PART II
Nie wiem, co to za stan,
ale chyba z tobą gram
Potrzebuje ciebie, tylko
wtedy, kiedy jestem sam
Wiem, że ta linia jest za
cienka by grać
Ale wiem też, że jest coś,
czego ty nie możesz mi dać
Aomine od zawsze wiedział, że z
porządnym gościem nie ma za wiele wspólnego. Ba, doskonale wiedział, że jest
skończonym skurwysynem, a do tego niespecjalnie mu to przeszkadza. Być może nie
najlepiej to o nim świadczyło, jednakże życie zawsze tak go prowadziło, by
nauczył się jednego – że sam jest sobie panem i absolutnie nic nie jest w
stanie stanąć mu na drodze. Nic nigdy nie było na tyle ważne, na tyle
wartościowe, by Aomine obejrzał się za siebie. Nic nie miało znaczenia na tyle,
by się zatrzymał i choć pomyślał o tym, by zejść ze swojej drogi. Do czasu aż
spotkał Kise, cholernego idiotę, który wywracał wszystko do góry nogami,
popychał do przodu, rzucał się, potykał i przewracał, a Aomine nie mógł robić
nic innego jak tylko podążać za nim, porwany tym żywiołem, jakim był Ryouta.
Przez długi czas Aomine myślał, że Kise zna
jakieś czarodziejskie sztuczki, magiczne zaklęcia, które sprawiają, że nie
przeszkadza mu dzielenie się swoją przestrzenią i jakimś kawałkiem samego
siebie z drugą osobą. Kise wdarł się w jego egoistyczne życie, jak upierdliwy
promień słońca przeciskający się wytrwale przez niezbyt starannie zaciągniętą
zasłonę. Pochłonął go całkowicie i bez reszty, czyniąc z niego, w mniemaniu
Aomine, miękką ciotę, a jednak, jakimś dziwnym, niezrozumiałym trafem
kompletnie mu to nie przeszkadzało. Gdy Kise był obok ze swoją drażniącą,
irytująco rozradowaną osobą, wszystko zdawało się być poukładane i na swoim
miejscu. Przez dłuższy czas tkwił w tej kolorowej bańce szczęścia, złudnie
czując, że tylko to jest w stanie mu wystarczyć, że bez względu co by się
działo i co by myślał, nic się nie zmieni, tak jak on nigdy się nie zmieniał.
Aomine mylił się, a mylić się bardzo nie
lubił.
Życie jakie Kise mu oferował było dobre.
Było za dobre, by Aomine nie zaczął się irytować wszędobylską dobrocią. Ciężko
mu było wskazać konkretną datę, gdy coś zaczęło się dziać, gdy nagle,
niespodziewanie ta kolorowa bańka szczęścia przestała mu wystarczać. Cóż za
ironia losu – Aomine Daiki, człowiek, który plecami odwraca się do szczęścia,
bo co? Bo sam nie wiedział, czego chce. Bo nie wiedział, czy szczęście, które
mu oferowano jest tym, czego pragnie, czy uczucia, które oferowano mu na dłoni
są wystarczające i czy naprawdę ich chce.
Będąc tak właściwie na samym starcie
swojego życia, Aomine nie miał zielonego pojęcia, czego od owego życia
oczekuje, czego pragnie, kim, gdzie i jak chce być. Wszystko, co go otaczało z
dnia na dzień, z tygodnia na tydzień spędzonego w domu, stawało się coraz
bardziej nudne, miałkie, nic nie warte. Każdy dzień niczym nie różnił się od
poprzedniego, każdy nowy dzień nie przynosił ze sobą niczego nowego, żadnego
błyskotliwego pomysłu na to, co począć z własną egzystencją.
Daiki czasami czuł się kompletnie i bez
celu zawieszony w trwaniu. A to działało mu na nerwy. Nie był kimś, kto
stworzony był do stania w miejscu. Takie życie było nic nie warte i męczyło go
niemiłosiernie. Patrząc na innych, z każdym kolejnym miesiącem coraz bardziej
porządkujących swoje życie, tworzących perspektywy, ogarniała go ciężka do
zrozumienia irytacja. Dlaczego złościł się, że inni widzieli przed sobą
przyszłość? Dlaczego tak szalenie drażniło go to, że posiadali jakiś cel, do
którego dążyli? Nawet Kise, nawet ten cholerny lekkoduch Ryouta pochłonięty był
bez reszty życiem modela i studenta szkoły sił powietrznych. Kise chciał zostać
pilotem. I nawet to, nawet ten mały drobny fakt, że Kise wiedział, czego chce,
sprawiał, że agresja, która gdzieś głęboko w nim tkwiła, coraz częściej dawała
o sobie znać.
To, w czym Aomine utkwił, przypominało
nieustanne wtaczanie kamienia pod górę, który koniec końców, zawsze, gdy już
się prawie docierało na szczyt, spadał z łupnięciem na sam dół i wszystko
trzeba było zaczynać od nowa. Daiki nie zamierzał być kolejnym kretynem
wtaczającym ten cholerny o dupę rozbić kamień, bez celu i jak idiota. Po prostu
pewnego dnia uznał, że nie wytrzyma już ani jednej, pieprzonej minuty dłużej i
musi się wyrwać z tego, w czym utkwił, bo jeżeli tego nie zrobi, to po prostu
oszaleje.
Być może Aomine odczuwał pewne wyrzuty i kwestia,
jaką w jego życiu był Kise, wprowadzała pewne wahanie, jednak bardzo szybko
przypomniał sobie, że nie należy do ludzi patrzących za siebie, że jego droga
wiedzie tylko w przód i wszelkie wątpliwości, jakie nim targały, zdusił w sobie
bezlitośnie. Każdy człowiek bez wyjątku jest egoistą, jest stworzony do tego,
by być egoistą – rodzi się sam, żyje i umiera sam i dlatego zawsze i przede
wszystkim musi myśleć tylko o sobie. Jest tylko i wyłącznie on sam i jeżeli on
czegoś nie zrobi własnymi rękami, jeżeli nie pójdzie na własnych nogach, nikt
inny tego za niego nie zrobi. A już zwłaszcza, gdy kompletnie nie wie, co
powinien począć ze sobą i swoim życiem. Zdecydowanie lepiej mimo wszystko jest
iść do przodu niż stać w miejscu lub co gorsza cofać się. Lepiej iść w przód,
nie patrząc za siebie, nie oglądając się na nikogo, iść tylko ze sobą…
Aomine mocniej naciągnął czapkę z daszkiem
na czoło, opierając się o ścianę i patrząc na wibrujący w dłoni telefon. Momoi…
Przez chwilę wahał się, po czym nacisnął zieloną słuchawkę i przyłożył telefon
do ucha.
- Yo…
- No
nareszcie! – zawołała Momoi. – Już
myślałam, że nigdy nie odbierzesz! Aomine, co to wszystko ma znaczyć? Gdzie ty
jesteś? Co ty w ogóle wyprawiasz?
- Drzesz się jak stado wron, Satsuki –
mruknął, opierając głowę o ścianę.
- Aomine!
Wytłumacz mi, co się dzieje, nic nie rozumiem, dlaczego ty…
- Nic się nie dzieje, durna. Chcesz coś
konkretnego? Nie mam czasu, zaraz mam pociąg. – Zerknął na tablicę, gdzie
pojawiła się informacja, że jego pociąg właśnie wjechał na peron.
- Jesteś
na stacji? Aomine, poczekaj…
- Streszczaj się, Satsuki – mruknął z
irytacja, wstając i zarzucając torbę na ramię, a drugą biorąc do ręki.
- Aomine!
– zawołała piskliwie. – Gdzie ty
jedziesz?
- To się jeszcze zobaczy – odpowiedział,
rozglądając się za odpowiednim przejściem.
- Dobry
Buddo, ale Dai-chan, co się stało, dlaczego, do licha, w taki sposób… Czemu nic
nie mówiłeś? Co się w ogóle stało? Przecież możesz powiedzieć!
- Nic się nie stało – powiedział
beznamiętnie, wywracając oczami. – Muszę kończyć, Satsuki.
- Aomine!
Do cholery jasnej… Odezwij się chociaż.
- Odezwę się. Na razie, Satsuki.
- Aomi…!
Daiki z irytacją schował telefon do
kieszeni, poważnie się zastanawiając, czy po prostu nie wyrzucić go do kosza i
raz na zawsze zrobić z tym porządek. Zignorował dzwoniący telefon i podążył w
kierunku peronu, z którego za pięć minut odjedzie jego pociąg do Yokosuki.
Pociąg, który zawiezie go prosto w objęcia japońskiej akademii wojskowej.
~~*~~
Kto by pomyślał, że zwykłe drewno może mieć
na raz tyle odcieni brązu. Ciemniejsze pasma mieszały się z tymi jaśniejszymi,
a te z kolei poprzetykane były niemal czarnymi… Kise wzdrygnął się, gdy w
zasięgu jego wzroku pojawił się kubek z parującą zawartością. Wcisnął mocniej
drżące dłonie pod pachy, nie będąc pewien, czy będzie w stanie podnieść kubek,
a ten nie wyślizgnie mu się z palców. Zerknął kątem oka na Kuroko, który siadał
na krześle tuż obok z herbatą w kubku w żaby, który Kise podarował kiedyś
Aomine, ale o tym przecież Kuroko nie musiał wiedzieć. Kise zgarbił się jeszcze
bardziej, czując jak nieustępujące zimno coraz dotkliwiej go dotyka. Umknął
spojrzeniem, gdy dwoje poważnych, niebieskich oczu skierowało się w jego
stronę. Nie był gotowy na konfrontację z tym żywym roentgenem. Wyciągnął
skostniałe dłonie i objął nimi kubek, czując, jak jego gorąc parzy mu skórę.
Kise znajdował się w czymś na kształt
próżni, nieruchomego zawieszenia w przestrzeni. Nie myślał o niczym konkretnym,
nie był też w stanie zmierzyć się z tym, co wokół niego się działo. Był świadom
tego, że nurt myśli, wspomnień, rozważań, wniosków po prostu przez niego
przepływa, a on na nie patrzy i patrzy, i nie jest w stanie nic poczuć. Jakby w
miejscu odpowiedzialnym za uczucia pojawiła się wielka, czarna otchłań.
Choć bał się do tego przyznać – bo pomyślenie
o tym lub wypowiedzenie byłoby jakby ostatecznym przypieczętowaniem tego faktu
– to Kise wciąż i wciąż zastanawiał się dlaczego.
Od zawsze wiedział, że cokolwiek kiedykolwiek uda mu się stworzyć z Aomine na
pewno nie będzie to łatwe. Daiki to francowaty, zawzięty dziad, dla którego
czubek nosa to jak alfa i omega i Ryouta doskonale o tym wiedział. Tak samo jak
wiedział, że jeżeli ktoś na tego drania ma jakikolwiek wpływ, to właśnie on,
Kise. Aomine nie był łatwy w pożyciu, mnożył trudności z prędkością błyskawicy,
jednak bez tego Daiki nie byłby sobą, a dla Kise było ważne absolutnie
wszystko, co składało się na jego osobę. Mogli się nie zgadzać, kłócić,
denerwować, drażnić, nawet rzucać tymi cholernymi talerzami, ale zawsze mieli
pewność, co do swoich uczuć. Kise nie był zwolennikiem cichych dni, dużo
bardziej wolał, gdy wyżyli się na sobie nawzajem i oczyszczali atmosferę ze
wszystkiego, co się uzbierało. A zbierało się dużo i często. Lecz z biegiem
czasu te ich potyczki i tarcia bardziej go bawiły niż złościły, zwłaszcza, gdy
na pamięć znał ich schemat i teksty, i dlatego mogli od razu przejść do
przyjemniejszych form kłótni, czyli godzenia się.
Jednak gdy Kise coraz więcej czasu
poświęcał na przyglądaniu się w myślach temu, co się działo, z przerażeniem
odkrył, że to, co go martwiło w Aomine, a co starał się przez wzgląd na jego
drażliwość ignorować, może być powodem dla którego on… dla którego wszystko
wygląda jak wygląda.
Kise od dawna wiedział, że Aomine to typ,
który bardzo szybko się nudzi, zwłaszcza, gdy brakuje mu motywujących bodźców i
który szybko popada w totalnie nic nie robienie, które tylko pogarsza mu
nastrój. Gdy obaj skończyli liceum i postanowili wynająć razem mieszkanie, dla
Kise oczywistym było robienie czegoś dalej. Miał zbyt dużo energii, by
usiedział na tyłku. Szybko więc rzucił się realizować swoje marzenie o lataniu
samolotami. Wieść o tym, że Aomine nie zamierza kontynuować dokształcania się
na jakimkolwiek polu przyjął ze zgrozą i za swoją misję dziejową powziął zmienienie
tego. To za jego namową Daiki wylądował na studiach sportowych, a nawet dalej,
zamierzył się na poważną, krajową koszykówkę. Działało przez jakiś czas. Jednak
w końcu pojawił się duży i zasadniczy problem – poważna koszykówka wymagała
dyscypliny i obowiązkowości, na którą taki typ jak Aomine po prostu kichał.
Przyzwyczajony do robienia wszystkiego jak chce, w żaden sposób nie był w
stanie zaakceptować ścisłych harmonogramów. A Kise wiedział, jak działa świat
promujący gwiazdy – to ty musisz zabiegać, by cię chcieli, nie na odwrót. Daiki
stanowczo nie należał do tego typu osób. Dlatego też wszelkie nadzieje Kise na
to, że Aomine znajdzie coś, co będzie w stanie go pochłonąć, szybko zmieniły
się w mrzonkę. Z biegiem czasu coraz rzadziej reagował na to, że Aomine całymi
dniami zostaje w domu, że olewa nawet studia, że jego dni mijają po prostu z
dnia na dzień. A jego coraz większa drażliwość na każdą uwagę z tym związaną
skłaniała Kise do tego, by po prostu nie ruszać ciężkiego tematu. I mimo że
widział, jak Daiki męczy się sam ze sobą, nic nie robił w myśl swojej
odwiecznej metody beztroskiego idioty, że wszystko trzeba przetrzymać, aż
koniec końców samo się rozwiąże.
To
się rozwiązało, Ryouta, powinszować sukcesu.
Kise mocno potarł czoło wnętrzem dłoni. Uporczywy
ból głowy ciągle nie ustępował i pogarszał jego już i tak parszywy humor.
Przez dłuższą chwilę zastanawiał się, od
jak dawna Aomine to planował. Znając jego, była to kolejna impulsywna decyzja,
jednak na tyle przemyślana i poważna, że wiedział jak to rozegrać. Kise
uśmiechnął się ponuro do siebie. Znał go już za dobrze, Daiki zawsze załatwiał
wszystko złością. Zawsze prowokował do tego, by ktoś wyskoczył do niego z
wściekłością, a wtedy z czystym sumieniem przystępował do ataku. I tak też
próbował zrobić tym razem. Ryouta zastanawiał się dlaczego. Dlatego, żeby
łatwiej było mu odjeść? A może odejść nie zrozumiałym przez cały świat? A może
to w Kise chciał wywołać złość na siebie?
Pytanie mnożyły się w jego głowie i
atakowały jak natrętne muchy. Bał się, że długo już nie wytrzyma tego coraz
większego chaosu w głowie, że powoli jego własne myśli zaczynaj przejmować nad
nim kontrolę.
Podskoczył w miejscu, gdy poczuł dotyk na
ramieniu. Niebieskie oczy, na które natrafiły jego własne były nieruchome, czujne
i rozumiejące wszystko. Jakby ich właściciel doskonale wiedział, jakim nurtem
podążyły jego myśli i wyrwał go z tego.
- W porządku – mruknął niewyraźnie,
zakładając ręce na piersi i wciskając dłonie pod pachy. Kuroko jeszcze przez
chwilę patrzył na niego uważnie, po czym wyprostował się na krześle i zaplótł
dłonie na kubku, zerkając w stronę pokoju, za którym Momoi rozmawiał przez
telefon z… o ile się dodzwoniła. Jakby na zawołanie dziewczyna weszła do kuchni
z mocno zaciśniętymi zębami, najwyraźniej z trudem panując nad emocjami.
Usiadła między nimi, odkładając telefon na stół.
- Co za debil – wymamrotała, chowając twarz
w dłonie.
Przez dłuższą chwilę siedzieli w milczeniu
i w pomieszczeniu słychać było tylko tykanie zegara. Satsuki obróciła się i
objęła Kise w pasie, chowając twarz w jego ramieniu.
- Cholerny debil – powiedziała drżącym
głosem, obejmując Kise tak mocno, że gdyby nie fakt, że i tak nie mógł już
oddychać, na pewno brakłoby mu tchu.
_______
Jamal
– Mantra.
H.: No,
zatem wstęp mamy już za sobą, teraz powinna zacząć się właściwa część, która
siedzi mi w głowie. Zachęcam do pozostawienia po sobie paru słów, pomoże mi to
na pewno rozeznać się, czy w dobrą stronę wędruję i na pewno zmotywuje. :D
Super rozdział czekam z niecierpliwością na następny. ;)
OdpowiedzUsuńGenialny angst. Nie mogę doczekać się rozwoju akcji ;w; *smarka w chusteczkę i ociera łzy*
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo c: A akcja powoli, powoli będzie nabierać tempa już od następnej części :D
UsuńMasochizm jest zajebisty, a Daiki się do tego nadaje, bo niby skurwiel, a jednak nie :D
OdpowiedzUsuńKagami to debil ogółem, dławiący się swoim romantyzmem i pławiący się w swej dumie. Jego nie da się ogarnąć. Nawet jak się próbuje.
Jejku dziękować 0.0 kto by pomyślał, że ludzie będą czekać na kolejne części, jak ja już zakończenie napisane miałam i kończyć trzeba ^^
Na początku nie mogłam Cię skojarzyć, a potem zajrzałam do zakładek i Tyś napisała "Exspecta inexspectata", które przeczytałam jako jedno z pierwszych w fandomie i w pamięci mej zapadło do tej pory. Cieszę się, że AoKisową miłość teraz rozsiewasz.
Daiki w wojsku, więc nie tylko ja uważam, że to dla niego dobre miejsce, kurczę *-* ciekawe jak często pluton będzie miał przez niego dodatkowe musztry, albo Daiki na kolanach szorujący szczoteczką kible, nie swoją oczywiście, najlepiej Sakuraia ^^
Ojacie, już zabieram się za odpisanie XD Nie wiem, czy dam radę wyrazić moją wdzięczność, ale dziękuję za przybycie i za tak miły komentarz *q*
OdpowiedzUsuńAkaFuri powstało już bardzo dawno temu (przez jeden obrazek i kilka niewielkich kadrów w mandze, które mocno podziałały na wyobraźnię wielu yaoistek), ale dopiero od niedawna ten pairing stał się oficjalny *fanfary* XD Zanim do tego doszło, zdążyłam już napisać sześć rozdziałów XD (na tym opowiadaniu się zaczęło, więc pierwsze rozdziały są nieco niedopracowane~)*///* tehehe, komuś się podoba mój styl *pełnia szczęścia* Ano Haizaki biedny, biedny, pewnie się nie spodziewał, że Niji kiedykolwiek zachowa się jak rasowe tsundere, zwłaszcza po czymś takim~
Bardzo się cieszę, że Akashi przypadł do gustu XD Mało AoAka w świecie, trzeba pisać własne. Uwielbiam jego sadystyczną stronę, a w połączeniu z krnąbrnym Aomine to już krwotok z nosa.
Nie wiem, czy reszta ficków się spodoba, ale trzymam kciuki >:D
Jej, to już jedenaste krzesełko~! *kiwa się* Cóż, nie mówię że nie lubię pochlebnych komentarzy, ale tyle dobrego ostatnio mi się przytrafia, że jeszcze trochę i padnę ze szczęścia XD nie przywykłam *sob* Mam nadzieję, że będzie się miło czytało ^^
UsuńTen pairing jest idealnym przykładem takiej siły, a jaki był pisk i spam na tumblrze, po rozdziale 239 >:D coś pięknego. Co do AoAka zgadzam się we wszystkim, co do słóweczka. Może będzie dalej, a może nie, zobaczymy jak z leniem >:P Nie ogarniam MuraAka, nie wiem, jakim cudem udało mi się cokolwiek napisać z tym pairingiem. Średnio przepadam za tym połączeniem ^^' Ale mam z głowy i mogę spokojnie zająć się najbliższymi planami XD Ojacie, nie zauważyłam tego błędu, rzeczywiście, brzmi dziwnie XD
Ja zawsze miałam numer 1 w dzienniku ;-; teraz mam 3, brr.
UsuńMam jeszcze sporo pomysłów (i lenia XD), ale czasu i sił mało ;o Może roczek lub dwa, gdzieś tak pod koniec drugiej klasy gimnazjum zaczęłam pisać, ale tylko do szuflady. Publikować zaczęłam w trzeciej (luty) i to od razu z basugeja :D Z MuraAka widziałam dużo różnych dziwnych rzeczy (nigdy w życiu nie zdołam zapomnieć obrócenia ról, czyli Akashi x Murasakibara T_T moje oczy) i ten pairing zdecydowanie wykracza poza moje wyobrażenie ^^' Mam tak samo, niedługo znowu zacznę czytać to, co kiedyś stworzyłam i po prostu nie zdzierżę, będę musiała je choć troszeczkę popoprawiać XD
Moje nazwisko zaczyna się od „B”, więc chcę, czy nie, na początku będę zawsze XD Mhm, humanistyczna, ale szczerze mówiąc, niezbyt dobrze mi w niej idzie, bo z natury jestem wyjątkowo upartym ścisłowcem XD Po prostu dużo książek w łapkach, a jak byłam dwunastoletnim smarkiem, już czytałam teksty tego typu i mniej-więcej wiedziałam, jak to powinno wyglądać XD’ Ja już się boję swojej reakcji, jeszcze wyjdzie na to, że naprawdę będę chciała wszystko przerobić, a nie tylko wprowadzić nieszkodliwe zmiany XD Mimo wszystko dobrze tak czasem zerknąć i zobaczyć, jakie zrobiliśmy postępy ^^
UsuńTeraz to już raczej niemożliwe, ale w następnym roku może się kilka miejsc zwolnić >:D
UsuńMatematykę lubię, ale nie w szkole (uraz XD), zdecydowanie bardziej przepadam za biologią i chemią. Jak się nie miało przyjaciół, to się czytało książki XD W yaoice można się naprawdę mocno wciągnąć, pamiętam, jak kiedyś szczerzyłam się do monitora, czytając te wszystkie opowiadania, jakie tylko udało mi się znaleźć XD Zaczynałam od FMA i dalej darzę tę serię ogromnym sentymentem, bardzo miło wspominam te czasy. Pierwsza próba napisania czegokolwiek (też fullmetal) była dla mnie traumatycznym przeżyciem, bo pomimo tego, że wiedziałam, jak to powinno wyglądać, nie byłam w stanie napisać niczego zadowalającego XD kilka lat później wróciłam i było już lepiej, na tyle dobrze, żeby się nie zniechęcić tak jak poprzednim razem :D
Ostatnio tak miałam, jak czytałam swoje AoKaga, aż się zakrztusiłam ze śmiechu XD''
Pewnie tak, wiele osób ma straszny problem z chemią XD Mi ją bardzo doradzano, jednakże niezbyt przepadam za wzorami, więc jest mi dobrze tam, gdzie jestem :P Naruto było drugie w kolejności, ale nie czytałam z niego dużo ficków, bo było ich w cholerę i nie wiedziałam, od czego zacząć XD Wstyd mi przyznać, ale ja właśnie zaczynałam od takich „hardów”, potem mi przeszło i teraz dosyć niechętnie po coś takiego sięgam ;x A tam, jestem pewna, że dobrze ci idzie, nie ma co się stresować :D Właśnie, muszę nadrobić ficki, bo ostatnio strasznie się rozleniwiłam z czytaniem ^^’
UsuńI to jest właśnie najlepsze w tym wszystkim XD
Raczej tak, bo obawiam się, że nie dam rady tego znieść przez dziesięć godzin tygodniowo, więc polski odpada ^^’ Wolę już nauczyć się czegoś pożytecznego i ciekawego na biologii. Interesuje mnie historia medycyny i mikrobiologia, ale to tylko zainteresowania i w sumie wolałabym, żeby tak pozostało :D nie lubię robić niczego na siłę.
UsuńI wychodzi na to, że chyba każdy od tego zaczynał XD
To musiał być niezły szok, prawda? Nieźle nam się rozrosła kurobasowa rodzina :DD
Haha, w sumie to jeszcze nie wiem, jak na razie chcą mnie na studia wysłać *chlip* a ja chcę tylko mieć swój bezpieczny, nerdowski kącik i tkwić tam do końca życia XD Zastanawiałam się kiedyś też nad grafikiem, ale nic nie jest pewne~
UsuńI ten system działa z powodzeniem już od kilku lat, ciągnąc za sobą wszystkie napotkane duszyczki XD Ja raczej się zbytnio nie wychylam, ale od czasu do czasu zdarza mi się coś skomentować :D
Kącik jak marzenie, tylko trzeba się takiego dorobić XD
UsuńKomentarze są na dodatkowego kopa, bo jak widzę, że ktoś pisze tylko dla komentarzy, to mi się słabo robi. Już kilka razy widziałam takie przypadki, kiedy to autor stwierdził, że skoro nie ma popytu to nie ma po co pisać. Komentarze powinny być tylko dodatkiem, a nie powodem pisania :D
Też chcę! I jeszcze dwa kotki, coby nie było za smutno XD'
UsuńTak zazwyczaj jest, jak ktoś się napatrzy na innych, a głównie na to, że pod ich tworami jest naprawdę sporo pochlebnych opinii. A później nadchodzi rozczarowanie, bo nico nie ma, nawet żadnego znaku, że ktokolwiek to przeczytał i się biedny mały człowieczek zniechęca :D Nawet takie wytknięcie błędu, które samo w sobie nie jest niczym złym, bo czytelnik stara się autorowi dać do zrozumienia, że gdzieś popełnił błąd, jest bardzo często odbierane jako atak. Trochę szkoda, że niektórzy są zbyt podatni na coś takiego ^^'
Koty są złeee, ale są słodziachne *^* nie lubię psów, zawsze na mnie szczekają.
UsuńUprzejmość powinna działać w obie strony, ale zawsze musi się znaleźć ktoś, kto psuje wszystkim humor XD Odpowiednia motywacja też jest kluczem do sukcesu, popieram.
Moja przygoda z AkaFuri zaczęła się jak u większości zagorzałych fanów tego pairingu, od obrazków XD Po prostu wszyscy bardzo ochoczo przyjęliśmy ten niecodzienny pairing i uznaliśmy, że jest naprawdę uroczy, a Akashi (jako sadysta) powinien mieć kogoś, kto ociepliłby jego zimne serduszko :D Furi jest naprawdę rozczulający, jego ciapowatość całkowicie mnie urzekła. A z opowiadaniem, to właściwie zaczęło się zapisania krótkiej konwersacji pomiędzy Akashim i Kagamim (jest nawet w opowiadaniu, końcówka pierwszego i początek drugiego rozdziału), a potem tak jakoś samo z siebie wyszło, napisałam jeszcze kilka zdań i wyszło AkaFuri! XD haha, ma się ten skill. Także wiele zawdzięczam mojej Lenasi, która naprawdę uwielbia ten pairing (i właściwie tylko za nim, bo już ją niezbyt basugej rusza) i zawsze jest gotowa mnie opierdzielić za brak nowego rozdziału XD znowu zawaliłam i znowu dostałam po głowie, nieładnie bić mniejszych ;_;
Juhuu, cieszę się, że się podobało :D Hłehłe, naprawdę dobrze się bawiłam, pisząc o tej grze XD Aż żałuję, że jej nie rozwinęłam, bo było co rozwinąć. Ale jak mi się skończą pomysły, to napiszę do tego coś jeszcze, a co >:D Akashi właściwie wygrał, ale był tak sfrustrowany, że zapomniał XD I tak ta wygrana nie byłaby wystarczająco satysfakcjonująca i nie do końca taka, jak przewidywał. Biedaczek, nie miał tej radości z gnębienia ich najbardziej wymyślnymi życzeniami, jakie mogłyby przyjść mu do głowy ;-;
Może, psy szczekają na mnie od kiedy pamiętam XD Fakt, kotek jako zwierzątko patrzące na wszystkich z góry, idealnie pasuje do takiej osobowości, jak Akashi :D
UsuńUważaj, bo jeszcze się wciągniesz, w ciągu ostatniego tygodnia, wiele osób już zapałało miłością do tej parki >:P Pomysłów ogólnie raczej będę mieć dużo, bo wystarczy, że wymyślę jedno zdanie i do niego dopiszę resztę XD Lenasia niestety nie pisze, z tego co wiem, to próbowała, ale ani razu nie dała mi przeczytać. Nawet zaproponowałam jej coś w rodzaju bety, ale nie, uparła się, że już nie chce, bo nie umie XD nie można się tak poddawać~ Poganianie jest dobre, o ile niezbyt natarczywe XD *trauma*
*///* dzięęękuję~. Przypuszczam, że na te wszystkie pomysły trzeba napisać nie dwie, a kilka części i temat wciąż niewyczerpany :D Krwawa walka o świerszczyk Aomine i Akashi stojący na górze trupów XD
Tak, gdzieś było napisane, że uważał psy za wyjątkowo nieposłuszne zwierzęta, dogadałby się z Kagamim XD Kiedyś przyszła mi na myśl taka scenka, gdzie skulony Kagami chowa się przed nigou za jego plecami, a on emituje mhroczną aurę i ciacha nożyczkami powietrze >:D Taki sadyzm to wspaniała rzecz :D Moja perswazja wkracza, kiedy jestem mocno wkurzona lub zdeterminowana~! Lena jest wyższa ode mnie o prawie 14 centymetrów, nie dosięgam XD przerąbane być takim kurduplem.
UsuńOjej, wygląda na to, że kolejny rok będzie dla mnie bardzo pracowity XD Już lecę po kalendarzyk~
…A na końcu, pokonany Aomine z nożyczkami w tyłku, musiałby zadowolić się cyckami Kise XD
Biedny Kagami, jest zależny od takiego zarozumiałego knypka jak Akashi XD Ale cóż, ma się tą moc~Poza Kuroko, chyba każdy miał problem z jakimś zwierzątkiem, to takie słodkie XD Ostatnio się dowiedziałam, że przez trzy lata, urosłam…centymetr. Mierzę już 158 cm! Troszeczkę smutne, że niektóre dzieci z podstawówki są ode mnie wyższe *chlip* Nie widać tego zbytnio, bo chodzę w kozakach, ale na wiosnę zawsze słyszę coś w stylu: „o…zmalałaś”. Siostra się wciąż ze mnie nabija, bo nie dość, że jestem płaska (jak riko), to jeszcze niska XD Coś poszło nie tak, bo siostra ma 174 i miseczkę FF. Ach te problemy~
UsuńJak tylko sobie sprawię taki kalendarzyk, to od razu wpiszę XD
Biedna Kisia, całe życie na dole >:P
Przeurocze! Kagami musi nauczyć się tej umiejętności radzenia sobie z psami i Kuroko :D Kise – robale, Momoi – żaby, Murasakibara – Kruki, Aomine – pszczoły i Midorima – koty XD Może kiedyś uwzględnię to w jakimś opowiadaniu. No, bycie niskim ma wiele fajnych zalet, wszędzie się można wcisnąć XD Urodziny mam na AkaFuri day (12.04, to przeznaczenie~! nie mylić z FuriAka, które wypada akurat dzisiaj~), możesz mi wysłać pocztą >:PP Akashi też pewnie nie pogardziłby jego rozmiarami, byle tylko Daikiego wkurwić XD
UsuńDość sporo było obrazków z tym motywem, Aomine przynosił cykady, Haizaki dżdżownice i Kisia wpadała w ryk XD Tych dni jest naprawdę dużo, bo ktoś wpadł na pomysł, żeby wykorzystać te numerki, które mają na koszulkach i w ten sposób bezkarnie możemy przez cały dzień ślinić się do danego pairingu XD Jak tak na to poświęcić trochę czasu, to naprawdę różne dziwne rzeczy mogą wyjść D:
UsuńA później musiałby ich tymi nożyczkami siłą rozdzielać, jakby zaczęli się miętolić na JEGO treningu XD Daiki w ramach kary mógłby robić za jego osobisty podnóżek, a Kisia masować plecki, czy coś w tym guście XD
Piszczy głośniej niż niejedna rozwrzeszczana panienka XD
UsuńOhoho, dużo tego bardzo, praktycznie każdy pairing może wyjść dwa razy do roku (z obróconym seme i uke, ale co tam XD'), głównie patrzy się na numerek danego miesiąca, na przykład mamy siódmego maja (numerek Kise - 7, numerek Aomine - 5) i wychodzi AoKise day XD Fani basugeja mają naprawdę dziwne pomysły~
Fakt, operator wachlaża też by się przydał XD Może Midorim byłby tak miły, żeby zacisnąć zęby i schować swoją dumę do kieszeni >:D
To dobziu, że się podobało *o* Haha, dlatego ten pairing aż tak mi się podoba, Furi nie wie, co zrobić i Akashi właściwie też XD Znaczy, stara się coś zrobić, ale troszeczkę jest odbierane to inaczej, niż z początku przewidywał XD Nerwowość Furihaty jest rozczulająca, dlatego Akashi jest teraz nieco mniej nachalny i bardziej zwraca uwagę na jego uczucia :D Ale to tylko taki myk, żeby osłabić jego czujność i gdzieś wywieźć~!
Z pisania AoKaga akurat mam najwięcej zabawy, uwielbiam tych dwóch kretynów XD Aomine pewnie sprawdza, czy Kagami nadałby się na żonę, bo sprząta, gotuje, marudzi, ale też gra w koszykówkę niemalże na równi z nim XD Idealna żona XD Z czwartym rozdziałem powinnam się wyrobić w nastepnym tygodniu >:P
Największą satysfakcję czerpie się ze skutecznego zmuszenia kogoś do czegoś >:D
UsuńHaha, taki wielki chaos :D Nawet pasuje do tego, co było w ostatnich chapterów w mandze, było coś w stylu "on jest tak słaby, że nie wiedzą, co mają z nim zrobić" XD Akashi może i ma łeb na karku, ale Furi jest czasami tak nieprzewidywalny, że ni ma jak tego ruszyć XD Do Kyoto może, coby jego uke nie uciekało już dłużej od przeznaczenia >:P
Byłoby zabawnie, gdyby obaj weszli w tryb zone w sypialni, cały pokój rozwalony XD Ta dominacja jest przewspaniała, puki Kagami nie narzeka na swoją pozycję, Aomine nie ma się czego obawiać :D Może kiedyś sam skończy na dole, jak się tygrysek wkurwi XD
W kolejnym rozdziale będzie chory Aomine kontra kiseki XD Strasznie gęba mi się cieszy podczas pisania, macie się czego bać >:D Staram się zdążyć z kolejnymi nijihaikami (bo obiecałam porno q-q) na mikołajki, umieram ;___;
Ano biedny, biedny *^* nie dość, że Akashi go pogania z podjęciem ostatecznej decyzji, to jeszcze Kuroś się wtrynia XD Na jakąś kolacyjkę powinien go zaprosić, o ile Seirin zezwoli albo i nie :D Co do Furihaty, to czytałam na jakimś forum spekulacje, że w przyszłości może mieć zdolności podobne do Riko, Momoi bądź samego Akashiego(!) bo jako pierwszy zauważył, co się właściwie dzieje (nowy skill) XD W sumie to fajnie by było, ucieszyłabym się gdyby miał większą rolę ^^
UsuńAomine pożeruje na nim jeszcze kilka lat, a później będzie musiał bacznie pilnować swojego tyłka, Kagami też facet, a inni partnerzy nie wchodzą w grę ^^ A Kuroś jest dumny, że jego słoneczka tak się kochają. Ha, teraz mi się przypomniało kilka scenek (kiedyś na to wpadłam, jak mogłam o tym zapomnieć XD):
- Rozumiem, czyli od dzisiaj będziesz moim słoneczkiem.
- Hę?
- Słoneczkiem. Dzięki słoneczku cień staje się silniejszy.
~
- Kiedyś byłem słoneczkiem dla Tetsu. Twoje słoneczko jest słabe.
~
- To ty jesteś nowym słoneczkiem Tetsuyi?
Piszę i staram się nie paść XD Żegnajcie dobre oceny, na których i tak mi nie zależało~! Niestety, nie mam smykałki do tytułów, inaczej starałabym się pomóc ;__; Ale chcę przeczytać! *^*
Akashi teraz pewnie debetuje nad tym, czy poczekać jeszcze trochę, aż Furi łaskawie go zaakceptuje, czy od razu za łeb i do kyoto XD
UsuńZwykli ludzie są podstawą wszystkiego, może gdyby rocznik Riko odszedł, mógłby na jakiś czas przejąć pałeczkę :D Jest dobrym obserwatorem, więc gdyby się odpowiednio podszkolił, mogłoby coś z tego wyjść. Ale czy manga akurat dotrwa do tej chwili? Byłoby fajnie jeszcze pokazać ich losy po liceum i takie tam ;-;
Kagaś musi odpowiednio uśpić jego czujność, żeby później zrobić zamach na jego tyłek XD Jak jeszcze Aomine jest na górze, to w porządku, ale jak Kagami, to wszystko musiałoby w końcu runąć >:D A Kuroko pewnie wcześniej umarłby przez wykrwawienie się z nosa, jego słoneczka są przecież takie cudowne XDD
Wystarczy tylko, że zdam >:D Powodzenia ^^ z kibelkiem też XDD''
Haha, a teraz wyobraziłam sobie, jak Akashi z Furihatą grają w papier-kamień-nożyce XD dobry zakład nie jest zły. Fujimaki dobrze dobrał do nich ich alternatywne zawody, do wszystkich pasują idealnie ^o^ Aomine i Kagami mają najfajniej, bo te zawody są bardzo blisko siebie~O, strajk z gotowaniem byłby dobry, bez Kagamiego pewnie szybko zdechłby z głodu albo byłby skazany na zupki błyskawiczne ^^' przydatna taka żona, co potrafi dobrze gotować. Słoneczka są takie pocieszne! *q*
UsuńBędę walczyć, żeby nikt mnie nie uwalił za to, że śpię na lekcjach XD' Przez trzy pory roku jestem bezużyteczna, bo jest tak zimno (choruję na reumatoidalne młodzieńcze zapalenie stawów, pewnie dlatego ze mnie taki kurdupel XD), że niewyrabiam XD Lata też nie lubię, za gorąco by spać x,x Cóż, życzę powodzenia, dobrze mieć takie "magiczne" miejsce, gdzie można w spokoju pomyśleć XD
Akashi przewiduje kilka ruchów na przód :D Chociaż Furi się tak trzęsie, że nie wiadomo, czy wybiera papier czy nożyce XDD Zupki błyskawiczne są całkiem smaczne, ale żarcie tego non stop może zbrzydnąć, Kagami myśli przyszłościowo, szczwana bestia :P
UsuńJa sobie zrzucałam ficki na konsolę, bardzo wygodne ^^ (rip nintendo dsi w tetsusiowym kolorze [*] mam je jeszcze, ale coś się z bateryjką stało i nie działa ;-; trza kiedyś do naprawy zanieść, ale mam jeszcze psp więc mi się aż tak nie spieszy) Ta zima ma być podobno najgorsza od lat ;-; w dodatku od wczoraj jakieś paskudne wietrzysko się pojawiło (to z tego huraganu) i nie dałam rady dojść do szkoły, bo miotało mną jak szatan XD’’ W lecie mnie kości nie bolą (taki bonus :D) ale niezbyt dobrze sobie radzę z upałami, przerąbane przez cały rok XD
I taki mindfuck, kiedy widzisz coś pomiędzy nożycami a papierem XD Dobrze, że Akashi ma emperor eye, bez tego w ogóle nie byłoby nic widać ^o^ O, czytnik dobra rzecz, ale książki elektroniczne to największe barbarzyństwo na świecie ;_; nic nie zastąpi prawdziwej książki, którą można normalnie potrzymać w łapkach. No, dzisiaj tkwiłam kilka minut w jednym miejscu, bo nie mogłam się ruszyć przez takie wietrzycho D: też jestem meteopatą, takie pory są koszmarnie upierdliwe ;_; Wczoraj nie mogłam zasnąć, bo koło mnie wszędzie drzewa, tu wielgachna sosna, tu brzózka i ni ma jak zignorować ten złowieszczy świst XD Ojacie, to lecę zerknąć XD Nie przeczytałam jeszcze tego AoKise, co się tutaj ostatnio pojawiło, ale obiecuję to jak najszybciej nadrobić! *determinacja*
UsuńFuri jako żona miałby przerąbane, ani tu męża oszukać, ani czymś zaskoczyć, wystarczy tylko na niego spojrzeć i już się poddaje XD Ja mam duży karton książek i jakieś trzysta mang, ciężko to wszystko pomieścić, ale nic nie zastąpi tej radości z samego posiadania takiej kolekcji XD No, niewiele brakowało i tak od drzewa do drzewa XD Tylko nie śnieżycaaa Q__Q ale fakt, na święta pewnie będzie zieloniutko.
UsuńCzytam~! *szczerzy się*
Już po pierwszych wypowiedziach chłopców wiem, że na serio wdali się w tatusia XD Ubabrali się w śniegu, pozwyzywali się od gamoniów i jeszcze biedną panienkę przewrócili, nieładnie to tak XD „Nie licząc dwukolorowych oczu wujka, do których zdążyli się już przyzwyczaić…” ojej, czyżby chodziło o Akashiego? ^o^ ten mały smarek ma kilka cech tego diabła, a nawet ma „Sei” na imię. Taki wujek to skarb, o ile nie powierzać mu wychowania dzieci XD Pani Aomine musi się naprawdę namęczyć, żeby wychować tych czterech głąbów, sam Daiki też niewiele się zmienił, poza tym, że został ojcem :D
Jakie pocieszne! Fajnie tak od czasu do czasu poczytać coś nie yaoicowego :D
*o* Jak ja uwielbiam ten pairing, tyle ciekawych rzeczy można wymyślić XD Może w następnym meczu będzie odporniejszy, bo przypuszczam, że Seirin jeszcze nie da rady pokonać Rakuzana ;-; w sumie to z jednej strony najbardziej jest mi szkoda Kiyoshiego, bo pewnie nie da rady wytrwać trzeciego roku, ale wiele się może jeszcze wydarzyć, więc nic nie jest jeszcze przesądzone.
UsuńSkoro ulubieniec, to pewnie ma najwięcej kasy XD spryciarz się uczy od wujaszka różnych bajerów, kolejny diabełek nam rośnie XD Zostawić ich wszystkich w jednym pomieszczeniu i cały dom w drzazgach >:D Jeszcze jakby się nauczyli grać w koszykówkę, to by był dopiero chaos, wszyscy w trybie zone XDD
Taka miła odmiana, takie coś na raz do przeczytanie ^^
I nawet zbyt bujna wyobraźnia czasem sprawia problemy XD
UsuńAle spokojnie, jeszcze pewnie trochę tych rozdziałów będzie, zanim nadejdzie czas na ostateczny werdykt ;-; A Akashi przypadkiem nie miał mieć jeszcze jednej, koksiastej umiejętności? Jeśli tak, to nie ma szans, żeby Seirin wygrał, no chyba że wszyscy by ewoluowali XD
Mały Sei-chan to dopiero geniusz >:D Ojej, zagłada totalna XD Gdyby tatuś był nie za stary, to jeszcze mogliby grać w jednej lidze XDD
*yawn* wciąż piszę, ale chyba zdążę się dzisiaj wyrobić q-q
U mnie z angielskim jest całkiem nieźle, ale nie czytam dokładnie XD Tylko te kwestie, które rzucą mi się w oczy, po obrazkach można to ocenić XD Seirin jak na tak młodą drużynę jest naprawdę bardzo mocne, ale niestety jak na razie to Rakuzan jest sporo silniejszy~kilka razy udało im się ich zaskoczyć, więc mogą właśnie wygrać przez ten element zaskoczenia :D Fujimaki pewnie postara się, żeby wilk był syty i owca cała, wierzę w jego pomysłowość XD Lubię MayuKuro, może kiedyś coś skrobnę, jak się troszeczkę więcej dowiem o samym Mayuzumim XD
UsuńGeny i odpowiednie imię gwarancją sukcesu, haha XD Coś mi tak znajomo to imię brzmiało, a to Aomine zamiast obracać Tetsusia, zajął się jego siostrzyczką XD Jeszcze jedno takie "słoneczko" i można tworzyć oficjalną drużynę Aomine XD
Odwaliłam dopiero 1/3 roboty, nie napalać mi się tu XD
Ja nie ogarniam niemieckiego i francuskiego, ale angielski idzie mi gładko, chociaż niezbyt sobie radzę z czasami ^^' O tak, polski ładniejszy, ale niektóre wyrażenia po angielsku brzmią lepiej, zwłaszcza jeśli ciężko coś przetłumaczyć zrozumiale na język polski XD Właściwie to praktycznie wszystkie swoje mecze wygrali przez element zaskoczenia, bo np. w porównaniu z Aomine, Kagami wciąż jest od niego słabszy :D Jak na członka spokojnej rodziny Kuroko to ma charakterek >:P Stary czy nie, i tak jedynym kto może go pokonać jest on sam XDD
UsuńNie wiem, czy takie długie, ale jak na porno bez praktycznie jakiejś głębszej fabuły, to powinno mi wyjść jakieś 6 stron XD
Z francuskiego umiem podstawowe zwroty i liczyć do stu x.x koszmar
UsuńChciałabym kiedyś zobaczyć oba nasze kochane słoneczka w jednej drużynie, uwielbiam te fanarty, na których Kagami jest ubrany w strój touou (w sumie to sam autor przedstawił tą koncepcję, była jeszcze jedna opcja, czyli Kagami w rakuzanie) *^* trochę szkoda Kuroko, ale chyba bardziej lubię AoKaga. Chcę taki meczyk, albo żeby Aomine zamienił się w jego osobistego nauczyciela XD Już to sobie wyobrażam, Aomine odwraca się tyłem do kosza i mówi: "Robisz tak *rzut* i już" XD Z prawdziwymi geniuszami się nie wygra >:D
...oczywiście nie będzie aż 6 stron opisu samego porna i tak pewnie będzie tego mało i niezbyt szczegółowo, jestem zbyt niewinna na opisywanie takich brzydkich scen~a określenie "wyrosłam" nie jest tutaj zbyt dobre XDD
Kuroko jest jak człowieczek z kijkiem, podrażni odpowiednio i zwieje w ciemne miejsce, kiedy zacznie się coś dziać XD Jak tylko skończę to co piszę teraz to natychmiast się za nie zabiorę bo już mnie korci od dłuższego czasu *^* Aomine raczej niezbyt nadaje się na cierpliwego nauczyciela, pewnie ta cała nauka polegałaby na jednorazowym pokazaniu czegoś i tyle :D I jeszcze coś w stylu "wróć jak się nauczysz"
UsuńZobaczę jak mi to wyjdzie, ale nawet jeśli coś spieprzę to i tak "nieważne jaki gniot, zawsze znajdzie się ktoś, komu się spodoba" XD Czasem się po prostu nie da czegoś napisać i lepiej na siłę tego nie robić ;>
Prawdziwe diablę z tego Kurosia >:D
UsuńMam nadzieję, że wyjdzie dobrze i nie zawiodę (siebie i innych) ^^ Takie nauczanie ma swój urok, choć nie każdemu przypada do gustu, zwłaszcza uczniakowi XD
No mam taką nadzieję XD Cukrowe i tak są dobre, nie każde przecież muszą być jednakowe <:D Każdy ma swój styl, raz wychodzi lepiej, raz gorzej, można go to tylko doskonalić i uczyć się na własnych błędach ^^
Czuwa zawsze i wszędzie XD mały zboczeniec
UsuńTakie "aargh!" i w cholerę rzucić to wszystko XD Ale to akurat taki typ, że wróci szybciusio, żeby skopać mu tyłek :D
No, trzymam kciuki! *pokazuje, że ma*
Rozumiem, co pchało Aomine do takiej decyzji, ale nie mogę pojąć, dlaczego postanowił zrealizować ją w taki radykalny sposób. Zdychaj Daiki efektowanie w tej szkole wojskowej, ot co XD
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie opisujesz emocje. Podoba mi się twój opisowy obraz emocji. ^_^
Tak bardzo chcem happy end!