PART
4
- Co ty nie powiesz – odpowiedział Kagami,
nie odrywając wzroku od ekranu komputera.
- Same analizy i wykresy. Na cholerę ona
zajmowała się tyloma rzeczami? – westchnął ciężko.
- Nie mam pojęcia – ziewając nacisnął
przycisk drukowania, po czym wstał przeciągając się. – Z tego, co
wywnioskowałem z jej zapisków i z tego, co udało mi się wygrzebać - zaczął,
podejmując spokojny spacer po mieszkaniu – Tokage było kiedyś małą, niewiele
znaczącą firmą. Kilka razy zmieniał się zarząd i tak dalej, aż w końcu firma
zaczęła kwitnąć, przynosić dochody aż wyrobiła sobie niezłą pozycję.
- Mhym. Z tego, co mi mówią te wszystkie
kwiatki tutaj – mruknął Daiki – podobnie było z tym szpitalem. Najpierw należał
do państwa, ale źle mu się wiodło, potem przechodził z rąk do rąk aż w końcu
jego słupki zaczęły rosnąć. Zacząłem czytać o jednej z fabryk i mam przeczucie,
że będzie podobnie.
- Nie sądzisz, że to ma związek? Tak
właściwie Tokage jest dość rozdrobnioną firmą, ma dużo filii i oddziałów
zajmujących się różnymi rzeczami.
- Tylko co ma firma komputerowa do apteki?
Bo z tego, co widzę przemysł farmaceutyczny też tutaj mamy. – Z uniesioną brwią
przekładał strony.
- Nie wiem – burknął Taiga, wyciągając
kartki z drukarki i przysiadając na łóżku. – Znalazłem kolejny projekt, który
był na karcie – dodał, kładąc się na plecach i zakrywając twarz kartkami. –
Zapracowana była ta twoja koleżanka.
- Taa, Satsuki zawsze cierpiała na
chroniczny przerost ambicji – parsknął.
- Długo się znaliście?
- Mhym, od dziecka.
- Jakoś nie wyglądasz na specjalnie
załamanego jej śmiercią – zauważył.
Spojrzenie Aomine oderwało się od
trzymanych przez niego zapisków i wbiło się w leżącego obok mężczyznę.
- To, że nie beczę po kątach jak
niedoruchana płaczka, nie znaczy, że nie zapierdole gnoja, który to zrobił –
powiedział wolno i zimno, wracając do czytanych papierów.
Kagami wzdrygnął się. Chociaż nie raz ganił
się za taką głupią reakcję, to nie mógł nad nią zapanować. gdy głos tego
kretyna przybierał te stalowe nuty, które wróżyły jedno – Aomine jest poważny i
zamierza spełnić swoją groźbę w najbardziej okrutny sposób.
Taiga nie raz się zastanawiał, kto dał
Aomine odznakę. Przecież ten dupek był chory psychicznie, powinien się leczyć
na głowę! Tak zwichrowanej osoby Kagami jeszcze nie poznał. Niby policjant, ale
miał w dupie wszystkie zasady, reguły i normy prócz tych, które sam sobie
wydumał. I na pewno nie miały one nic wspólnego z ogólnoprzyjętą praworządnością.
Dla normalnych ludzi Daiki nie miał żadnych zasad ani hamulców. Nie żeby mu to
przeszkadzało, sam grał według własnych reguł i sam sobie był panem, tyle że to
nie on był tym po jasnej stronie mocy, upraszczając. Kto z tym bucem w ogóle
wytrzymywał?
Fakt, Kagami też nie należał do osób
najłatwiejszych w obejściu, ale przynajmniej starał się panować nad sobą. W
każdym razie od czasu, gdy okazało się, że ma problemy z panowaniem nad
agresją. To psycholog, pod którego opieką się kiedyś znajdował, nakazał mu
pracę nad sobą i tak zostało mu do dziś. Tamten okres w ogóle nie należał do
najłatwiejszych i Taiga był niczym chodząca, tykająca bomba. Poparzenia, których
doznał w wyniku pożaru goiły się jak na psie, jednak był to proces długotrwały,
a do tego dochodziła rehabilitacja potrzaskanej nogi i to wszystko doprowadzało
go do białej gorączki. Psycholog, który z nim wtedy pracował, nie miał łatwej
roboty, a Kagami nigdy potem nie wrócił do swojej pracy, nie pozwolili mu.
Wskaźnik jego agresji i potrzeby ryzyka, lawirowania na najcieńszej granicy,
był zbyt wysoki, by dano mu zielone światło. I z tym musiał się pogodzić.
Znalazł sobie więc inne zajęcie, lepsze, pozwalające mu na ryzyko takie, na
jakie akurat miał ochotę i nikt nad nim nie stał, nikt go nie pouczał, nikt nie
zabraniał, sam był sobie panem…
Aomine oderwał się od czytania, spoglądając
na pochrapującego partnera. Tak właściwie Daiki zastanawiał się, kiedy ten głąb
padnie i w końcu okaże się, że nie jest pieprzonym robocopem. Chociaż jak
pamiętał, Taiga nie potrzebował zbyt wiele snu, kilka gównianych godzin albo
drzemka i ten robot znowu był na chodzie.
Oderwał od niego wzrok na powrót skupiając
się na dokumentach. Firma farmaceutyczna prosperowała całkiem nieźle, od dwóch
lat była jednym z głównych koncernów zaopatrujących apteki i szpitale oraz
prowadziła zagraniczne wysyłki. Całkiem ładne cacko znoszące złote jaja, to
trzeba było przyznać. Potem wielki koncern techniczny rozdrobniony na
pomniejsze fabryczki produkujące części komputerów, samochodów i innych dziwnych
sprzętów elektronicznych, a nawet części zbrojenia wojskowego. Czemu Satsuki
zajmowała się tym wszystkim i akurat to uznała za słuszne, by przekazać
policyjnym agentom? Z raportu grupy zajmującej się sprawą Tokage wynikało, że
chcieli zbadać liczne pogłoski dotyczące produkcji oprogramowań sprzedawanych
nielegalnie. Skoro są takim gigantem to po co im sprzedaż na czarnym rynku?
Jeżeli jednak faktycznie pracują nad jakimś wirusem czy innym gównem, to po co
im on, skoro sami obstawiają blisko pięćdziesiąt procent rynku komputerowego?
Fakt, że jednak to robią jest chyba jedynym wyjaśnieniem, ale skąd tak
agresywne działania jak zabójstwo Satsuki? Jeżeli wiedzieli, że jest wtyką są
przecież inne, lepsze metody perswazji, zwłaszcza, że Satsuki należała do
geniuszy analitycznych i była raczej cennym nabytkiem.
Ech,
kurwa, jakie to wszystko popierdolone, westchnął Aomine ze znużeniem.
I dlaczego, do licha, sam się nad tym głowi?
Spojrzał na śpiącego spokojnie Kagamiego,
którego twarz w dalszym ciągu przykryta była zadrukowanymi kartkami. Jego
klatka piersiowa poruszała się jednostajnie w górę i w dół, a wraz z nią leżące
na torsie ręce. Silne, mocne ręce, które boleśnie potrafiły uderzać, jak i
robić zupełnie inne rzeczy… Na samą myśl po kręgosłupie Aomine przeszedł
drażniący dreszcz, a jego usta rozciągnęły się w przewrotnym uśmiechu.
Przesunął się, odkładając na bok dokumenty
swoje i Taigi. Pochylił się nad nim i wymruczał do jego ucha:
- Nie śpimy, cukiereczku.
Kagami wydał z siebie pomruk, odsuwając się
nieznacznie. Daiki z trudem stłumił śmiech, kładąc dłoń na jego brzuchu i
wsuwając ją pod materiał bluzki.
- Wstajemy, królewno, robota czeka.
- Spierdalaj – wymamrotał, a Aomine zaśmiał
się pod nosem, dłonią sunąc po ciepłej skórze i krzywiźnie mięśni.
- Ach, rozumiem, potrzebny dobry seks na
pobudkę. To da się załatwić… - Dłoń powędrowała w dół, przez chwilę drażniąc
się ze skórą na granicy spodni, a potem zsunęła się jeszcze niżej. Silny chwyt
zatrzymał jej wędrówkę, a pociemniałe, twarde spojrzenie wbijało się w Aomine.
- Czyżbym obudził? – zamruczał Daiki z
szerokim uśmiechem.
- Mówiłem, że masz mnie nie dotykać –
powiedział Kagami nieco ochrypłym po śnie głosem, puszczając jego nadgarstek.
- Jakoś nie pamiętam – stwierdził, a dłoń
na powrót spoczęła na twardym brzuchu.
- Lepiej sobie przypomnij, było tam coś o
połamaniu ci kości – wycedził, mrużąc oczy i ignorując drażniącą go rękę.
- Hęę? Jesteś pewien, że akurat na to masz
ochotę? – wymruczał, pochylając się nad nim z jaśniejącymi oczami. Mierzyli się
spojrzeniami, a nieco szalony uśmiech Aomine poszerzył się, gdy w oczach
Kagamiego zapalił się blask tłumionej żądzy.
- Zabierz rękę. Albo ją złamię – powiedział
wolno i spokojnie Taiga, nie odrywając wzroku od oczu Aomine. Głębokich,
aroganckich i pokręconych, ciemniejących od pożądania, które sam zaczynał
odczuwać. Zapierdoli go…
- Nie umiesz się bawić, cukiereczku, kiedyś
szło ci lepiej.
- Kiedyś nie wylądowałem przez ciebie w
ciupie.
- I tu cię boli? – Uniósł ironicznie brew.
- Zajebiście wkurwiająco, cwelu – parsknął
z drwiną, podnosząc się do siadu. – Ciebie by nie wkurwiało?
- Pewnie zajebałbym gościa – stwierdził,
udając głębokie zamyślenie.
- Zatem ciesz się, że żyjesz… - Z trudem
powstrzymał wzdrygnięcie, gdy Aomine podniósł się błyskawicznie, niemal
przywierając do niego.
- To raczej ty się ciesz, że jestem
cierpliwy… - Na wpółprzymknięte oczy błyszczały niepowstrzymanym ogniem,
pełne dzikiego obłędu, a rozciągnięte w
uśmiechu usta aż prowokowały, by się z nimi zmierzyć. Dłoń na plecach Kagamiego
paliła go w skórę nawet przez materiał bluzki.
- Po moim, kurwa, trupie. – Nieprzyjemny
uśmiech wykrzywił usta Taigi.
- Nie wiedziałem, że lubisz takie zabawy. –
Brew Aomine powędrowała w górę w prześmiewczym geście. Ręka Taigi złapała go za
koszulę i szarpnęła.
- Wiele jeszcze nie wiesz, wierz mi –
mruknął, szczerząc zęby w uśmiechu. Gwałtowny, szybki dreszcz przeszył
kręgosłup Aomine wprawiając go w mroczne podniecenie.
- Nie mogę się doczekać.
~~*~~
Mimo że jasny korytarz niemal lśnił od
czystości w powietrzu nie czuło się typowego dla szpitala zapachu. W każdym
razie nie tak intensywnego. Standardowa biel i zieleń zostały zastąpione
odcieniami beżu i moreli nadając całości przyjemnego ciepła. Nawet chorzy
pojawiający się od czasu do czasu na korytarzach byli jakby bardziej radośni.
- Wczoraj odwiedził mnie wnuczek –
opowiadała starsza kobieta z uśmiechem na twarzy – będą mieli dziecko. Rozumie
pan? Mój pierwszy prawnuk, jestem taka szczęśliwa!
Przeprowadzający obchód Midorima Shintarou
pokiwał głową, uzupełniając kartę pacjentki oraz własne notatki.
- Również się cieszę, a jak się pani dziś
czuje, pani Kotaro? – Zerknął uważnie na kobietę.
- Ech, a jak ma się czuć stary człowiek
przykuty niemal do łóżka, chłopcze? – parsknęła śmiechem.
- Proszę spróbować ocenić w skali od jeden
do dziesięciu – poprosił, uśmiechając się uprzejmie.
- Miły panie, nawet samopoczucie na
dziesięć nie zmieni tego, że serce już nie to, a nogi nie chcą nosić!
-
Pani Kotaro, nastawienie to czasem połowo sukcesu.
- Ach, tak, tak, wiem, mój drogi –
uśmiechnęła się. – Zapisz tam sobie, chłopcze, osiem, dziś jakby mniej mi serce
dokucza, a do tego wiadomość wnuczka bardzo poprawiła ma nastrój.
Midorima pracował w zawodzie lekarza od
kilku ładnych lat i nauczył się już, jak skutecznie wśród ludzkiej paplaninie
uzyskać interesujące go informacje. Nie nastręczało mu to trudności, obcowanie
z ludźmi będąc lekarzem było wręcz na porządku dziennym, trzeba tylko nauczyć
się tego, że ludzie, zwłaszcza ci chorzy, spędzający całe dnie w szpitalnych
salach, mają ogromną potrzebę rozmowy i zwierzeń. Oczywiście trudno wyzbyć się
typowo ludzkich odruchów współodczuwania, jednak jeżeli zbyt mocno będzie się
angażowało w sprawy pacjentów, które mało są związane z pracą, to ciężko
utrzymać się w tym zawodzie. Zbytnia empatia nie popłacała w tym przypadku.
Midorima nigdy nie należał do osób zbyt
empatycznych, całkowicie pochłonięty nauką i wykorzystywaniem swojego
potencjału, nie miał czasu na niepotrzebne wchodzenie z ludźmi w interakcje.
Nie sprawiały mu więc problemu obchody wśród pacjentów i łatwo przychodziło mu
lawirowanie między uprzejmym zainteresowaniem a wyciąganiem z tego gąszczu
informacji tych, które były dla niego istotne.
- Kiedy się panu pogorszyło? – spytał,
marszcząc brwi i wbijając uważne spojrzenie w młodego mężczyznę leżącego na
łóżku.
- W nocy – odpowiedział niewyraźnie,
przymykając i zanosząc się kaszlem.
- Rozumiem… - mruknął, podchodząc do niego
i przez kilka dłuższych chwil badając jego brzuch.
- Doktorze… czy to normalne, że przy
zapaleniu płuc tak boli żołądek? – wychrypiał.
- Być może to od silnej dawki leków –
stwierdził, zapisując coś w swoich notatkach. – Zmienimy podawanie leków na
kroplówkę, powinno pomóc.
Mężczyzna pokiwał głową, zamykając zmęczone
oczy. Midorima w ciszy opuścił pokój, który był ostatnim na liście obchodów.
Porządkując swoje notatki, skierował się w stronę windy, która po kilku
chwilach zatrzymała się i rozsunęła drzwi. W środku było już kilka osób,
głównie odwiedzający swoich członków rodziny. Gdy winda zjechała na poziom
zero, wysiedli wszyscy prócz Shintarou. Nacisnął on guzik z „-1” i winda
ponownie ruszyła w dół. Podążając wzdłuż chorobliwie wręcz białego korytarza,
mijał pozamykane drzwi laboratoriów. Zatrzymał się przy tym z numerem sześć i
uderzając trzykrotnie w stalowe drzwi wszedł do środka. Zapach detergentów i
środków chemicznych był uderzający. Midorima podszedł do dwóch mężczyzn
segregujących analizy i położył na blacie swojej notatki.
- Skończyłem swój obchód, tu macie wszystko
zapisane.
- Jasne, dzięki. - Kiyoshi Miyaji kiwnął
głową.
- I chyba przesadziliście z dawką dla
faceta spod szesnastki. Jak tak dalej pójdzie, to nie wytrzyma mu trzustka.
Blondyn spojrzał na niego uważnie.
- Już wczoraj zmniejszyliśmy dawkę.
- Więc zróbcie to znowu. – Wzruszył
ramionami. – A najlepiej nich przyjmuje kroplówki, odciąży to układ trawienny.
- Jasne, jasne – mruknął, notując sobie to
na kartce i przyklejając ją do notatek Midorimy.
- A kobieta spod dziesiątki weszła w fazę
remisji – rzucił na odchodnym, kierując się do wyjścia. Nim zamknął za sobą
drzwi usłyszał jeszcze głośne przekleństwo.
- Kurwa, kolejne trupy, co za gówno.
Midorima Shintarou nigdy nie należał do
osób empatycznych i niewiele go interesowali inni ludzie. Dużo bardziej wolał
poświęcać swój czas nauce, ona była jedyną rzeczą, która potrafiła pochłaniać
go bez reszty, a jemu było wciąż mało i mało. W końcu tyle jeszcze można było
zrobić, tyle odkryć, tyle jeszcze można było poznać. A jego chłonny mózg, który
kodował absolutnie wszystko, potrzebował wciąż i wciąż nowych bodźców, nowych
zadań, które mógłby realizować. Szpital Chintzusai jak najbardziej spełniał
jego wymagania.
~~*~~
Popijając parującą kawę, Aomine przez
chwilę przyglądał się Kagamiemu. Mężczyzna stukał miarowo ołówkiem o blat,
gapiąc się znudzonym wzrokiem w ekran komputera.
- Zastanawia mnie jedna rzecz – zaczął
Daiki, marszcząc brwi i uznając, że mógł sobie darować cukier do trzeciej z
kolei kawy. – A właściwie nie, ja chcę to wiedzieć. Kto jest właścicielem tego
całego Tokage Company?
Taiga obrócił się na krześle w jego stronę
i przez chwilę patrzył na niego ze skupieniem na twarzy.
- Ciężko stwierdzić, mówiłem, że firma jest
dość rozdrobniona, ma wielu przedstawicieli…
- Oni mnie nie interesują – przerwał mu. –
Chcę wiedzieć, do kogo to wszystko należy. Kto to kupił, kto decyduje o
działaniach firmy, kto jest, krótko mówiąc, na szczycie tego łańcucha
pokarmowego.
- Daj mi chwilę, zaraz się tego dowiem. –
Kagami obrócił się do komputera. Przez kilka minut w pomieszczeniu słychać było
tylko szybkie klikanie klawiszy. Aomine popijał spokojnie swoją kawę, a to, na
co wpadł coraz mniej mu się podobało i coraz mniej to rozumiał. Ale jeżeli jego
przeczucia były słuszne, byli o krok dalej w tej gównianej sprawie. W każdym
razie będą mogli robić coś więcej niż tylko ślęczenie nad tymi pieprzonymi
papierami ćpając kawę w hektolitrach.
- Znalazłem – odezwał się Taiga, wyrywając
Aomine z ponurych rozmyślań. – Właścicielami było kilka osób, ale one są nie
ważne tak właściwie. Nas interesuje Akashi Seijuro.
- Ten biznesmen? – Daiki zmarszczył brwi.
- Ten sam. Data przejęcia przez niego
Tokage pokrywa się ze wzrostem przychodów w firmie.
- Rozumiem, sprawdź, do kogo należy Szpital
Chintzusai – polecił.
Taiga zerknął na partnera, którego oczy były
skupione i nieprzeniknione.
- Myślisz, że… - odezwał się, zaczynając
pojmować, do czego zmierza Daiki.
- Sprawdź.
Bez słowa skupił się na komputerze. A im
więcej się dowiadywał, tym większe było jego zdumienie.
- Szpital też należy do niego. Sprawdziłem
też resztę, koncern farmaceutyczny i techniczny też są jego.
Aomine oparł się o ścianę w zamyśleniu
stukając kubkiem w policzek.
- I co nam to mówi?
- Że mamy winnego?
Daiki parsknął śmiechem.
- To nam nadal gówno mówi. Ale jakiś
związek między tym jest i nie wydaje mi się to dziełem przypadku.
- No raczej. Ale przypuszczam, że nie
dostaniemy się do niego, by uciąć sobie jakąś miłą pogawędkę, czy jest zabójcą
czy może nie jest – uśmiechnął się ironicznie.
- Nie ma szans – Daiki pokręcił głową – ma
jakieś dojścia w rządzie i dlatego jest tak znany i na pewno ochraniany. Ale
chciałbym się mu przyjrzeć, hm…
- To kup sobie gazetę, tylko się za bardzo
nie podjaraj – parsknął z drwiną. Usta Aomine wykrzywiły się w uśmieszku.
- Obciągam sobie tylko do twoich zdjęć,
kochanie.
- Jebany zbok.
- Do usług. Ale wiem, niedługo ma być
jakieś przyjęcie charytatywne czy cholera wie co, same szychy i takie tam.
- Skąd wiesz?
- Szefu bluzgał, że znowu trzeba obstawiać
dupy obesrańcom w rządzie – parsknął śmiechem. – Tylko jak się tam dostać, jak
to zamknięta imprezka?
- Kapitan nie może załatwić ci zaproszenia
na tę zabawę?
- I jak to wytłumaczy? Zresztą ja chcę być
tam incognito, na cholerę mam rozgłaszać na prawo i lewo, że jestem gliną? Żeby
mnie zajebali na najbliższym zakręcie? Dzięki, postoję.
- I raczej wątpię, by ktokolwiek chciał ci
się zwierzać.
- Dokładnie. Hm…
- Chyba wiem, jak możemy sobie z tym
poradzić – zaczął z wahaniem Kagami. – Tyko za chuj mi się to nie podoba.
- To znaczy?
- Mam takiego znajomego… - Prychnął ze
złością. - To znaczy znam pewną wredną, interesowną gnidę, która mogłaby nam
załatwić i zaproszenia, i wejście na tę uroczą imprezę.
- Aha, tylko czemu wyglądasz, jakby cię
ktoś zmacał a nie wyruchał? – spytał z rozbawieniem.
Kagami posłał mu wkurzone spojrzeniem.
- Bo jest takim samym gnojem jak ty –
warknął.
- Też cię wsadził do ciupy?
- Nie, debilu, te urocze metody nadal
należą tylko do ciebie. On jest cholernie interesowny, nie robi niczego za
darmo, tylko za przysługi.
- A co w tym takiego złego? Każdy robi
teraz coś za coś. – Wzruszył ramionami.
- Tylko nikt nie prosi o takie zjebane
rzeczy jak on – prychnął. – Kretyn ma wszędzie dojścia, założę się, że połowa
społeczeństwa ma u niego jakieś długi, kurwa.
- A czym on się zajmuje?
- Podrabianiem papierów.
__________
H.:
Nauka zabije mi mózg i niedługo już nic mi nie zostanie, a już najgorzej, jak
człowiekowi chce się pisać. Świat taki niesprawiedliwy, chlip. A AoKagoszki są
takie straszne, że ja nie wiem, czy z nimi wydolę. Q__Q
WIIIIĘĘĘĘĘEĘĘEĘĘCEEEEEEEEEEEEEJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńNie, Kiri, opanuj się. Pisz konstruktywnie. Pisz konstruktywnie. Aaaa! >__<" Kiedy ja nie umiem! No jaram się jak głupia, matka wchodzi do pokoju i takie: "Idź ty jutro do tej szkoły, wyjdź gdzieś, nawet, jak będzie minus 40, bo jeden dzień w domu i już ci totalnie na łeb pada". XDDDDD A ja, co miałam jej powiedzieć? "Mamo, właśnie czytam tak zajebiste opowiadanie o gejach, że nie wytrzymuje psychicznie i drę się jak opętana?!" co mogłabym jej powiedzieć? "Mamusiu, sama zobacz, przeczytaj, też będziesz się drzeć, tylko... chyba z troszkę innych powodów, niż ja". Oksa, o matce już opowiedziałam, teraz o opowiadaniu. Nazwa szpitala taka piękna <3 *w końcu Kiri wymyślała, to nazwa musi być piękna*. Miiiidooriiimmaaaaa <333 Mój zieleniak <333 Akaashi <3333 Hahahahah! XDDD Już się nie mogę doczekać! XDDDDDDDD Akashi i jego teksty w Twoim wykonaniu. To będzie faza faz fazowych, ja nie wiem, czy ja to przeżyję, czy moi domownicy to przeżyją *najwyżej wywalą mnie na ulicę i będę chodzić po sąsiodach, żeby mi dali o gejach poczytać* XDD Teksty Aomine jak zwykle cudowne w kosmos. Oooooooojjjjj, Taiguś oddał się tylko Daikiemu, jak słooodkooo... <3333 Oni są cudo. @_@" Daj mi ich więcej, więcej, więcej. @_@" Tak wiele AoKagowej siły, aż mi wróciła moc, by pisać więcej. xDDD
Ja w tym opowiadaniu kocham wszystko, no trzymajta mnie. Kocham w tym wszystko. I to, że Aomine taki psychiczny *wszyscy robią z biednego Aomine psychola, nawet twórcy openingu* XDDDD i to, że Kagaś taki seksowny z bliznami i taki agresywny. <333 No cud, miód i orzeszki, a do tego karmel. Wątek krymynali idzie naprzód. @_@. Po cóż to Ci był szpital? @_@" I ten Midorin, Midorinie ty mój, ja już wiem, co ci tej w twojej główce siedzi, ty, ty, ty. <333 Twój Takao do ciebie pędzi! @___@" XDDDD OWszyscyPrzodkowie dodawaj te rozdziały, bo ja chcę swoje AoKagaszki., <3333
Love.
Standardowo - MORE <3
Czuję się, jakby to opowiadanie było moim chrześniakiem i cały czas sprawdzam nowe komentarze, żeby kiwać głową i mówić sobie: "Lud wie co dobre, piszta więcej". xDDD
UsuńUh, jak tylko się trochę ogarnę to tu wrócę i przeczytam Q____Q
OdpowiedzUsuńSTOOO LAAAAT, STOOOO LAAAAT! *zawodzi* Chciałam napisać punktualnie o dwunastej, ale padłam i już nie wstałam XD'
UsuńHaha, zabijasz tymi długaśnymi komentarzami XDD Ale strasznie się cieszę, że się podobało, bardzo się cieszę *q* I znowu jestem ze wszystkim do tyłu, rozdzialik (w końcu) skomentuję jutro, bo dzisiaj już padam ^^''
Usuń"Dzień policjanta" także wypada w piątki, ale akurat się mijają, bo Kagami-Aomine-Kagami-Aomine >:D Akashi przychodzi dwa razy w miesiącu w poniedziałki, a Murasakibara co tydzień we wtorek *zrobiła sobie rozpiskę* Resztę dni tygodnia zastępują Midorima i Kise XDD Haha, z tymi facetami i dziećmi utrafiłam w twój gust? Jak milusio!
No! Kuroko nie będzie pozwalał na spedalanie dzieci już w wieku przedszkolnym! Później nie mógłby odpędzić się od dorosłych już adoratorów XDD Jak koło Kagamiego będzie się więcej takich kręcić, to pewnie będzie miał taki tatuaż albo chociaż gacie z tym napisem XD Za rączkę oczywiście musiało być, takie dwa miśki przytulone do siebie *q* Kagami już zwątpił, że kiedykolwiek będą ze sobą współżyć XD Ah, mój błąd, rzeczywiście bez "nie" *poprawia*. Aomine zawsze wygrywa i zawsze ma rację! Czy coś XDDD
Ależ nie ma za co! To w podzięce za zajmowanie się mną od dwóch miesięcy i umilanie mi pracy swoimi komentarzami XD Kiri też była bardzo na tak, wszyscy kochają AoKaga XDD
Dobrze jest! Więcej do czytania, tehehe >:D Jak "darmozjad" się skończy to dodatki pewnie będą, ba, zrobię serię z dodatkami XDD
UsuńNieee, dzieci chcą więcej! XD Tylko trochę mają dość Midorimy i Kise bo przychodzą zbyt często, najbardziej chyba uwielbiają Murasakibarę, bo za każdym razem coś dobrego do jedzonka przyniesie i na barana je nosi XD Tetsuś to w ogóle ma ulgi od każdego z pokolenia cudów i akurat u Akashiego jest takim "oczkiem w głowie" XD Może chciał zobaczyć Tetsuyę "w akcji" :D Nooo, ale strasznie się dziwię (i cieszę), że MidoKuro sobie tak dzielnie radzi, spodziewałam się raczej że to NijiHai będzie walczyć z AoKagoszkami o pierwsze miejsce XD
ok, ok, przeczytałam nowy rozdział i jestem zachwycona! *q*
"Kagami wzdrygnął się. Chociaż nie raz ganił się za taką głupią reakcję, to nie mógł nad nią zapanować. gdy głos tego kretyna przybierał te stalowe nuty, które wróżyły jedno – Aomine jest poważny i zamierza spełnić swoją groźbę w najbardziej okrutny sposób." Hehe, zwierzęcy instynkt robi swoje XD Czytałam kiedyś na wiki, że w Kuroko istnieją trzy osoby z czymś takim - Aomine, Kagami i Hayama Koutarou *q* w sumie fajne to to, takie trzy zwierzaczki XD
"Wskaźnik jego agresji i potrzeby ryzyka, lawirowania na najcieńszej granicy, był zbyt wysoki, by dano mu zielone światło. I z tym musiał się pogodzić. "Ojej, to dlatego Kagami już nigdy nie wrócił do zawodu...Biedaczek :C
"Oderwał od niego wzrok na powrót skupiając się na dokumentach." istnieją rzeczy ważne i ważniejsze, a Taigę najlepiej drażni się kiedy ten nie śpi >:D
Hahaa, wiedziałam, że Aomine nie przepuści okazji żeby go trochę poobmacywać, zboczeniec XD
"Mierzyli się spojrzeniami, a nieco szalony uśmiech Aomine poszerzył się, gdy w oczach Kagamiego zapalił się blask tłumionej żądzy.
- Wiele jeszcze nie wiesz, wierz mi – mruknął, szczerząc zęby w uśmiechu. Gwałtowny, szybki dreszcz przeszył kręgosłup Aomine wprawiając go w mroczne podniecenie.
- Nie mogę się doczekać." dwa samce walczące o dominację, uwuwu *q*
Strasznie mi się podobała scena w szpitalu, Midorima jest taki uprzejmy i dokładny *q* I jestem ciekawa "pana podrabiacza", będzie zabawnie >:D
Jutro albo może nawet jeszcze dzisiaj będzie drugi rozdział Yandere!KiKuro, później może uda mi się napisać kolejny AkaFuri (bo już się mnie czepiają), a jak nie to będzie wygrany oneshocik XD A darmozjad gdzieś w lutym lub na początku marca, nie wyrabiam się już z tym wszystkim DX'
Usuń*krztusi się kawą* Ghahaha, ten opis miażdży wszystko! XDD Ale coś w tym jest, w tym zestawieniu charakterów czasami ciężko stwierdzić, który z panów powinien być na górze XD
Zamiast patykiem, mógłby dźgać go czymś innym *zbok* >:D Ale wtedy pewnie Aomine utraciłby przynajmniej jedną trzecią swojej długości XDD' Łooo nieeee, w co ty chcesz wpakować mojego Midorina, buuu Q___Q Ostatnio jakoś go polubiłam, kochane tsundere XD' Ja stawiałam na Kise lub Takao, ale wszystko się może zdarzyć, jestem strasznie ciekawa co wymyśliłaś >:D Nie lubię zbyt dużo myśleć przy czytaniu lub oglądaniu, już dawno zdałam sobie sprawę, że psuję sobie tym całą zabawę XD''
No, przynajmniej jedna, która nie wybrzydza XD Z takim charakterkiem to stuprocentowe seme, tylko ciałko małe mu się trafiło XDD Ok, ok, w takim razie czekamy na kolejną część >:D
UsuńHanka dla mnie zawsze będzie takim zagubionym dzieckiem, szukającym uwagi osób dorosłych [czyt. Kiyoshiego i Imayoshiego XD] A poważnie, każdy ma swoje otchyły. Kirisaki Daiichi zawsze przed moimi oczami jawiły się jego mafia Hanamiyi, bo nie dość, że wszyscy z jego rocznika, to nadmair każdy wygląda jakby nie jedno miał za uszami i nadal się zastanawiam, co oni takiego zrobili, że trener aż zrezygnował ze swojej ciepłej posadki XD
OdpowiedzUsuńOgólnie jestem fanką Kiyoshiego, podziwiam jego determinację, wolę walki i w ogóle, z tego mniej więcej powodu mimo wszystko zawsze kibicuje Seirin, bo zasługują na wygraną w Winter Cup. <3
Zjebałam, bo ja zawsze jebie Teppeia. Zawsze mam wrażenie, że go niszczę :< Jest taką miłą i ciepłą osobą, że aż trudno się w niego wczuć :D
Dziękuję za komentarze i odgrzebanie staroci ;) Ucz się lepiej ,a nie! xD
ps twoją AoKage nadrobię, obiecuję ;*
Piegi są zajebiste, szkoda że prawie w ogóle ich nie mam ;w;
OdpowiedzUsuńA jak. Zboki są przewidywalne. Nawet bardzo. Wiem, bo żyję otoczona nimi xD.
Dziękuję bardzo i cieszę się że ci się podobało :33
O, AoKagę widzę ~~
http://www.youtube.com/watch?v=XY9jQq7U85c
Wiedziałam :D Już połowa moich przypuszczeń okazała się prawdą... Ale tym ostatnim mnie zaskoczyłaś... Teraz mam się wreszcie nad czym głowić ^^ No, i jestem pełna podziwu, że udało Ci się takie coś wymyślić... Nic, tylko czekać na kolejny rozdział:D
OdpowiedzUsuńObrazek w szablonie mi się podoba c; Kagami wygląda jakby jadł z butelki i ma sztańską koszulkę xd
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiedziałam i nadal nie wiem, o co chodzi z powiedzeniem "nudne jak flaki z olejem" one wcale nie są nudne, straszne i fuuuuu, ale nie nudne.
Uwaah stalowy głos Mine... muszę postalkować jego seiyuu.
Po raz kolejny spotykam się Aomine psycholem, wygląd i charakter zobowiązują ;d
Zajebistość Daikiego pozwala mu na życie według jego własnych zasad. Jest zbyt niesamowity żeby się podporządkowywać normom XD
Kagami z nim wytrzymuje, bo też nie jest normalny. Kolejna podstawa do związku.
Tajemica zerwania z pożarnictwem wyjaśniona w fajny sposób. Wspomnie o bliznach i znów się jaram *-* Taiga nie mógł już walczyć z ogniem to zaczął bawić się komputerami, przypuszczam, że początki mogły być dla nich destrukcyjne...
Mine go gwałci spojrzeniem przez sen, hyhy ;d
"Mierzyli się spojrzeniami, a nieco szalony uśmiech Aomine poszerzył się, gdy w oczach Kagamiego zapalił się blask tłumionej żądzy" Bakagami! Po co tłumić żądze? Trzeba iść za uczuciem~
"Na wpółprzymknięte oczy błyszczały niepowstrzymanym ogniem" Kagaś już się nie bawi z ogniem, znielubili się.
Chcę mieć tę cechę Midorina związaną z nauką. Mi to nie idzie, pomimo starań nie jest zadowalająco >_< wgl zarąbisty Midorin, taki kanonowy minus tsunderowatość, lubię go. I gdzie Takało? Oni są zawsze razem.
Ohoho Akaś się pojawił, zapomniałam czy dobrze podejrzewałam więc nie mogę powiedzieć "tak myślałam"...
"- Obciągam sobie tylko do twoich zdjęć, kochanie." JAK? oglądałaś "Lejdis"? Tam był taki nietoperz co sobie sam dobrze robił, tak mi się skojarzyło XD
Interesowna menda, hm, mam podejrzenia, ale zostawię je dla siebie i się przekonam czy miałam rację.
Kryminał znów ma level up ^^ Czuję się z Ciebie dumna jak to czytam, nie wiem czemu ale tak mam XD
Jak to są AoKagoszki są straszne? Nie są, są zajebiste. *pata* dasz radę z nauką i wszytskim, uwierz prawie nieznajomej z internetów xd a serio to posyłam wsparcie
~
♥♥♥
Hahaha, faktycznie wygląda jakby jadł z butelki! Jakoś wcześniej nie zwróciłam na to uwagi hahah :DD
UsuńCóż, idiomy z reguły są bez sensu, lepiej by było okropne jak flaki z olejem, ale może komuś tam smakuję? :P
Kocham jego seiyuu *w*
No ba, Aomine nie nadaje się na nikogo, prócz psychola XD
A pewnie, jestem zbyt zajebisty, by cokolwiek mną rządziło, słucham się tylko własnych zasad. XDDD
Tylko że Kagami jeszcze na to nie wpadł! Aomine dopiero mu uświadamia, że też jest nienormalny XD
Chyba w ogóle wszystko, za co bierze się Taiga jest destrukcyjne :D Ale cieszę się, że wyjaśnienie zadowoliło <3
Mine to by go chętnie zgwałcił nie tylko przez sen :PPP
Właśnieeee! Tłumienie jest niezdrowę hahaha XDD
Może dlatego się opiera Aomine, że niby za bardzo ognisty? XDD
Mnie Midorima idzie baaardzo ciężko =__= Takao może się pojawi, a może niee D
Hahaha, no w sumie to mógł być tylko Akashi XDDD
Nie oglądałam, ale hahaha dobre. XDDD
Tylko nie zapomnij! :DDD
Hahah, o rany, to się cieszę! I normalnie czuję presję XDD
Są straszneeee! Bo nieobliczalne! XD
Został mi tylko antyk, więc uf uf uf! A potem będę mogła pisac z czystym sumieniem. :DD
Ja oczywiście musiałam zwrócić uwagę na takie coś, zwykle tak mam, że zauważam te mało rzucające się w oczy rzeczy xD
UsuńIdiomy. Nowe słowo. Wcześniej go nie znałam albo zapomniałam, czuję się mądrzejsza ;D
Mojej babci to smakuje, brrrr.
Taaaa ja też, zarąbisty głos *-*
Napewno na kogoś jeszcze, nie ograniczaj go, on może wszytsko XDD
To tak żeby nie umniejszyć swojej niesamowitości XD
Czasem zapominam, że on nie jest na tyle szybki w myśleniu xD Aomine już się o niego troszczy ;D
A nie, bo gotuje ładnie, hyhy c;
Jasne ale na wszystko przyjdzie czas, oczy też trzeba pocieszyć ;d
Potem można wybuchnąć albo coś xD
A wiesz, że jest też niebieski ogień jak się pali drewno wyrzucone przez morze? Tak mi się skojarzyło z Mine XD ale to może być racja... choć może Kagami obudzi w sobie strażacką stronę i będzie chciał się pobawić z ogniem? :D *wynajduje coś z niczego*
Ciężko ale ładnie, bądź dumna ze swojego okularnika ^^ Takałek musi być, jak to Midorima bez niego? To tak nie po bożemu, to je kanon w końcu XDD
Czy ja wiem. Może ktoś inny ma jakieś ukryte, podobne odchyły? Teraz nie mam pomysłu kto no ale mniejsza :D
Wgl to właśnie się dowiedziałam , że Akash nie lubi psów, Kagami też iiii pomyślałam o AkaKaga więc... może coś pobocznie? *mruga konspiracyjnie* To mogłoby być dobre *fanatzjuje* nie, że jakieś poważniejsze rzeczy tylko jakieś powiązanie. Nie umiem tłumaczyć ><
Śmieszne, a to polska komedia jest.
Tym razem nie zapomnę *notuje sobie zapobiegawczo*
Nie czuj presji, nie masz powodów, rób wg zamysłu napewno będzie super jak dotychczas ^^
A tam nieobliczalne, muszą być. Miedzy nimi jest za dużo emocji żeby były normalne i spokojne c;
Powodzenia~
O borze, kurwa, zrobiłaś mi dzień. Wesoły posterunek na czele z kapitanem Imayoshim i nieoceniony haker Hanamiya. Daj mi ich ostre seksy. To tak bardzo do siebie pasuje XD Ale po drodze może dołączyć do Makota Kazuya, gdy już tak ładnie o nim wspomniałaś, bo ta panienka też zajmuje szczególne miejsce w moim serducho :D
OdpowiedzUsuńTaiga to ma przejebabe. Krzyżyk na drogę i zniczyk dla jego dupy. XD A Daiki taki perwres, wow. Ciekawe czy Kagami faktycznie do niego przyjdzie jak dama w potrzebie :D I jestem ciekawa jak Daiki wpakował tygryska za kratki xD
Fakt, że Akashi jest szefem tych kooperacji mnie nie zdziwił xD Ojesu, wprowadziłaś Midoszkę <3 Doktorek powinien skupić się na Takao, a nie nauce :D
Kuroko widzę w roli kumpla Taigi, który podrabia papiery (bo chyba nie Himuro @_@), zaś morderca skojarzył mi się z moim miziastym Atsushim przez leniwy głos :D
Czekam na cd *____*
Hanka lubi zwracać na siebie uwagę, bo chce zaimponować Kiyoshiemu XDDDDDD Lofeczki <3 Nie wiem, ale to musiał być przekręt stulecia. Tak bardzo oni... ^_^
UsuńTaaaak ^__________^ Nie obraziłabym się za miniaturkę z tym panami. XDD W ogóle lubię takie opka, gdzie pojawia się dużo bohaterów z kurosa, bo przyjemności pływającej z wyłapywania ich w tekście nie ma końca :D Nawet uroczego blondasa z Shutoku dorzuciłaś. To bardzo dobrze, bo go tak wiecznie mało ^_^
Wierzę w power Kagamiego i wierzę, że nie da tak łatwo dominować nad swoim tyłkiem Daikiemu. To byłoby bardzo smutne, no. XDDD Poza tym Aomine powinien go na dobre wyciągnąć z pierdla i true love malowany :D
A teraz niech zapieprzają, bo jestem ciekawa kto zakatrupił Satsuki XD
Awwwwwwwwwww *^^^*^^^* NAPIERDALAJ SZYBKO NASTĘPNY ROZDZIAŁ! *-----* <3
OdpowiedzUsuńPod koniec przyszłego tygodnia się postaram, dobra kobieto i jak możesz to wyślij mi jakbyś mogła ten obrazek co masz tam w google+ *www*
UsuńDziękuję za miłe słowa c:
OdpowiedzUsuńI szto lat oczywiście, systkiego najlepszego ♥
emć, chcę Takałkę dla Midorina :3 I ja wiem, że to Kisia kopiuje papiery, bo kto inny xD?
Koccccham to !*.*
OdpowiedzUsuńJest po prostu bajeczne :D
więcej,więcej,więcej,więcej....proszę więcej :)
Jak mój mózg nie umrze, to będzie więcej :P
UsuńMnie też intryguje rosół na coli, ugotowałabym ale minsa szkoda ;w;
OdpowiedzUsuńPrawda? Widok dwóch prawie dwumetrowych gości na sankach musi być niesamowity xD
Sanki to dopiero wstęp x33 Potem wiesz, jeszcze dochodzi do tego lepienie bałwana i te pe, to dopiero doznania xDD
Też uważam ze biedny ;w; Powinien dostać buzi.
Sama nie wiem co oni tacy porządni i niećpiacy xD
Cieszę się ze ci się podobało! :3
A AoKagi na pewno jeszcze będę pisać bo to moje OTP ~~