czwartek, 16 stycznia 2014

02. Nie ma geniuszu bez szaleństwa. [AoKaga]



PART 2

Pełne furii spojrzenie wbiło się w Aomine, a niemal czerwone włosy przybysza zdawały się iskrzyć od wściekłości.
- Nie będę z nim pracował! Zapomnijcie, kurwa!
- Oi, oi, po co te nerwy – zaśmiał się Daiki.
- Milcz. Milcz, bo cię zabije! – Odwrócił się gwałtownie w stronę Imayoshiego – Odmawiam! Zabierzcie go! Zabierzecie go, do diabła, bo go zabije gołymi rękami, ostrzegam!
- Kagami, nie zapominaj, na jakich jesteś warunkach. – Imayoshi oparł się wygodnie, stykając czubki palców i patrząc spokojnie na wzburzonego mężczyznę.
- Nie zgadzam się!
- Mnie tam wszystko pasuje – zamruczał Aomine, uśmiechając się szeroko.
- Zamknij się, ty… - Ruszył na niego rozwścieczony z żądzą mordu wypisaną na twarzy.
- Spokojnie, Taiga. – Susa położył ciężko rękę na jego ramieniu. – Jak go zabijesz już ci nie pomożemy.
Kagami przez moment wbijał w niego wściekłe spojrzenie, po czym wziął głęboki wdech i wypuściwszy ze świstem powietrze, cofnął się o dwa kroki.
Imayoshi uśmiechnął się półgębkiem, kiwając lekko głową.
- Skoro już nikt nikogo nie chce zabijać – zaczął, przysuwając się do biurka – to zapoznam was z sytuacją. Fakty są takie - Momoi Satsuki nie żyje, nie znamy motywów, nie znamy sprawcy. Ale, i to jest bardzo ważne, dowiedziałem się, że Momoi rzekomo była wtyczką. Pracowała w Tokage Company jako analityk komputerowy. Nasi ludzie podobno badali pogłoski na temat prowadzonych przez nich działań i tworzenia nielegalnych oprogramowań. Wszystko jest zamieszczone w raporcie, musicie się z tym zapoznać. W każdym razie zwerbowali Momoi i miała pomóc zdobyć im zdobyć informacje i ewentualnie potwierdzić pogłoski.
- I to oni by ją zabili? – mruknął Kagami.
- Tego nie wiemy. – Soichi oparł się i przez chwilę kręcił się na boki w fotelu. – Trzeba się tego dopiero dowiedzieć. Co więcej, z miejsca zbrodni raczej nic nie zginęło, a nawet gdyby, to nie specjalnie się starali, bo na przykład my znaleźliśmy to. – Sięgnął do szuflady i wyjął niewielki, plastikowy woreczek. – To będzie robota dla ciebie, Taiga.
Kagami podszedł do biurka biorąc woreczek do ręki. Przez chwilę przyglądał się małej karcie micro sd.
- Myślicie, że coś na niej jest?
- Dobrze by było.
- A jeżeli nie? – Uniósł brew.
- Tym gorzej dla waszej dwójki. – Uśmiechnął się. – Przeszukacie mieszkanie Momoi i jej komputer, może uda wam się na coś trafić.
- O ile to zabójstwo nie okaże się zwykłym, nieszczęśliwym wypadkiem – zauważył Susa, marszcząc brwi.
- Ktokolwiek to zrobił, zabije go osobiście – warknął Aomine.
- Wolałbym, żebyś najpierw dał go nam przesłuchać. Póki co zapoznajcie się z raportami i przeszukajcie mieszkanie. Kagami, jak tylko dowiesz się, co jest na tej karcie, daj mi znać.
- Jasne – mruknął, chowając kartę do kieszeni.
- No, panowie – klasnął w dłonie – zatem do pracy, obyśmy zakończyliśmy tę robotę jak najszybciej!

~~*~~

         Kagami i Aomine opuścili gabinet kapitana zmierzając w kierunku wyjścia. Taiga ostentacyjnie ignorował swojego partnera z przymusu, a Daiki czerpał z tego coraz większą uciechę. Jak to się mówi, nie ma tego złego…
- Ktoś tu ma zły humorek – zagadnął, wkładając dłonie do kieszeni.
- Spierdalaj – odpowiedział kulturalnie Kagami, nawet się nie oglądając.
- Jakie słodkości, jestem taki wzruszony – zakpił.
Taiga obrócił się błyskawicznie i złapał go za koszulę, przypierając do ściany.
- Zamknij się, bo cię zapierdolę – warknął.
- Groźby i atak na funkcjonariusza policji? – zacmokał. – Zdaje się, że to karalne i można za to zarobić odsiadkę – powiedział z naciskiem, poruszając sugestywnie brwiami. Pięść śmignęła koło jego ucha, uderzając w ścianę.
- Zabije cię, gnoju – wysyczał z wściekłością, z trudem nad sobą panując.
- Nie rozumiem, o co się ciskasz – wzruszył beztrosko ramionami – przecież obiecałem, że znajdę ci niezłą robotę. Czy nie jesteś ustawiony do końca życia?
- Posłałeś mnie do pierdla, skurwysynu! Za jebane kraty! Ja ci pomogłem, a ty mnie, kurwa, wydymałeś!
- Jakbym nie robił tego wcześniej – wyszczerzył się.
Kagami poczerwieniał z wściekłości.
- Zbliż się tylko do mnie – wywarczał – tknij mnie palcem, a połamię ci gnaty.
- Bawimy się w żelazną dziewicę? – Aomine uniósł z rozbawieniem brwi. – A po resztą to ty dotykasz mnie, nie żebym narzekał.
- Nie igraj ze mną, Aomine – mruknął niskim, pełnym wściekłości głosem. – Wsadziłeś mnie do pudła i naprawdę mam ochotę wjebać ci kilka kulek między oczy.
- Oj tam, przecież cię wyciągnęli – parsknął.
- Spędziłem tam pół roku, zjebie! Pół roku życia za kratami!
- Ale o co ci chodzi? – zdziwił się teatralnie. – Ustawiłem cię jak ta lala. Darmowe żarcie, dziwki i spacerki na świeżym powietrzu, niektórzy o tym marzą!
Kagami zacisnął powieki, biorąc głęboki wdech, a jego twarz odprężyła się z trudem.
- Pierdol się – powiedział, puszczając jego koszulę.
- Z tobą zawsze i wszędzie – uśmiechnął się bezczelnie.
Kagami zbył go milczeniem i po prostu ruszył przed siebie. Pchnął dwuskrzydłowe drzwi i wyszedł na zewnątrz zbiegając po schodkach i kierując się w stronę bramy.
- Te, dziewica, a ty gdzie się wybierasz? – spytał Daiki, gdy Kagami nie szedł w kierunku parkingu.
- Na autobus.
- Nie chrzań. Jestem samochodem.
- Wali mnie to, nigdzie z tobą nie jadę – prychnął.
- Nie wkurzaj mnie i rusz dupę. – Złapał go boleśnie za ramię i szarpnął.
- Nie dotykaj mnie – syknął wbijając w niego wzrok z kamiennym spokojem.
- Nie zachowuj się jak kretyn.
- Nie. Dotykaj. Mnie.
- Bo co? – Chwycił go za brodę z bezczelnym uśmiechem.
- Bo połamię ci ręce – warknął, łapiąc go bez krzty delikatności za nadgarstek, odciągając rękę od swojej twarzy. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami, a dłoń Kagamiego niemal miażdżyła rękę Aomine. Na usta Daikiego z wolna wypływał uśmiech…
Uwielbiał to. Cholera, jak on to uwielbiał, że ten kompletny idiota się go nie boi, że się mu stawia, że ma się z kim zmierzyć w niemal równej walce, bo przecież to jasne, że to on, Aomine, wygra, że znowu zatryumfuje, a świadomość tego nakręcała go bardziej i bardziej. To było lepsze, dużo, dużo lepsze niż gonienie króliczka. Walka z niemal równym sobie drapieżnikiem była o niebo bardziej podniecająca. Krwawa, bezwzględna walka o to, kto będzie górą. I Kagami mu to da, on go nigdy nie zawodził, bo był dokładnie taki sam. Da mu tę walkę, o jakiej zawsze marzy…
- Wyglądasz jak psychol. – Taiga parsknął ironicznie, a w oczach Aomine przygasł obłąkańczy ogień.
Usta mężczyzny rozciągnęły się w szerszym uśmiechu.
- Twoje marne próby walki nakręcają mnie, jak zawsze zresztą.
Brwi Kagamiego zmarszczyły się groźnie, jakby w opozycji do tej szalonej pewności na twarzy Aomine.
- Nie dotkniesz mnie więcej – ostrzegł. – Nie dam ci się więcej wychujać.
- Sam do mnie przyjdziesz – oświadczył z pełnym arogancji i bezczelności uśmiechem. Z tą przeklętą, niezachwianą pewnością w oczach.
- Chyba w twoich snach, zjebie.
- Tam zawsze tańczysz na rurze – uśmiechnął się wrednie.
- Jesteś popieprzony, jebany zboczeńcu.
- Ty też, cukiereczku, nawet pokazałeś mi jak bardzo.
- Zwal sobie, Aomine i daj mi spokój – warknął zniecierpliwiony. – Jest robota, debilu, nie mam czasu na twoje pojebane gierki.
- Seks nie jest pojebaną gierką, jestem wtedy szalenie poważny – wyszczerzył się.
- Chyba szalenie pojebany, zboku.
- Ale lubisz to. – Poruszał brwiami.
- Kto normalny by lubił seks z największą perwersyjną gnidą? – prychnął.
- Ty nie jesteś normalny, ja nie jestem, już jest nas dwóch, całkiem niezły układ, nie sądzisz?
- Nie sądzę, kurwa. Ogarnij się, dupku. Nie jestem tu na własne życzenie i zamierzam skończyć tę robotę najszybciej jak się da.
- Tak szybko chcesz mnie opuścić?
- Najszybciej jak się da – warknął z naciskiem. – Rusz dupsko, kurwa, nie mam całego dnia, robota na mnie czeka.
- Widzisz, jaką dobrą robótkę ci załatwiłem? Mało który haker jest tak zapracowanym człowiekiem – wyszczerzył się bezczelnie.
- Wybije ci w końcu te kły – syknął, wywracając oczami.
- Śnij dalej. Ruszaj się, cnotko, tak się składa, że ja też nie mam za wiele czasu, muszę znaleźć tego gnoja, który zabił Satsuki – warknął pod nosem, kierując się na parking. Kagami przez chwilę stał, gapiąc się na plecy odchodzącego mężczyzny. Błysk, który dostrzegł w oczach Aomine był groźny i wieszczył, że Daiki jest jak najbardziej poważny.
- Pospiesz się, bo pojadę bez ciebie!
Warcząc pod nosem i plując sobie w brodę, że zgodził się na tę robotę, Taiga ruszył za tym cholernym dupkiem.

~~*~~

Cisza, która panowała w samochodzie była tak ciężka, że z łatwością można by ją było pokroić nożem. Kagami wbijał uporczywie wzrok z boczną szybę, nie zaszczycając partnera bodaj jednym spojrzeniem. Z kolei Aomine czerpał niezwykłą radochę z tej napiętej sytuacji i nieziemsko go bawiło zdenerwowanie kolegi. Już zdążył zapomnieć, jak zajebiście drażniło się z tym matołem. Mało kto dostarczał mu tyle rozrywki, co ta żelazna dziewica.
- No więc – mruknął pod nosem, zmieniając bieg i wciskając pedał gazu – jak było w karcerze? – Zerknął na Kagamiego uśmiechając się szeroko.
- Spieprzaj – warknął Taiga, zaciskając leżącą na kolanie dłoń w pięść.
- Nie chcesz się pozwierzać? To musiało być takie ekscytujące pół roku.
- Nie przeginaj.
- Poruchałeś chociaż? – spytał z zainteresowaniem.
- Zajebe ci – ostrzegł, ledwie panując nad nerwami.
- Aaaa, to ty byłeś ruchany. – Pokiwał głową ze zrozumieniem.
Kagami zacisnął powieki, nakazując sobie spokój.
- Droczę się tylko. – Daiki posłał mu uśmiech pełen przekornego rozbawienia.
- Zajebiście zabawne – burknął zirytowany.
- Zajebiście to musieliście mieć pod prysznicem! Upuściłeś kiedyś mydło?
- Wysiadam, kurwa.
- Na środku ulicy? – zdziwił się teatralnie.
- Tak! Zatrzymuj samochód, do cholery!
- Chyba, kurwa, śnisz, chcesz to wyskakuj. Ups, zamknięte – wyszczerzył się, gdy Kagami szarpnął za drzwi.
- Zatrzymuj się – warknął.
- Zaraz będziemy na miejscu – mruknął skręcając.
- Gówno mnie to obchodzi!
- Oi, oi, tylko bez takich, bo co będzie z seksem? – zaśmiał się sam do siebie, wjeżdżając na parking.
- Ty kur… Otwieraj te jebane drzwi!
- Nie rozumiem po co te nerwy – odezwał się Aomine, wysiadając z auta, podczas gdy sekundę wcześniej Kagami wyparował z niego jak z procy.
- Nie mów w moją stronę, po prostu, do cholery, nie mów w moją stronę – wywarczał Taiga, odwracając się na pięcie i idąc przed siebie.
- Nie w tę stronę, cukiereczku – wyszczerzył się. Kagami zgarbił się i przez chwilę Daiki zastanawiał się, czy nie poleci mu para z uszu jak czajnikowi. Taiga zawrócił i przechodząc koło niego uderzył go barkiem w ramię.
- Ach, jaki brutalizm wkradł się do naszego związku – zakpił, podążając za wściekłym partnerem.
Kagami nie odezwał się, ani nawet nie obejrzał, wyciągnął tylko rękę i pokazał Aomine środkowy palec.
- Jaka cięta riposta, jestem pod wrażeniem!
- Wal się – mruknął, otwierając klatkę i wchodząc do środka.
- Jesteś pewny, że chcesz to robić tutaj?
- Co niby? – spytał, wspinając się po schodach.
- Walić się. Lubisz w miejscach publicznych? – wyszczerzył się, jednak Taiga nie zareagował na zaczepkę. – E, coś się tak zamknął?
- Morda, liczę żółwie – warknął.
- Co kurna? – zdębiał.
- Jebane żółwie, ciulu. Żeby cię nie zabić – powiedział zniecierpliwiony. – To chyba tutaj. Masz klucz?
- Jasne że mam, krety…
Aomine zamarł z ręką w powietrzu.
- Co ro… - Taiga zmarszczył oburzony brwi, gdy ręka Aomine wylądowała na jego ustach. Przyłożył palec do warg, nakazując mu milczenie, samemu zbliżając się do drzwi. Kagami przyglądał się, jak Daiki przykłada do nich ucho.
- Co ty ro…
- Ciii! – syknął zirytowany. – Ktoś jest w środku – mruknął, odsuwając się i lustrując wzrokiem drzwi.
- Dzwonimy po kogoś? – spytał cicho Taiga.
- Nie zdążą. Wchodzimy – zdecydował, sięgając pod kurtkę i wyciągając pistolet.
- Chyba sobie jajca robisz – mruknął Kagami.
- Jak ci coś nie pasuje to droga wolna – odpowiedział, wsuwając klucz do zamka. Popychając Kagamiego w bok, uchylił drzwi, zerkając do środka. Gdy nic się nie wydarzyło, wszedł pewnie do mieszkania. Trzask i stukot butów był niczym syrena alarmująca. Wszedł pospiesznie do pokoju, z którego słychać było hałas, lecz zastał tylko pustkę i szeroko otwarte okno w którym furkotała firanka.
- Zwiał? – Kagami wyjrzał zza jego ramienia. Aomine podszedł do okna.
- Pieprzone schody ewakuacyjne – warknął pod nosem, sięgając po telefon.
- Idziemy za nim?
- Bezsensu i tak go nie złapiemy. Kręci się tu patrol, oni się tym zajmą. A ty weź się rozejrzyj, a nie stój jak cep.
- Kto powiedział, że ty jesteś szefem? – warknął pod nosem, gdy Aomine zajął się rozmową. Tłumiąc złość i irytację, postanowił zająć się robotą. Im szybciej skończą, tym szybciej uwolni się od tego zjeba genetycznego.
Mieszkanie nosiło na sobie wyraźne ślady tego, że jego właścicielką była kobieta. Wszędzie były porozstawiane wszystkie te babskie bibeloty, świeczki, figurki, serwetki, koronki, kwiatki i cholera wie co jeszcze. Małe, jasne mieszkanie, w którym ktoś zrobił niezły burdel. Najwyraźniej nie tylko oni mieli zamiar sprawdzić, co ważnego Satsuki Momoi może jeszcze posiadać. Co prowadzi do tego, że gdyby to było zwykłe, przypadkowe morderstwo, na pewno nikt nie przyszedłby przeszukać mieszkania, zwłaszcza, że klucze kobiety nienaruszone leżały w torebce.
Taiga przez chwilę przeglądał leżące na podłodze papiery, jednak były to tylko rachunki i faktury. Przeszedł po porozwalanych rzeczach i pchnął drzwi kolejnego pokoju. Przez chwilę studiował z uwagą sporych rozmiarów tablicę korkową, przedstawiającą wykresy, tabelki i wykazy. Kilka z tych, które go zainteresowały zerwał z zamiarem przyjrzenia się im później uważnie. Podszedł do biurka, gdzie na jego wysuwanej części leżał lśniący laptop. Postawił go na blacie i uruchomił.
- Co robisz? – usłyszał cichy szept koło swojego ucha i omal nie wyskoczył z własnej skóry.
- Pojebało cię?! – wrzasnął, odsuwając się i zrzucając przez przypadek kubek z ołówkami. Daiki zaśmiał się pod nosem, rzucając na biurko jakieś papiery.
- Znalazłem to w sypialni, to chyba jakiś projekt systemowy, w każdym razie tak mówi nagłówek. – Wskazał głową na spięte razem kartki.
- Świetnie, że chociaż czytać potrafisz – sarknął pod nosem.
Aomine uniósł tylko brew, zerkając na komputer.
- Rany, co za baba – parsknął, patrząc na komputerową miniaturkę Satsuki biegającą po ekranie z prośbą o podanie kodu dostępu.
- Przypuszczam, że nie znasz hasła – mruknął pod nosem Taiga, klikając po klawiaturze, jednak za każdym razem pojawiał się wielki, czerwony wykrzyknik informujący o błędzie.
- No raczej – parsknął. – A ty nie znasz? Jestem zdruzgotany, kogo mi przydzielili?
- Bardzo śmieszne – prychnął. – To nie jest robota na pięć minut, debilu. Biorąc pod uwagę nad czym pracowała w każdym razie. Dobra, zabieram go ze sobą – stwierdził, zatrzaskując laptopa.
- No chyba nie bardzo. Za chwilę obstawi to miejsce policja, a to będzie dowód, kretynie.
- To zrób tak, żeby nie był. Zdaje się, że mieliśmy wziąć stąd wszystko, co ważne, nie o to chodziło twojemu kapitanowi? – wyszczerzył się, a był to jeden z tych szalonych uśmiechów człowieka bez zasad. Na usta Aomine wypłynął delikatny uśmieszek. Zdecydowanie nie będzie mu się nudziło.

__________
H.: Ja wieeem, że oni przesadzili z bluzgami, wiem to bardzo, ale to był jeden z tych momentów, gdzie nie ma się kontroli nad postaciami i chociaż chciałam przerwać to w kilku momentach do oni nieee, mają mnie gdzieś i dawaj dalej na siebie, przepraszaaam ;__;

19 komentarzy:

  1. Pędzisz jak burza z tymi rozdziałami, jeszcze nawet pierwszego nie zaczęłam XD' Odpocznę sobie *q*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierze przykład ze mnie! XDDD Codziennie AoKaga! @__@" Uczy się, uczy się! xDDD
      CUDOWNY, CUDOWNY, CUDOWNY!!
      Oni są boscy, posikałam się prawie, nieee, zacznę czytać Twoje AoKaga w łazience, żeby się nigdy nie zmoczyć. XDDDD Kocham iiiccchhh! <333 Najlepsze teksty już Ci wysłałam na gg, to teraz się porozdrabniam nad tym, jak bardzo ich kochaaam, Moje dwa zjebki. <33 xDD Nie mogę z nich. Wyszli Ci cudownie. Aaaa! @___@" Są genialni. Nooo, nooo, proszę Cię. xDD Nie wiem, co mam pisać, cały czas jestem pod wpływem opka, czuję się, jak na jakiś narkotykach, muszę iść na odwyk. XDD Krew z nosa. xDDD Kocham Aomine, taki z niech cham, w ogóle, cudo. A Kagaś niech się tak nie denerwuje, jeszcze mu zmarszczki pójdą, i co? I Aomine takiego zmarszczonego będzie brał?! XDDDD
      Och, och, och. Czy można ich kochać bardziej, niż ja ich kocham!? XDDDD @_@"
      Powtórzę się.
      DAJ MI JESZCZE! XDD

      Usuń
    2. Skończy się to dobre, im dalej tym bardziej nie wiem, co ma być hahahahaha XDD Zresztą ja wolno pisze! XDD

      Usuń
    3. Ja się jeszcze jakoś trzymam i uparcie stoję przy ustalonych planach XD *obraca się do kiri* jedynym wyjątkiem są urodziny i wypadki losowe, więc jeśli będziesz umierać albo będziesz mieć urodziny, to dostaniesz AoKaga XDD
      Aww, aww, jak oni na siebie warczą *q* Czy raczej Kagami prycha, Aomine raczej cieszy się jego wykrzywioną buźką :D
      "– Ustawiłem cię jak ta lala. Darmowe żarcie, dziwki i spacerki na świeżym powietrzu, niektórzy o tym marzą!" Aomine naprawdę jest niesamowity, potrafi kogoś udupić w pozornie "niewinny" sposób i jeszcze mieć z tego uciechę XD Powinni jeszcze kogoś z nimi posłać, bo albo się pozabijają albo będą się cmokać po kątach :D
      AoKaga wychodzi ci naprawdę wspaniale! *rozpływa się* Ojtam że nie umiesz, uda ci się XDD

      Usuń
    4. Od jakiegoś czasu staram się tego trzymać, ale jak mi coś nie idzie to zamieniam plany miejscami lub wciskam coś dodatkowego XDD
      O tak, stanowczo musi je lubić XD Paskuda i zbok! Taki Tetsu by się przydał, jednemu cios pod żebra, drugiemu, i już są potulni jak baranki >:D
      Nie rób niczego na siłę, jeśli teraz ci nie idzie to później może będzie łatwiej :DD

      Usuń
    5. Cii, nie ma co się tak maltretować, chociaż to prawda, czasami czujemy że coś nam wybitnie nie wychodzi ;-; Łoo, Tetsuś! <3 Ooo, aż sześć stron? Ano, łatwy pairing to to nie jest XD Ja dzisiaj piszę KagaKuro, może uda mi się w sobotę dodać rozdział jak dobrze pójdzie XD

      Usuń
    6. Fakt, to przydatna umiejętność XD W szkole sobie często robię rozpiski i dzielę, co i kiedy ma być :D Zwykle prawie mi się udaje dotrzymać wyznaczonego terminu, ale czasami mam opóźnienie o dzień lub dwa XD Ohoho, to trzeba będzie trochę pogłówkować, żeby nie spartolić XDD

      Usuń
    7. U mnie tak jest z nauką, haha XD No, to żeby nie było zbyt trudno z ogarnięciem tego wszystkiego >:D

      Usuń
    8. Kuroko mimo wszystko jest człowiekiem, a nie bryłą lodu, musi mieć jakieś uczucia >:D Kagaś pewnie nie chciał żeby coś się w środku nocy wgramoliło do jego łóżka, zgon na miejscu XD
      Możesz mi je wypisać, bo nie mam już siły patrzyć na ten rozdział, poprawię co się da *już widzi te chmary błędów* XD' tak to jest jak się dodaje dzień wcześniej, yh! Powiem szczerze, że pewnie jak zobaczę te zdania to spalę buraka i trzepnę się przez ten głupi łeb, ale mimo wszystko chcę się poprawić XDD Łoo, korektor fajny!

      Usuń
    9. Człowiek widmo XD
      Jasne, to może poczekać, aż tak mi się z tym nie spieszy XD'

      Usuń
  2. woooow *_*
    Teksty Aomine rozwalają system. Czytając to śmiałam się jak głupia, serio aż sobie oplułam monitor, ale jak nie można się śmiać, gdy "Żelazna dziewica" tak bardzo się denerwuje, a jest przy tym taki uroczy? Bardzo, bardzo uroczy. Tekst z mydłem powalił mnie na kolana. To było piękne! Nobel ci się należy kobieto.
    Oiii nie ładnie tak się opieprzać i pisać, trza się uczyć! Tsaaa... jasne ^^ Nie żeby coś, ale ja się nie uczę... Znaczy się uczę, ale nie uczę. Trybisz to? Ja tego nie mogę zaczaić. Siedzi człowiek i czyta to, czyta i nic do głowy nie wchodzi... Cholerstwo jedne....
    AA przekleństwa są spoko. Dodają takiej pikantnej i naturalnej nutki ogółowi, bo co jak co, ale w tym środowisku to najbardziej słyszy się takie słowa :3

    PS: Lubisz Naruto?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ty chyba nie wiesz ile ja przeklinam. Serio i to takie nowe epitety wymyślam, że wszyscy sikają z tego i uwielbiają mnie denerwować. Szczególnie na wf. Bo wiesz ja gram w siatkę i sobie jestem w pierwszym składzie i jak mi coś nie pójdzie to się wkurzam, a mój pan od wf wszystko komentuje... No i wtedy bluzgi lecą...Ale tak przy dorosłych to się hamuję czy coś Cx
      No to mam propozycje. Nie chciałabyś dołączyć do grupowca? Wiesz, tworzysz własną postać i wątkujesz z innymi autorami. Naprawdę polecam, bo ja mam z tego furę zabawy Cx Także jak coś, to pisz Cx

      Usuń
    2. Ja chyba miałam być chłopcem, takie mam odczucie. Wiesz ja się stroić nie lubię, malować też nie, a tylko sport i sport mi w głowie, a do tego bluzgi i "to" zachowanie... No ja nie wiem :D
      Taaa do niektórych bardzo pasują. I nawet dziwne jak tego nie robią, serio.
      Noo okej, ale i tak dam ci linka. Wiesz, bo to nie jest takie coś, że się posty z opowiadaniem tworzy. Takie coś inne. W każdym razie zapraszam, zobacz co i jak, a może nóż widelec się skusisz ^^

      http://hide-in-leafs.blogspot.com/

      Usuń
  3. Ostatnio tyle wygrywam. Jezu nie wiem jak reagować na tyle dobra xD
    Pisze to w trakcie czytania także będzie różnie.

    Taiga uważaj nienawiść to gorące uczucie.
    Jest hackerem? (zorientowałam się przed faktem, a po karcie sim) XDD nie widzę go w tym ale ciekawe. Idiota w życiu ale komputery ogarnia.
    Wiadomo co zrobił Mine. Uh nieładnie, ktoś wydymał Kagasia w pierdlu i się złości.
    Podoba mi się opis odczuć Aomine, (wg mnie) naprawdę do niego pasuje.
    Uwielbiam ich relację i rozmowy, są boskie *szczerzy się*
    "Cisza, która panowała w
    samochodzie była tak ciężka, że z
    łatwością można by ją było pokroić
    nożem." chyba chodziło Ci o gęsta ciszę. Ciężkiego nie pokroisz c;
    "Morda, liczę żółwie –
    warknął." XDDD jebłam.
    Z niewiadomych mi powodów przy oknie pomyślałam o Kise. On mi jakoś tak pasuje do takich ucieczek.
    Mini Momo jest urocza. Duża nie ale malutka musi ^^
    Dziki, a nie słoneczny, chwytający za serce uśmiech Kagamiego, lubię to.
    Ciekawi mnie co jest na lapku Momo (gejporno *szepcze* xD, wiem nie, zajmowała się poważnymi sprawami) Taiga powodzenia z zabezpieczeniami.
    Lubię ten fik ogółem, strasznie. Bo nie jest fluffem tylko jest ostry i wulgarny (nie wiem czy to dobre określenia, uciekły mi lepsze, mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi). Nie czuję żebyś bardzo przegięła z przekleństwami.
    Chciałabym poczytać jak Kagami hackuje, to byłoby fajne.
    No i kocham ich.
    W chuj *miłość*
    Pozdrawiam z wyrazami fangerlizmu,
    M
    (wczoraj Mikocchi, ale już nie chcę)

    Ps. Wgl to skapłam się, że ty jesteś Hibari jak Hibari Kyoya z KHR moja wakacyjna miłość xD
    *random*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nienawiść to veeery gorące uczucie, prawie jak miłość XD
      No w końcu musi być w czymś dobry! Hahaha! XDD
      Brzydki Daiki, jak mógł swoją miłość wsadzić do pierdla? x__x
      Hahah, cieszę się, ze się podobają, miałam obawy, czy nie są zbyt naciągane. ^^"
      Ależ oczywiście, że chodziło o gęstą! A do tego ciężką i gęstą, hahah. XDD
      To akurat nie był Kise, aleeeee! Kise też się pojawi, tylko w nieco innych okolicznościach :D
      Hahaha! Momoi miała sporo ciekawych rzeczy ale milczę hahah XD
      Bardzo się cieszę, że Ci się podoba, jak fajnieee! ^w^ Słodkości są dobre, a jak! Ale gdzieś mi do nich bardzo pasuje właśnie to, co napisałaś, wulgarność i takie ścieranie się silnych osobowości. Zobaczymy jak mi pójdzie dalej Q_Q
      Może dam mu jakąś epicką akcję! Jak dam radę coś takiego napisać, bo komputery nie są za bardzo moją mocną stroną XDD
      Hahahaha! Ja się skapnęłam dopiero po jakimś czasie, że jest taka postać! Niestety mój nick nie miał z nią nic wspólnego, czysty przypadek. :D

      Usuń
    2. U nich to jest miłość, oni ją tak wyrażają xD
      Zawsze to jest gotowanie, fajnie,że coś innego c;
      "Brzydki" i "Daiki" tak dziwnie brzmi w jednym zadaniu, to się wyklucza xd
      Właśnie dobre są, nie wyszły naciąganie.
      Wiedziałam, że to nie będzie Kise, tak mi się tylko skojarzyło.
      Czekam na blondynę c; kiedyś jakoś bardziej go lubiłam... Coś złego się ze mną dzieje.
      Uu czyli jednak jest taka możliwość xD aham zapomniałam wspomnieć, że praca programistki do niej pasuje, ma do tego dobre predyspozycje.
      Cieszę się, że się cieszysz xd
      Lubię słodkości są super ale z tą parą większość ff jest takich i właśnie dlatego tak mi się podoba twoje. Mało jest takich gdzie są przedstawiani ten w sposób :< *przeczytała znaczną większość angielskich*
      Wierzę w Ciebie, gambatte!
      Tak tak jestem bardzo za, daj akcję ale rozumiem nie wyjdzie to nic ;)
      Ja wczoraj dopiero tak skojarzyłam, jakoś tak nagle też przypadek xd

      Usuń
    3. A to racja XDD
      Hahah, gosposią nadal jest najlepszą, no ale chciałam mu dac coś jeszcze bardziej przydatne , w końcu łyżką do gotowanie nie pomoże Aomine łapać przestępców XD
      No nie? Satsuki się nadaje do tego jak nikt :D
      Słodkości i myziania są faaajne *wyszczerz* A oni pasują mi na takie nieco mrohne klimaty.

      Usuń
  4. Wow. Kagami taki mądry. Wow. Aomine taki napalony. Wow. Kiedy cd? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy uda mi się skończyć, postaram się za kilka dni. ^^

      Usuń