chuj fików, widziałam najróżniejsze kreacje jego charakteru, i ten twój jest wysoko w mojej pierwszej 5, nie pamiętam teraz wszystkich więc precyzyjniej nie określę, ale możesz być dumna z jego zajebistości c:
Wyszczekany, zawsze z jakąś ripostą, Ameryka dobrze mi wychowała Kagaszka.
Hibuś kocham Cię za niego ♥♥♥♥♥
Zapuściłam sobie wskazaną muzyczkę i to był bardzo dobry pomysł.
Daikiś jest zazdrosny o rudzielca, nie ma kłądzenia rączek, hyhy wie jak zwrócić uwagę tygryska na odpowiednią osobę czyli niego samego. Aomine jest moją ulubioną postacią ale ostatnio bardziej fengerlę Kagamiengo, zdradliwa jestem D:
„- Twoja znajoma mogłaby się poczuć porzucona” Oj nie na pewno nie miałaby nic przeciwko, po zobaczeniu dla kogo została odrzucona, albo to tylko ja. Cóż zależy od jej jałoistycznej strony c:”
„- Zazdrosny?
- Chciałbyś.
- Cholernie.” Jest, to widać nie musi chcieć, tylko się nie przyzna, bo musi potsunderzyć. Ah ten Aomine… xd
„To był zajebisty sen, punktował, wymijał wszystkich przeciwników, bawił się nimi i piłką tak jak tylko chciał.” Przeczytałam „pokutował” i dafaq? xd
„- Pojebało cię?!” jako tekst sponsorujący rozdział, raz jeden, raz drugi pyta. Ja sądzę, że po prostu oszaleli dla siebie, czy coś XD
„- Jak to jak? Przez balkon, jak prawdziwy Romeo” hej hej mówiłam, że on jest Romeło huhu XD
MOMENT KAGAAO *oddychać trzeba* małoooo mi, zrób to jeszcze kiedyś co? Był krótki ale gorący *w*
„- Nie chcesz, żebym poznał teściów?” to za szybko XD choć i tak by go pokochali heloł to Kgaszka ^w^
O Vegas, lubię Vegas ohohoł to już będą się żenić? Seksy tu, seksy tam, i już ♥ Tak szybko dorastają, rezerwuje sobie bycie druchną na ślubie, taką przypadkową ale zawsze XD btw sama mianowałam się pastorem, specjalnie na żeby udzielić ślubu koleżance, także wiesz, jak coś to ja chętnie XDDD
No i jak wspominałam na górze, nie masz za co przepraszać. Wierz w swoje fiki, jak Aomine w swoją zajebistość :D
Co do tego czy wszyscy będą mieć dość to ja tam nie wiem… może być różnie, choć osobiście nie przepadam jakoś szczególnie za ino seksami w opo, fabuła musi być. Trzeba to ładnie godzić i tyle c:
A jak o mokry chodzi to u mnie nie był, ledwo jedno oblanie „dla tradycji” ale chociaż nie lało c:
Myłość dla Ciebie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Obrazek jest uroczy! "Ja cię ugryzę!" "Nie bo ja!" XDDD
UsuńA tam leeeczyć, to zmysł kolekcjonerski! XD
Cieszę się, że Ci się podoba ^^ A ja po prostu wiem, kiedy nie dałam sto procent i tyyyle.
HA! Ja też to planuję! Też chcę sobie zrobić przez jakiś czas totalne freedom! Chyba poczekam na wakacje, bo przynajmniej dupa mi nie zmarznie, jak dam nogę z domu XD
Kozy są ohydneeeee -___-
Huehu to dobrze, że Kagaszka wychodzi, jest dość niestandardowy, no ale freeeedooom! XD Też zazdroszczę Kate, ja ich chcę ;_; Awwwwuuu dziękuję, tyle lovków ^/////^
No ba, Mine nie da, żeby ktoś tykał jego własność, którą rucha, no jak to tak w ogóle, nawet swojej własności nie da się tykać przez innych, musi pilnować! ^,^ Ja to fazuję na zmianę do jednego i drugiego, nie umiem się ustatkować ^^"
Ich po prostu... pojebało na swoim punkcie i już XDDDD
Hahha, spoko, zrobię, a na pewno będzie w tym drugim opowiadaniu, tylko czeka w kolejce. :DD
No ba, Kagamiego nie da się nie kochać, zara podbije serce teściów i nic ino patrzeć, jak Aomine wyląduje na ślubnym kobiercu XD <333
W sumie nie myślałam ich tam hajtać, ale kurna kto wie, kto wie co się wydarzy, w końcu wszystko zostaje w Vegas. XDDD
Ano właśnie, bo jeszcze od tego sekszenia się impotentami zostaną i co będzie. :DDD
Dziękuję za komenatrzaaa <3 ;////;
btw odpisałam na resztę. :D
Usuń(nie mogę dać w odp, bo mój telefon jest inny)
OdpowiedzUsuńPewnie skończyło się obustronnym pogryzieniem ^w^
Mnie ten mój zamysł zaczyna martwić ale mniejsza z tym, bo tyyyle piękna c:
Moje freedom będzie musiało poczekać, lata nie wystarczające ;; U mnie już ciepło, przez ostatnie dni, zmarznąć bym nie zmarzła ale jeszcze nie czas.
I straszne, i dziwnie meczą o-o
Kagaszka robisz super właśnie przez tą jego niestandardowość. Fajnie gdy jest inny niż zwylke c;
Znów się porozpływałam przy myśleniu o nim ;//;
Kateeee podziel się xD
Tyle lovków, bo zasługujesz ♥
Kocham jego zaborczość uwu
Ja zdecydowałam po wewnętrznych debatach, że najbardziej lubię Mine. To taka jakby podstawa, ale i tak co chwilę mam fazy na innych. Wgl męża mam całkiem gdzie indziej, nie zdecyduje się nigdy, za dużo wszystkich.
Więcej KagaAoooo jaram się ^^
W sensie, że w "Geniuszu" czy całkiem drugim?
Jak matka każe to już nie ma uproś, z resztą lepszego może nie znaleźć xD Mine to ma dobrze z Kagamim, jest sympatyczny i wgl nie ma sposobu by go nie polubić. Tyle wygrał.
Po latach sobie odnowią ślub już na poważnie uwaaah ♥ xD
To byłby cios, zbyt straszne być o tym myśleć XD
Dziękuje za pisanie c;
Ps. Jestem jakaś lewa i nie zauważyłam tego z Bleacha i AoKisów, ja to skomencę jak tylko dopadnę kompa, a z tym może być problem...
Halooo , policja prosze przyjechać na bloggera, bo nam opowiadanie zaginęło~! ;-;
OdpowiedzUsuńTakie cudowne, takie swietne, takie idealne....
T.T
Dzie kontynuacja, ja sie pytam~!? ;-;
To uczucie kiedy czytasz wpis 4 lata późnej niż kiedy został on opublikowany. Dlatego wątpię, aby ktoś to przeczytał... No ale opowiadanie super, szkoda tylko że zawiawieszone. Pozdrawiam wszystkich, którzy to przeczytają ❤
OdpowiedzUsuń