Słowem
wstępu: Tekst będzie składał się na pewno z 5 części, choć możliwe, że się
rozrosną, jeżeli się nie zmieszczę tak jak zaplanowałam. Nie wiem, czy komuś
się spodoba. Jest to bardzo prosty, bez specjalnych zwrotów akcji fick,
składający się z wielu scenek lepszych bądź gorszych, zależy od gustów. Mnie
osobiście pisze się go przyjemnie, zabawnie się wymyśla i ogólnie jestem z
niego raczej zadowolona. Jak wspominałam, porywający akcją nie jest, ale może
kogoś zainteresuje.
Wraz z
przebiegiem opowiadania, pojawi się wątek shounen-ai.
~*~
Część 1
„Musimy sobie jakoś radzić.”
Stęknął z
niezadowoleniem, gdy w jego śnie pojawił się niespodziewanie drażniący uszy
dźwięk. O co, do licha, chodzi, tyle balonów w strojach kąpielowych i po
cholerę komuś jakieś denerwujące człowieka dźwięki. Zmarszczył czoło,
wzdychając ciężko w poduszkę. Gdy wypłynął ze snu nieco bardziej w jawę,
dotarło do niego, że drażniący dźwięk nie jest bynajmniej wytworem jego
wyobraźni, a jest jak najbardziej prawdziwy, całkowicie realny, a jego źródłem
jest telefon. Uchylił zaspane oko przyglądając się, jak telefon podryguje
wibrująco na stoliku. Ki diabeł… Chrzanić to. Chrzanić telefon i dzwoniącego.
On śpi, a jak śpi to się mu, kurna, nie przeszkadza. Zwłaszcza, gdy jest po
nocnej zmianie.
Telefon
zamarł nad krawędzią stolika.
Z
poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zamknął oczy, zamierzając spokojnie od
dryfować z powrotem w sen.
Zaklął
parszywie, gdy komórka ponownie się rozdzwoniła i spadła z trzaskiem na podłogę,
nie przestając hałaśliwie wibrować na panelach.
Zabije.
Przeczołgał
się na skraj wersalki i sięgnął po telefon z mocnym postanowieniem, że
opierdoli dzwoniącego z góry na dół aż mu w pięty pójdzie.
- Tak? –
warknął nieprzyjemnie.
- Dzień dobry, pan Aomine Daiki? – spytał
uprzejmie wysoki, kobiecy głos. Kobieta?
- Tak… Tak,
to ja - zreflektował się po chwili milczenia.
- Witam, moje nazwisko Asako, dzwonię z opieki
społecznej…
Z czego,
do cholery?
- … czy moglibyśmy się umówić na spotkanie?
Aomine
opadł na poduszki kompletnie strącony z pantałyku.
- Co? –
spytał mało inteligentnie.
~*~
Czując na
sobie uważne, uprzejme spojrzenie, Aomine poruszył się niespokojnie. Jasna
cholera, co on tu w ogóle robił? A tak, oczywiście…
- Więc? –
ponagliła go kobieta.
Aomine
rzucił jej chmurne spojrzenie, przeczesując palcami włosy.
- Nie wiem
– mruknął, instynktownie grając na czas.
Kobieta
westchnęła.
- Proszę
pana, jest pan jego jedynym krewnym, jeżeli pan się nim nie zajmie, chłopiec
trafi do domu dziecka.
- Wiem,
wiem – warknął nieuprzejmie i pochyliwszy się w przód oparł łokcie na kolanach,
myśląc gorączkowo.
Kurwa.
Kurwakurwa. Że też wszystko, co najgorsze, zawsze musi spotkać właśnie jego.
- Może
chciałby pan go zobaczyć? – spytała cierpliwie.
- Co? Nie,
ja nie…
- Chodźmy.
– Podniosła się z krzesła, a ton jej głosu zdecydowanie nie znosił sprzeciwu.
Wcisnąwszy
ręce do kieszeni, podążył za kobietą przez jasne korytarze pełne drzwi i dużych
okien, aż dodarli do różnokolorowego holu z mnóstwem rysunków postaci z bajek
dla dzieci.
Cholera.
Cholera.
- Tutaj. –
Kobieta przystanęła przy dużej szybie, wskazując na nią ręką. – Nie widzą nas,
to okno weneckie.
Aomine z
wahaniem podszedł do szyby. Za nią był duży, kolorowy pokój pełen zabawek i
dzieciaków w różnym przedziale wiekowym.
- Chłopiec
jest naprawdę spokojny. Nasi fachowcy go przebadali, porozmawiali z nim na
temat tego, co się stało…
Daiki
tylko kątem ucha słuchał tego, co mówiła do niego, przyglądając się po kolei
dzieciom. Och… No tak, to musiał być on..
- To on,
prawda? – przerwał jej, wskazując na małego, niebieskowłosego chłopca, który
siedział sam, jeżeli nie licząc pluszowego psa i przeglądał jakąś książeczkę.
- Tak, to
on. – Uśmiechnęła się, najwyraźniej zadowolona, że tak bezbłędnie trafił na
właściwego. Aomine z kolei poczuł przerażenie faktem, że tak właściwie, nigdy
smarkacza nie widział, a i tak wiedział… Ale w końcu, do cholery, był podobny
do jego rodziny, zwłaszcza te włosy…
- Jak ma
na imię? – mruknął. Jego kuzynka kiedyś mu o tym mówiła, ale wspomnienie było
tak niewyraźne, że nawet nie starał się sobie go przypomnieć.
- Tetsuya.
Kuroko Tetsuya.
Daiki
drgnął, gdyż chłopiec jakby ściągnięty ich rozmową, podniósł głowę znad
książeczki, którą oglądał i spojrzał wprost na nich. Szlag. Te poważne,
niebieskie oczy były przerażające. Poczuł ulgę, że gówniarz ich nie widzi. Ale
mimo to patrzył prosto na nich tymi swoimi smutnymi oczami… Szlag by to trafił…
- Tak, jak
mówiłam, panie Aomine…
- Co mam
podpisać? - Słowa wypłynęły z jego ust,
zanim w ogóle zdążył pomyśleć.
Kobieta
umilkła, po czym uśmiechnęła się delikatnie.
-
Zapraszam do mojego biura, wszystko panu wyjaśnię.
Ostatni
raz spojrzał na chłopca, który westchnął niezwykle ciężko i wrócił do
przeglądania książki.
~*~
Aomine
zmienił bieg i spojrzał w lusterko wsteczne. Z tyłu, przypięty pasem siedział czteroletni
chłopiec i najwyraźniej ani myślał zniknąć z jego samochodu. I do jasnej
cholery, będzie musiał kupić pieprzony fotelik. Jest gliną, nie może tak wozić
gnojka…
Szlag.
Życie człowieka jest czasami naprawdę do dupy.
Może gdyby
smarkacz nie był tak cichy i spokojny, Daiki potargałby z miejsca wszystkie
papiery dotyczące przejęcia nad nim opieki, na razie tymczasowej. Może gdyby
płakał, krzyczał, histeryzował, Aomine zwiałby aż by się kurzyło i pozwolił mu
dorastać w sierocińcu, albo jak mu się poszczęści, w jakiejś miłej rodzinie
zastępczej. Ale nie, tak dobrze nie było. Dzieciak był ucieleśnieniem spokoju i
opanowania, a ta powaga była nawet trochę straszna. Czy dzieci w jego wieku nie
powinny być bardziej… rozwrzeszczane? Tetsuya w każdym razie nie był. Był
spokojny, grzeczny, a gdy dowiedział się, że ma z nim zamieszkać, spojrzał
tylko na niego uważnie i tak cholernie bezemocjonalnie, po czym wyciągnął tylko
tę swoją małą łapkę w jego stronę.
Zawarczał
po nosem, czując rosnącą frustrację.
Zanim pojechał
do opieki społecznej, zahaczył o szpital, do którego przywieziono po wypadku
jego kuzynkę i męża. Miał szczęście trafić na Midorimę, który pełnił wtedy
dyżur i mógł mu, gnój jeden, bardzo obrazowo przedstawić, że po jego jedynej
rodzinie prawie nic nie zostało, gdy władował się w nich tir. Skurczybyk. Ale
dobry skurczybyk. Widząc, jak Daiki blednie i chyba zielenieje - Aomine nie był
do końca pewny, jakie kolory przybiera - zrobił mu mocną, czarną kawę, która
przywróciła mu trochę równowagi. I tak właśnie dowiedział się, dlaczego został
jedynym bliskim krewnym smarkacza i że jeżeli go zostawi samego, będzie miał na
sumieniu własnego członka rodziny. Aomine był policjantem, wiedział, co to
znaczy mieć coś na sumieniu. Aż za dobrze. I aż za dobrze wiedział, co się
dzieje w niektórych rodzinach zastępczych i na co wyrastają takie małe gnojki
bez rodziny.
Tylko, do
wszystkich cholerstw świata, co teraz będzie? Uciszyć sumienie jest bardzo
łatwo, gorzej z tym, co potem. Przecież on, do licha, pracuje, a do tego nie
potrafi zajmować się dziećmi! W jego rodzinie nigdy ich nie było dużo, sam nie
miał żadnego rodzeństwa, jak do diabła, miał się zająć małym, czteroletnim
smarkiem?
Wzdychając
ciężko, zaparkował samochód po blokiem. Wyskoczył z niego i otworzył tylnie
drzwi.
-
Wysiadka, mały – rzucił, zabierając spod nóg chłopca torbę z jego rzeczami.
Tetsuya spojrzał na niego uważnie, tymi swoimi wielkimi, przeraźliwie jasnymi
oczami, po czym odpiął pas i zsunął się z siedzenia.
Zaciskając
zęby, Aomine wziął wyciągnięta rączkę i ruszył w kierunku bloku.
Może
jednak by wolał, żeby mały trochę histeryzował? Nie może to być bardziej
przerażające, od tego kompletnego milczenia i spokoju czteroletniego dziecka.
Rzucając torbę na podłogę, ruszył w kierunku wersalki, czując, że jak w końcu
nie usiądzie to się przewróci. Opadł na kanapę, przeczesując ze zdenerwowaniem
włosy.
Co teraz?
Co teraz…
Zerknął w
bok, spoglądając na chłopca, który nadal stał w małym korytarzyku, tuż koło
torby, obejmując tego swojego pluszowego psa i po prostu patrzył się na niego.
Bogowie to
skurwysyni, zawsze to wiedział.
- Chodź, poszukamy
czegoś do jedzenia – mruknął, wstając z kanapy. Chłopiec popatrzył na niego, po
czym ruszył w jego stronę. Gdy chciał go dotknąć i poprowadzić, mały odsunął
się lekko.
Daiki
wywrócił oczami, idąc do kuchni. Naprawdę dziwny dzieciak.
~*~
Hmmm.
Hmmm…
Aomine
mruczał do siebie już od chwili, gapiąc się na zawartość swojej lodówki. Nigdy
nie uważał się za człowieka głodującego, no ale cóż… Hmmm…
- Aaa, wiem,
płatki. – Ucieszył się ze swojego pomysłu. – Lubisz, chłopie, płatki, prawda? –
spytał, zerkając na Tetsuyę, który siedział przy stoliku na książce
telefonicznej, kodeksie prawnym i poduszce. Mały wzruszył tylko ramionami,
majtając nogami w powietrzu.
- Okej,
więc płatki – zadecydował. – Przynajmniej dopóki nie wybierzemy się do sklepu
po jakieś inne żarcie – mruknął do siebie, sięgając pod mleko. Przez chwilę
zamyślił się, gapiąc się na butelkę. – Podgrzewamy? – Uniósł brew, patrząc na
smarka. Dzieciak pokręcił przecząco głową.
- I bardzo
dobrze! Nienawidzę tego ciepłego gówna, ohyda – powiedział zniesmaczony, a coś
na kształt małego uśmiechu pojawiło się na twarzy Kuroko.
Opierając
się o kredens i mieląc w ustach płatki z mlekiem, Aomine zamyślił się ponownie.
Trzeba koniecznie coś zrobić z gnojkiem. Nie może rzucić roboty, a samego go
przecież nie zostawi w domu. Trzeba go do jakiegoś przedszkola dać czy coś.
Podrapał się po skroni myśląc intensywnie. Pytanie, czy w pobliżu jest jakieś
przedszkole i czy go przyjmą.
Czas.
Potrzeba mu trochę czasu.
Wyjął
telefon z kieszeni i wybrał numer.
- Co jest, Aomine? – odezwał się nieco
gderliwy głos po kilku sygnałach.
-
Potrzebuję wolnego, szefie. – Skrzywił się, słysząc głośne westchnienie.
- Czy ja kiedyś doczekam się, że zadzwonisz do
mnie w innej sprawie? – spytał zgryźliwie. – Przypominam, że miałeś wolne dwa tygodnie temu.
- To było
co innego. – Wywrócił oczami. – Sprawy… rodzinne, szefie.
- Och… A więc jednak coś ważnego od ciebie
chcieli? – dopytał się. – Jak
dostaliśmy telefon z opieki społecznej szukającej z tobą kontaktu…
- Tak,
chcieli – przerwał mu niecierpliwie. – Mówiłem, sprawy rodzinne, potrzebne mi
kilka dni wolnego.
Przez
chwilę w telefonie panowała cisza.
- Dobra – odezwał się w końcu. – Masz czas do końca tygodnia na załatwienie
wszystkiego, potem chce cię widzieć na komendzie.
- Jasne.
Dzięki, szefie.
- Ta, pewnie, dziękuj mi, dobrze wiedziałeś,
że postawisz na swoim – prychnął. – Jestem
dla was za miękki, do cholery.
Aomine
parsknął tylko śmiechem.
~*~
Przestąpił
niezdecydowany z nogi na nogę, wpatrując się w półkę sklepową. Z wahaniem
sięgnął po mały słoiczek i obejrzał go dookoła.
- Czy ty
to jadasz? – spytał, podtykając słoiczek z zupką dla dzieci pod nos Kuroko.
Chłopiec popatrzył na Aomine, potem na słoiczek, a potem znowu na Aomine i
pokręcił przecząco głową, a Daiki dałby sobie głowę urwać, że w spojrzeniu
gnojka było pobłażanie.
- Okej,
czaję, jesteś dużym smarkiem, nie jesz mielonego gówna – mruknął opryskliwie,
odkładając słoiczek na miejsce i podążył dalej z drepczącym za nim Tetsuyą.
Skąd on,
do licha, miał wiedzieć, co jadają małe gnojki? No ale skoro nie jada
gównianych papek, to chyba może kupić coś, co on sam też zje, prawda? Wrzucił
do koszyka, w którym znajdowało się już świeże pieczywo i owoce, kilka
mrożonek, po czym podszedł do działu z nabiałem. Mleko. Przede wszystkim. Z
czymś muszą jeść te cholerne czekoladowe i cynamonowe płatki, które zamierzał
kupić. I może serki topione? Z szynka, a co, niech się gówniarz odżywia.
Spojrzał w dół słysząc grzechot. Popatrzył na Kuroko, który wbijał w niego
spokojne spojrzenie, po czym na koszyk, w którym wylądował z owym grzechotem
jogurt waniliowy… z czekoladowymi gwiazdkami?
Aomine kucnął,
przyglądając się z uwagą jogurtowi.
- A więc
lubisz jogurty, taa? – spytał, zerkając na chłopca. Kuroko kiwnął
potwierdzająco głową. – Dobra, to jeszcze jakiś chcesz?
Tetsuya
podszedł do chłodziarki i stając na palcach sięgnął po jeszcze jeden serek
waniliowy z gwiazdkami i wrzucił do koszyka, patrząc z zadowoleniem na Aomine.
Daiki
parsknął śmiechem.
- Okej,
stary, możemy jeść nawet waniliowe gówno z gwiazdkami – stwierdził, wrzucając
jeszcze kilka opakowań do koszyka. Zaopatrzywszy się w jeszcze kilka rzeczy,
jak makaron, sosy w słoikach, herbatę owocową podążyli do kasy. A następnie po
fotelik. Aomine mało nie połamał sobie zębów od zaciskania, gdy ekspedientka
szczebiotała coś radośnie o kochającej się rodzinie… Ludzie są tępi, on nie
jest, kuźwa, żadnym pieprzonym ojcem. Wujkiem, jak już, do licha.
- Co
powiesz, stary? – spytał po kilku dłuższych chwilach przeklinania, warczenia i
złości podczas montowania ustrojstwa w samochodzie. – Od dziś wozisz się w tym.
Tetsuya
popatrzył na fotelik, potem na Aomine, a jego spojrzenie było chmurne, jakby
pytał „Muszę?”.
- Bez
marudzenia, smarku – burknął. – Ciesz się, że nie jest różowy i dla niemowlaka.
Jestem gliną, mały, nie możesz jeździć bez tego. Wskakuj.
Kuroko
westchnął cicho i wgramolił się do samochodu.
~*~
Aomine nie
mógł się pozbyć wrażenia, że wszystko idzie zbyt gładko i zbyt spokojnie. Być
może był to instynkt, który z czasem wyrabia się u każdego funkcjonariusza
policji, ale w każdym razie coś podpowiadało mu, że chyba przegapił jakiś dość
istotny szczegół.
Ze
znudzeniem przyglądał się lecącej w telewizorze bajce o jakimś ryżowym
superbohaterze. Do czego to doszło, żeby był zmuszany do oglądania jakiś
odmóżdżających kreskówek. Zerknął na Tetsuyę, który wciśnięty w kąt kanapy nie
odrywał wzroku od telewizora i poziewywał, opierając policzek na tym swoim psim
koledze.
I wtedy na
Aomine spłynęła świadomość, niczym boskie objawienie, że w swoim małym
mieszkaniu nie posiada drugiego łóżka. Świadomość ta zmroziła go na kilka
dramatycznych chwil. Miał co prawda drugi pokój, ale służył on raczej za
graciarnie aniżeli przestrzeń zdatną do zasiedlenia jej przez czteroletniego
chłopca, który-nie-miał-swojego-łóżka.
Szlag.
Szlag, szlag, szlag, że też nie pomyślał o tym wcześniej. Zerkając na zegarek
stwierdził, że jest zdecydowanie zbyt późno, aby jakiś sklep był w stanie go
poratować. Pożyczki od kogoś też nie wchodziły w rachubę, musiałby ze sobą
wziąć dzieciaka, a to absolutnie wykluczone. Jakoś… Jakoś będą musieli sobie
poradzić.
- Jesteś
śpiący? – spytał ostrożnie, mrużąc oczy.
Tetsuya
spojrzał na niego, po czym wzruszył ramionami.
Aomine z
trudem pohamował warknięcie. Co za dzieciak.
- Koniec
oglądania, smarku, trzeba się w końcu położyć.
Chłopiec
zsunął się z wersalki i popatrzył na niego wyczekująco. Daiki nachmurzył się.
Bogowie, za co…
~*~
Westchnął
ciężko, wciskając twarz w poduszkę, gdy promienie słońca podrażniły jego oczy.
Czemu on wiecznie zapominał o tych chrzanionych zasłonach? Przez kilka chwil
dryfował w sennym błogostanie, kompletnie rozluźniony i zadowolony.
Otworzył
gwałtownie oczy.
Poduszka
obok była pusta. Obrócił się, wspierając na łokciu i odetchnął z ulgą.
Tetsuya
siedział na łóżku, ściskając pluszaka i przyglądał się mu.
Aomine
parsknął śmiechem. Małe brwi chłopca zbiegły się.
- Trzeba ci
kupić grzebień, smarku – zaśmiał się, patrząc na rozwichrzone włosy chłopca.
Nachmurzony
Kuroko przyklepał włosy, wywołując jego jeszcze większe rozbawienie.
- Rany. –
Daiki obrócił się na plecy, gapiąc się w sufit. Co za popieprzone życie. Nigdy
nie przyszło mu do głowy, że przyjdzie mu kiedykolwiek zajmować się jakimś
małym szczurkiem zdanym tylko na niego. Zerknął kątem oka na chłopca, a ten
przyglądał mu się cały czas ze spokojem. Doprawdy, dzieci nie powinny być tak
opanowane i ciche.
- Jesteś
głodny? – spytał.
Tetsuya
wyglądał przez chwilę na głęboko zamyślonego, po czym kiwnął głową.
- To
ruszaj się, trzeba opędzlować lodówkę, zanim nam żołądki przyrosną do
kręgosłupów – mruknął, podnosząc się ciężko z łóżka i kierując się do kuchni.
Kawa. Koniecznie musiał się napić kawy.
Po
błogosławionej dawce kofeiny i porządnym talerzu czekoladowych płatków uznał,
że jest już na tyle obudzony, że trzeba koniecznie przystąpić do misji numer
dwa, czyli znalezienia dla smarka przedszkola.
- Chodziłeś
już tam kiedyś, prawda? – spytał, grzebiąc w szafce łazienkowej. – Chodziłeś? –
Spojrzał na siedzącego na pralce chłopca, który pokręcił głową.
- No to
jak nie chodziłeś, to teraz będziesz. Nie mamy wyjścia, stary. – Wstał, gdy
udało mu się w końcu znaleźć nową szczoteczkę do zębów. – Ja muszę pracować, a
ty, kolego, jesteś nieletni i za młody, żeby zostać samemu w domu, kapujesz? –
Wcisnął w rękę chłopca szczoteczkę z pastą do zębów i sięgnął po swoją własną.
– Musimy czegoś poszukać, a jak czegoś nie znajdziemy, to ja naprawdę nie wiem,
co będzie – wymamrotał ze szczoteczką w buzi. – Co jest, czemu nie myjesz
zębów?
Tetsuya
popatrzył na niego.
Aomine
jękną.
- No weź,
stary, nie rób mi tego. Nie umiesz sam? – Poruszał własną szczoteczką, a Kuroko
pokręcił głową.
Szlag by
to trafił.
~*~
Aomine
zabębnił palcami po kierownicy, usilnie starając się nie irytować. W ilu
jeszcze ośrodkach usłyszy, że nie mają wolnych miejsc, a do tego mają aż
nadwyżkę bachorów? Co im za różnicę robił jeden mały dodatkowy smark? A w
dodatku totalnie grzeczny i spokojny. Ludzie są kompletnie bez serca.
Oczywiście, Aomine wiedział, że jest jedno pewne miejsce, do którego może
jechać od ręki, ale już na samym początku stwierdził, że zdecydowanie woli go
unikać, dopóki nie jest to konieczne. Ale teraz konieczność była bardziej
nagląca i z ciężkim sercem Daiki zaparkował pod ładnym, kolorowym budynkiem
przedszkola.
Niech to
kule biją!
Przez
kilka chwil warczał sam do siebie, po czym wysiadł gwałtownie z samochodu.
Niech się
dzieje co chce, najwyżej ją udusi.
Spacerował
wzdłuż korytarza z chmurną miną, pod bacznym spojrzeniem Kuroko. Słysząc
stukanie obcasów na schodach, przełknął ślinę. Smok nadchodził…
Na
korytarzu pojawiła się niska, zgrabna kobieta w ładnym, eleganckim żakieciku. Dostrzegając
Aomine zatrzymała się raptownie.
-
Dai-chan? Co ty tu robisz? – Uśmiechnęła się szeroko, pochodząc do niego.
- Taa,
cześć, Satsuki – mruknął, pochylając się i całując kobietę w policzek.
- Coś ty
taki naburmuszony, co? – zaśmiała się. – Masz jakąś sprawę? Zwykle mnie nie
nachodzisz w miejscu pracy.
- Mam
sprawę. I to naglącą – przyznał z irytacją.
Kobieta
uniosła pytająco brew.
-
Potrzebuję miejsca w przedszkolu – burknął.
-
Ale chyba nie dla siebie? – zachichotała rozbawiona.
-
Oczywiście, że nie dla siebie, głupia – fuknął.
– Dla… - Obejrzał się na ławeczkę, ale ta była pusta. Szlag, gdzie go
wcięło? – O, jesteś – odetchnął, dostrzegając chłopca koło siebie. Rany, co za
dzieciak, tak go straszyć. I pojawiać się tak niespodziewanie! – Dla niego. –
Wskazał palcem w dół na Kuroko, który patrzył z uwagą na Satsuki.
Kobieta
zrobiła wielkie oczy dostrzegając chłopca, po czym popatrzyła na Aomine.
-
Czy ja o czymś nie wiem? – spytała.
-
O wielu rzeczach nie wiesz – westchnął ciężko. – To syn mojej kuzynki. Jestem
jego opiekunem. Mieli wypadek.
-
Och… - zasłoniła usta dłonią zmartwiona. – Tak mi przykro.
Aomine
wzruszył tylko ramionami. Satsuki kucnęła, uśmiechając się do chłopca.
-
Cześć, kolego – przywitała się. – Jestem Satsuki, a ty jak masz na imię? –
Wyciągnęła rękę w jego kierunku, ale mały Kuroko, złapał tylko za spodnie
Aomine, chowając się za jego nogą i nie przestając się jej przypatrywać.
Daiki
był z jednej strony rozbawiony, ale z drugiej, dziwne uczucie nie chciało go
opuścić, gdy smarkacz tak instynktownie szukał ochrony u niego. Drażniące.
-
Dzieci cię nie lubię, Satsuki, nic się nie zmieniło – zaśmiał się.
-
Lubią mnie – wydęła naburmuszona policzki, wstając.
-
Oczywiście – parsknął. – To jak, możesz go przyjąć? Muszę coś z nim zrobić, gdy
jestem w pracy. – Wywrócił oczami.
-
Mogę, mogę, ale chodźmy do mojego gabinetu, porozmawiamy o wszystkim.
~*~
-
Także w gruncie rzeczy Satsuki jest w porządku, dopóki jej nie wkurzysz, wtedy
robi się wiedźmowata – wyjaśnił, ściągając Kuroko bluzkę. – O, stary, mówię ci,
harpia taka, że lepiej się jej nie pokazywać na oczy. Masz szczęście, że jest
dyrektorką i nie prowadzi żadnej grupy, a już zwłaszcza twojej, bo chyba nie
miałbym serca cię tam zostawić i znowu mielibyśmy problem. – Ściągnął chłopcu
spodnie i łapiąc do pod pachy wsadził go do wanny pełnej wody. – No, to ty się
tu ten, a ja wiesz… – Wcisnął mydło i gąbkę w rączki Tetsuyi z zamiarem jak
najszybszego ewakuowania się z łazienki. Chłopiec zmoczył gąbkę i wycelował nią
w swoją głowę, mocząc sobie jedną połowę włosów, po czym chlaptając tę swoją
chucherkowatą pierś, zaczął ją namydlać.
Aomine
jęknął w duchu. A miał nadzieję, naprawdę miał szczerą, prawdziwą nadzieję, że
do tego nie dojdzie. Chyba padnie na kolana i popełni rytualne seppuku. Kurwa
mać.
-
Rany, rany, chłopie – mruknął gderliwie, pojawiając się przy wannie w momencie,
gdy Kuroko ponowił próby umycia sobie głowy. Wytarł ręcznikiem zalane wodą oczy
chłopca, po czym usiadł na brzegu wanny i przejął w swoje posiadanie gąbkę i
mydło. Starając się nie warczeć, szybkimi ruchami namydlił smarka, po czym umył
mu włosy.
On
myje dziecko. Bogowie skurwysyni, ON myje dziecko. Coś się na tym świecie
musiało stanowczo popierdolić.
Podniósł
Kuroko, zarzucił mu na głowę ręcznik i owinąwszy go nim jak małą mumię,
posadził na go na pralce.
-
Chłopie, naprawdę, powinieneś nauczyć się myć sam, nie jesteś przecież baba,
nie? – spytał, wycierając jego mokre włosy. Twarz Tetsuyi wychyliła się zza
ręcznika i chłopiec z poważną miną pokręcił głową.
-
No właśnie! Trzeba się w końcu nauczyć samodzielności! – stwierdził, w duchu
ciesząc się, że gówniarz chociaż z toalety potrafi sam korzystać, bo tego by
chyba już nie przeżył. – No, stary, ale fryzurę to masz genialną, jakbyś
dopiero co wstał – parsknął śmiechem.
Jasne
brwi zbiegły się, a chłopiec wyglądał na naburmuszonego, gdy przyklepywał
rozwichrzone włosy.
-
Nie nadymaj się tak, gościu, mamy grzebień. – Przyczesał włosy małego, po czym
ubrał w go w niebieską pidżamę w piłki, a następnie wręczył mu jego nową
elektryczną szczoteczkę. To był pierwszy zakup dnia następnego. Aomine
stanowczo postanowił, że nie zamierza nikomu, absolutnie nikomu myć zębów.
Zabrał więc gnojka do sklepu i pozwolił mu wybrać szczoteczkę. Oczywiście,
szczoteczka była nie z żadnym samochodem czy superbohaterem, skąd, smark od razu
wybrał tę z psem.
-
Myj te swoje kły, mały i idziemy oglądać ryżowego bohatera.
Małemu
Kuroko elektryczna szczoteczka bardzo się spodobała i mycie zębów stało się
wręcz rytuałem.
-
Także wracając do przedszkola, młody, to masz być grzecznym gówniarzem,
kapujesz? Ale jak ktoś ci będzie dokuczał, to masz mu od raz dać w gębę,
rozumiemy się? Nie możesz być żadną ofiarą losu.
Chłopiec
z buczącą szczoteczką w buzi pokiwał głową, po czym wyciągnął szczoteczkę w
kierunku Aomine, który westchnął. Taaak, prócz szczoteczki zakupili też pastę
dla dzieci, gdyż Kuroko był wyraźnie niezadowolony z normalnej miętowej. Z
pomarańczowej zaś był aż za bardzo zadowolony.
-
Czy możesz, do cholery, przestać żreć tą pastę tylko myć nią zęby? – spytał
gderliwie wyciskając kolejną porcję pasty na szczoteczkę.
Usta
Kuroko, wypełnione pastą i szczoteczką rozciągnęły się tylko w uśmiechu.
Ja sie powaznie zastanawiam, kiedy bede edytowac mange jak tak bede lazila po blogach i czytala fanfiki. Jak przestana sie pojawiac aktualki na P☆C, to bede winic za to wasze dziela, ha! Bo na cos przeciez musze zwalic XD<3 A tak na powaznie, to dziekuje za linka i biore sie za czytanie<3
OdpowiedzUsuńUwaga... randomowo-bezsensowny komentarz ahead...
Ahaha, Kiziamine! Widze, ze ten Blackowy Dai-chan sie udziela innym XD Ale to dobrze XD
...Z opieki spolecznej? @___@ Czy to ma cos wspolnego z Twoim layoutem? *wgaaap*
AOMINE, BIERZ BACHORA I NIE PIERDOL! akhfk;adhf Boziu, maly, slodki Kurokos ;___; Tez takiego chce *wyciaga lapy* Daiki, nie obrazisz sie jak czasem wpadne na herbatke, co? :3 ....NO IDZ DO NIEGO I GO PRZYTUL, KURDE NO. Te jego oczy jak dwa jeziora T____T. ...Yes! Pan podpisze :3!
ljhahldglkhdg... czteroletni Kuroko. Moje wnetrznosci zaczynaja grac w tetrisa, nie zartuje XD;
Był spokojny, grzeczny, a gdy dowiedział się, że ma z nim zamieszkać, spojrzał tylko na niego uważnie i tak cholernie bezemocjonalnie, po czym wyciągnął tylko tę swoją małą łapkę w jego stronę.
Pisnelam XD. OMG. Raczka Tetsu ;___; slkdh;shgdk;h all my feels
Bogowie to skurwysyni, zawsze to wiedział.
XDDDDDDDDDD Nie, to po prostu Tetsu jest malym ucielesnieniem czystego zla w pieknej oprawie >D.
Wlasnie zmienilam zdanie. Nie bede przychodzila na herbatke tylko na platki z mlekiem XD! ks;hdkhsgd!!!
KOCHAM. PO PROSTU KOCHAM NIEOGARNIETYCH FACETOW, KTORZY USILUJA ZAJMOWAC SIE DZIECMI. To jest magiczne XDDDD Twoj Aomine jest magiczny, omgggggg.
KUROKOOOOOOOOOOOOOOOO! *drze sie jak stare przescieradlo* Jogurcik waniliowy! ;khk;gd No tak! XDDD
AOMINE, STARY BUCU, JAK TO NIE MASZ DRUGIEGO LOZKA?! W sumie po co... razem bedziecie spac, prawda? :D Prawda!
Bed hair'y Kuroko! - bezcenne!
Zabija mnie jak Aomine mowi do niego caly czas per "stary" lolol. OMG, Momoi! Na poczatku myslalam, ze bedzie to ktos (o zgrozo) z generacji cudow, ale chyba zaden z nich by sie nie nadawal... za bardzo XD.
Podniósł Kuroko, zarzucił mu na głowę ręcznik i owinąwszy go nim jak małą mumię, posadził na go na pralce.
OMG, to mi przypomina, ze babcia mnie tez sadzala na pralce jak bylam mala ;__; Kce byc malym Kuroko lkhdghladg.....
- Także wracając do przedszkola, młody, to masz być grzecznym gówniarzem, kapujesz? Ale jak ktoś ci będzie dokuczał, to masz mu od raz dać w gębę, rozumiemy się? Nie możesz być żadną ofiarą losu.
Szkola wujka Aomine XDb
OMG, to bylo takie slodkie, super slodkie, przeslodkie ;____; Mam slabosc do robienia z czlonkow GOM dzieciakow i... nie wiem co jeszcze napisac, bo juz bardziej bez sensu to sie chyba nie da... Bede czekala na nastepna czesc! :3
PS. Teraz bede musiala w "Fanzone" podmienic linka z ff.net na bloga, bo juz masz wiecej niz jedno dzielo :D
Riw co ty masz do mojego Aomine? D: Zboczony, pojebany i chamski Daiki to najlepszy Daiki szczególnie jak jest jeszcze tępy jak but <3~ I leci na tyłek Kise, ale jawnie się przed tym broni XD
UsuńDobrze Hibari! Szerzmy zboczoną wersję Aomine! XD
Zupelnie nic do niego nie mam ♥
UsuńPoza tym, ze jest super sexi i chcialabym takiego na wlasnosc XD
nie ma jak moja męska wersja ♥
Usuńej kurwa on jest Kisi! D: poza tym trzeba by było go trzymać w szafie.. a że jest ciemny to by się przynajmniej w mojej zgubił o.o oh well~
Wiem, ze jest Kisi T__T" (Kisia ma za dobrze, podzielilby sie czasem, bu. Chociaz nie. Tak naprawde to ja najbardziej lubie na nich patrzec jak sa razem XD).
UsuńW mojej mialby problem sie zmiescic, bo jest tak zagracona XDDD
rozumiem schowałaś już w niej tyle bishy że aż pęka w szwach XD
UsuńNo i sie wydalo... D:
UsuńKuźwa, zaczęłam odpowiadać i sobie kliknęłam i wyłączyłam *wali głową w klawiaturę*
UsuńW każdym razie Black pierwsza najlepiej ujęła porąbany charakterek Kiziamine. XDD A my to powinnyśmy chyba wstrzymać publikację, żebyś zrobiła edycję, bo nas kto jeszcze zadźga za opóźnienia. XPPP
I rany, ja kocham takie komentarze *rechocze* Mam tyle ubawu przy nich, ze ło matko!
Weeeeź, ja jak sobie wyobrażę małego Kurokosia to opadaaaaaaam *spływa jak woda w kiblu*
Ja przyjdę na cokolwiek byleby wymiętolić Tetsu! *___* I Aomine zresztą też. XD
Ja teeeeeeeeż! *kwiku kwik* Kocham facetów, którzy mają się zajmować dziećmi i totalnie tego nie umieją, są mega słodcy łaaaaa *szczerzy się głupkowato* A w dodatku weeeź, takie małe na rekach takiego wielkiego gościa, jeeej *___*
Otóż to, drugie łóżko nie potrzebne, jak sobie kogoś przygrucha to raczej nie będa spać osobno *wyszczerz*
Nieee, stwierdziłam, ze to niebezpieczne, żeby dawać kogoś z generacji do przedszkola. XD Momoi była duuużo bezpieczniejsza.
Aomine to w ogóle będzie go ładnie szkolił *chichocze* Borze najzieleńszy, kocham jak on tłumaczy małemu dziecku, że ma dac innemu dziecku w zęby, ten gość ma nasrane jak nic. XD
Ja w ogóle mam słabość do robienia z postaci dzieci! *rechocze* To takie fajowskie popatrzyć na taaaaaki zajebistych gości jako małe słodziachne dzieci *www* A artów z małą Generacją to ja się nie mogę naoglądać *_*
Nooo, mozna by podmienić. XD w sumie na ff.net tez jest, ale ludzie chyba i tak są bardziej zaprzyjaźnieni z blogami, co jak dla mnie jest małym fenomenem. :P
Black: Kiziamine nie może nie być zboczony! Ten gość ma gwałt i perwersje w oczach, o czym my w ogóle gadamy, ludzie mu się sami na tacy z jabłkiem w gębie rozkładają. XDDD
Zwykle nie czytam polskich fików, czort jeden wie, czemu, ale riw skierowała mnie tu swoimi krzykami "kawaii" oraz tym, że ten fik mi się spodoba. Szczególnie, że ostatnio wyrabia mi się obsesja na punkcie AoKuro (czasem z Kagamim do kompletu). Tak więc jestem i pozwól, że będę komentować na bieżąco.
OdpowiedzUsuń"On śpi, a jak śpi to się mu, kurna, nie przeszkadza. "
O popieram postawę. Mam tak samo. XD
Awww, no komu by serducho nie zmiękło jakby Kuroko się na niego popatrzył tymi swoimi wielkimi, błękitnymi ślepkami.
"Bogowie to skurwysyni, zawsze to wiedział." Ten tekst zasługuje na literackiego Nobla.
"- Okej, czaję, jesteś dużym smarkiem, nie jesz mielonego gówna –" j.w.
"I wtedy na Aomine spłynęła świadomość, niczym boskie objawienie, że w swoim małym mieszkaniu nie posiada drugiego łóżka" Przypomniał mi się jeden doujin. Wprawdzie z duzym Kuroko i leżeli na podłodze ale już to widzę oczyma wyobraźni.
Yay, Kuroko i jego niesforne kudełki. To już przechodzi chyba do kanonu XD.
I jak maluch się dąsa i sobie wyobrażam takiego Tetsu to normalanie krwotok z nosa. Too sweet.
I jeszcze na koniec się usmiechnął! No ja biedna, rachunek za dentystę z powodu lecznia próchnicy spowodowanej przesytem slodkości prześlę pocztą.
Ślicznie proszę o więcej? XDDD i sorki za literówki i inne błędy, jak nie myślę co pisze, to wychodzą różne dziwności.
Awww, lubię AoKuroKaga, seriooo *___* Mam kilka artów z nimi i szczerze się zawsze jak głupek do nich. XD
UsuńJa teeeż, jak śpię to normalnie zakaz oddychania! XD
Mnie serducho mięknie, totalnieee T3T
Ach ten zgryźliwy Kiziamine, jeszcze dostanie nagrodę za swoje teksty. XD
Eeeej, tez chce tego doujinaaaa *__*
Włosy Kuroko jak nic powinny być w kanonie! Ja umierałam na tych odcinkach normalnie! *chichocze* Kocham jego rozczochrane włosy <3
Spoooko, jak tylko się podoba, mogę płacić za dentystę *wyszczerz* A nowe części już sa, ostatnie się piszą, także niedługo powinno być coś nowego. XD
Dzięki za komentarzaaaa! ^.^ <3
przyszłam kurwa D: uczyłam się pierdolonej biologi 3 godziny. mózg rozjebany. przytul ;_;
OdpowiedzUsuńco do komentarza :
ej, ej, ej nie smarkaj na mnie ;_;
bo Kisia to chodzący szkielet z seksi tyłkiem @w@ Aomine wie co dobre XD
wiesz , że jak kochasz go z jego "mózgiem" to znaczy że kochasz i mnie? *-* Aomineś to moja pieprzona męska wersja <3 Kocham chuja XD Jest takim zboczonym skurwysynem jak ja, weź zaraz się rozczulę ;_;
mi tez się podobał opis D: ale namęczyłam się, żeby nie powtarzać słów kluczowych jak piłka talent itp. boże umrę x.x tak na razie daiki jest jeszcze w fazie jako takowego cieszenia się koszykówką... ale to niedługo się zmieni, soł sad ._.
huehuehuei dobrze że masz skojarzenia <3 lubię nękać ludzi dwuznacznymi tekstami XD
nie, jeszcze się nie zakochał! XD co to to nie.. ale już niedługo nie będzie mógł myslec o niczym innym jak o penisie Ryotki *u*
pójdę po twych nogaach do niebaaaaaa XD
nie pluj na monitor! on też ma uczucia!Q.Q
no wiec tego XD
co do rozdziału to pierwszy akapit ci skomentowałam, więc lecę dalej XD :
bożekurwatrzymajciemnie T^T malutki tetsu wywołuje u mnie trzęsawkę i wybudza mojego wewnętrznego pedofila ;_;
- Co mam podpisać? - Słowa wypłynęły z jego ust, zanim w ogóle zdążył pomyśleć. - kurwaaaa daiki ty tępy chuju porycze się rpzez twoja niewymuszoną dobroć Q.Q
a gdy dowiedział się, że ma z nim zamieszkać, spojrzał tylko na niego uważnie i tak cholernie bezemocjonalnie, po czym wyciągnął tylko tę swoją małą łapkę w jego stronę. - ... jestem pierdolonym pedofilem. moje serce. oh good.
... jego szef na pewno leci na niego o.o za szybko dał mu wolne... aomine strzeż swego tyłka! T^T
boże.. mały tetsu.. *krwotok*
... jogurty... waniliowe... bialawe... sperma... kuroko lubi połykaaac trololo~ ♥ jak zwykle moja droga dedukcji jest wyjebista XD
kawusia z mleczuniem ♥ omnmnomnomnom~
#%&^^&)*%$#&$*(&*) bożekurwa daiki myje mu kiełki ;_; poszczam się zaraz
...on..ja...pocałował. FUJ KURWA Q.Q
dobrze kuroko! momoi jest zUa! i chuj jej w dupe! D:
On myje dziecko. Bogowie skurwysyni, ON myje dziecko. Coś się na tym świecie musiało stanowczo popierdolić. - ostatnio gdzies słyszałam ten tekst o.o kurwa dziurawa pamiec...
wychowanie daikiego - respekt dziwki XD
nigdy nie miałam smakowej pasty... jezu daiki głodzisz dziecko to co sie dziwisz ze wpierdala paste D:
jebnę. chcę 2 częśc. teraz natychmiast, już ♥
a ! Hibari jest sprawa, weź trochę poszturchaj te z ff.net bo podobno żadna nie wysłała zgłoszenia do fanzone D:
Usuńkopnij je w dupe raz a porządnie -.- delikatnie przypomnij , a jak zaczną marudzić to z buta D: albo przekup lizakami~
OdpowiedzUsuń*głaszcze* ale nie usmarkaj mi ręki D:
tulisz i smarkasz XD
wiem XD będę was nękać nie tylko aokise ♥ ale to później XD
najprawdopodobniej ich one-on-one bedzie już w 5 rozdziale... albo w 6 zalezy c:
moje pedofilstwo jest straszne XD
jest dobry.. dla tyłka kise...huehuehue ♥
wiadomo ze jak zboczenstwa to ejstem pierwsza ♥ znasz mnie ja znajde wszedzie sperme XD
wolalabym zeby myl kisie ;_;
nie mialam ;_; rodzice mnie nie kochają ._.'
JAKIE ZA TROCHE!? teraz kurwaaa @_______________________________________@
HIBARIIIIIII Q^Q Weź mnie przytul Q________________________________________Q
OdpowiedzUsuńKomentowałam już na ff.net no ale kurcze, może jak skomentuje jeszcze tutaj to szybciej dasz druga część... tak jestem desperatką.
OdpowiedzUsuńPOPIERAM: Aomine ma w głowie tylko Kise, a Kise ma Aomine w dupie (dosłownie) i w serduszku (w przenośni).
Innych sposobów parowania tych postaci nie uznaję.. przepraszam nie bijcie.
Zgadzam się z wszystkimi zaletami które wypisały przedmówczynie :D HAHAHA poszłam na łatwizne... ale serio co tu niby mam jeszcze napisać????
O może tak, tym opowiadaniem zwiększyłaś moją dzienną dawkę cukru, więc jak szybko nie bedzie drugiej części to popełnie seppuku..... a no tak zapomniałam że praktycznie nikt mnie tu nie zna i nikomu nie zrobi to różnicy.... W takim razie pozostaje mi tylko błagać o ciąg dalszy- BŁAGAM !!!!
P.S. Nie wiem czemu ale za każdym razem jak myślę o Kise w kontekście tego ficka to mam wrażenie że umie zajmować się dziećmi i że pomaga się wykąpac tetsusiowi... kąpiąc sie przy okazji razem z nim... lepiej już nic nie pisze bo mnie zamkną.
P.S.2 BLACK jeśli to czytasz to wiedz że czekam na dalsze części twojego opowiadania... wiem, nie dałam komenta, przepraszam. to jest tak świetne że brak mi słów... znowu poszłam na łatwizne ._. postanawiam poprawe.
aha o.o no... to mi bardzo miło że ci się moje wypociny podobają *o*''
Usuńahahaha, dobra będe czekać na tą poprawę XD
gg gonia: dzięki za komentarz i tu i na ff.net. <33 miałam odpisać, jak dodam nową część, a ta spokojnie, będzie niedługo. XD Mam tylko nadzieję, że z kolejnymi częściami nie zepsułam postaci. ^^"
Usuńspieprzyłam muraaka Q.Q
OdpowiedzUsuńZa dobra jesteś w pisaniu... nie wierze ci.
Usuńpoważka. spierdoliłam ._.
Usuńale ja lubię pierdolić huehue @_@'''
OdpowiedzUsuńnie no mówię ci nie mogę tego przełknąć ._.' w ogóle cholera Hibari kiedy 2 cześć twojego zacnego opowiadania? *u*
łue, obrazek mi się nie wyświetla ;_;
mam ...niecałe 7 stron, jeszcze jedną akcję do opisania której nawet nie potrafię zacząć, a jak próbowałam to ogarnąć to trzy razy walnęłam łbem o biurko. <.<
OdpowiedzUsuńa może jednak dzisiaj? *__________________________________________*''''
...#!$#%^*(&*(^%%##@ O KURWAAAAA AOMINE CHODŹ SIE RUCHAĆ @W@
w ogóle widziałaś w ogóle cosplay Aomine którego robi facet? :3 Jest zajebisty ♥
no wieeeeeeem Q.Q i cierpię z tego powodu.
OdpowiedzUsuń... a może jednak dzisiaj? Q.Q
ino ruchac :Q_________ chyba żeby wpuścić do tego prysznica Kisię... huehuehue @_@
ja mówie o nim :
http://image.worldcosplay.net/uploads/402/bb60a7c6a2a863b1411dcad1430a48c4199c9e01-740.jpg
http://image.worldcosplay.net/uploads/402/989f69ac70b3d82ae9c7041e39c6d8e8c7e3eb1d-740.jpg
http://image.worldcosplay.net/uploads/402/15ee637d99ffe5dd39340ba813ace23c9ddaa7a4-740.jpg
jest niesamowity :Q_____________________
DZISIAJ DZISIAJ! *robi falę*
OdpowiedzUsuńno nie? *-*
nie, nei ten sam xD ten robi babka, ale to mój 2 ulubiony cosplay Aomine <3 cosplayerka Kise też jest obłędna ♥
nie napisze dopóki nie dostanę 2 rozdziału! Q.Q *bunt*
OdpowiedzUsuńBabka XD Przeciez Japonki sa płaskie a jak się obwiną jeszcze elastycznym bandażem to sa idealnie płaskie c:
no właśnie nie ;_; i ubolewam nad tym
Q.Q .. to chociaż kawałeczek.. na maila jak ostatnio... onegaaaai Q.Q
OdpowiedzUsuńwidac ze baba XD no i od tego jak sie robi zdjęcie c:
córka Aomine i Kisi... $#@%&*%^@^$*(^(**$ mózg rozjebany :Q___
może, nie wiem, ja też mam tylko wyrywkowe Q.Q
... chcesz żebym zeszła na zawał? jezukurwajapierdole doszłam @_@
UMRE KURWA! Q.Q
OdpowiedzUsuńno w sumie racja.. ale to an bank baba bo widziałam jej inne cosplaye i tam miała cycki xD
wiadomo ze ich! Kisia była w pozamacicznej ciąży w kolanie C: !
o tak *kiwa gorliwie śliniąc monitor*
tym bardziej chce teraz Q.Q
OdpowiedzUsuńnie, naturalne XD
cichoo! to się wytnie xD
a co do tego : http://24.media.tumblr.com/tumblr_mb4g9k4uyd1r4eou3o1_500.jpg
!%$#*$&( my feelings Q^Q
nie Q^Q
OdpowiedzUsuńrobiła wersję jakiejś baby ze strojem kąpielowym, było widać XD
ta ogona... sprośne myśli mu latają po łbie. ruchałby XD
huehuehue wiadomo ♥
OdpowiedzUsuńkisia my wiemy że z ciebie tez jest malutki zboczeniec <3
... moja wyobraźnia wariuje XD
OdpowiedzUsuńi w ogóle Hibari... to straszne... nie mam na co czekać dzisiejszego wieczora... ODDAJCIE MI KUROBASU, ŁUEEEEEEEEEEEEEE *i w ryk* Q^Q
aokise aokise everywhere @W@ ostatnio patrzyłam się na flagę Ukrainy i oczywiście zaczęłam fazować bo jest taka "asokisowska" XD
OdpowiedzUsuńnó ;_; gdzie pracujesz? :o
no *u* dobrze że mnie rozumiesz! XD
OdpowiedzUsuńrozumiem że sie opierdalasz a potem ciągniesz za to kasę XD
cierpimy na tą samą nieuleczalną chorobę XD
OdpowiedzUsuńracja, twórz Aokise @_@ im więcej AoKise tym lepiej ♥
o tak */////////*
OdpowiedzUsuńja już mam napisany 4 rozdział płomienia ._.' teraz męczę to muraaka.
poza tym odechciało mi sie jak przeczytałam jeden fick kurobasu. moja reakcja : http://24.media.tumblr.com/tumblr_mazsymRti31qixk57o1_500.png
nie 4 strony, a cały 4 rozdział mam już skończony (jak zwykle ma trochę powyżej 10 kartek)~
OdpowiedzUsuńjest na PC. niby sama zaproponowałam dołączenie bo Riw chciała każdego ale kurde x.x. to mnie dojebało. wysłać ci na maila o którego mi chodzi?
nie, jest w fazie trzeba sprawdzić i wypierdolić połowę. na razie muszę się skupić na muraaka, a potem bedzie 29 październik i urodziny Himuro więc następna partówkę muszę trzepnąć. więc dopiero w połowie listopada 4 rozdział ujży swiatło dzienne.
OdpowiedzUsuńposzło~
nie wyrobię się. nawet mowy nie ma, tak mnie teraz cisną w szkole że ledwo daję radę x.x
OdpowiedzUsuńsuper xD. czekam na święta ♥
OdpowiedzUsuńbędę spała do południa, wpierdalała dobre rzeczy i jarała się aokise ♥ XD !
OdpowiedzUsuń... no dobra, to też XD
OdpowiedzUsuńdobry szantaż nie jest zły xD no i zależy czym @_@
OdpowiedzUsuńhttp://24.media.tumblr.com/tumblr_mb4qmfRPPr1rd5a2vo1_1280.jpg *drowning in aokise feelings*
OdpowiedzUsuńHibari to nie na moje dziewicze serce Q^Q
Myślałam, że się poryczę przed tym komputerem czytając to XD Masz tak kurewsko zajebiste teksty,że moja koleżanka jak to przeczytała myślała, że to wydrukuje i w ramkę oprawi ; D Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńWow *U* niesamowite i pomysł też świetny! Masz talent :))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.<3 Cieszę się, że się podoba! ^,^
UsuńDobra, to jest zajeboste XD Pierwsze opowiadanie, które tu czytam i... Zajebiste XD tylko tak dalej, a pokocham ten blog XDDD
OdpowiedzUsuń/Anonimowa_K.
Dobra, to jest zajeboste XD Pierwsze opowiadanie, które tu czytam i... Zajebiste XD tylko tak dalej, a pokocham ten blog XDDD
OdpowiedzUsuń/Anonimowa_K.