niedziela, 19 stycznia 2014

03. Nie ma geniuszu bez szaleństwa. [AoKaga]



PART 3

Pomieszczenie pogrążone było w mroku, który rozświetlał jedynie niebieskawy blask komputerów. Ciszę mącił regularny stukot klawiszy. Obrazy i liczby przemykały pospiesznie po ekranie, ale obserwujące je oczy były skupione i uważne. Gdy natrafiały na coś istotnego, ruch na wyświetlaczu zamierał na moment, by po chwili znów powrócić do swojego rytmu.
Czując palącą potrzebę płynu, mężczyzna sięgnął na oślep po stojący na biurku kubek, przykładając go do ust. Mruknął z niezadowoleniem, gdy okazało się, iż kawa, która powinna tam być, magicznym sposobem wyparowała. Przeciągnął się, czując, jak strzelają mu kości i zamarł, słysząc pukanie do drzwi.
Nikt nie powinien go odwiedzać, nikt nawet nie powinien znać tego adresu. Kto zatem dobijał się do jego mieszkania? Takich ludzi mogło być wiele i to takich, z którymi na pewno nie chciałby mieć do czynienia. Głęboko zakorzeniona paranoja nakazała mu chwycić za leżący w zasięgu ręki pistolet i dopiero wtedy wstał, idąc w stronę korytarza. Zerknął przez wizjer, lecz niechciany gość stał tak, iż niewiele mógł zobaczyć. Przez chwilę się wahał, lecz przekręcił zamki i uchylił drzwi.
- Jakie miłe powitanie, jestem pod wrażeniem!
- Co ty tu, kurwa, robisz? – warknął Kagami, ze złością patrząc w tę parszywą mordę Aomine, który wyglądał na naprawdę ubawionego.
- Przyszedłem na herbatkę? Żartuje, przyszedłem na seks, herbatka może być potem – parsknął, wchodząc do mieszkania. Kagami był tak wkurzony i zaskoczony jego obecnością, że cofnął się w tył. Widząc, jak Daiki ściąga buty warknął pod nosem i wrócił do pokoju.
- A ty jeszcze nie pozbierany? Jak można spać do tej godziny? – Aomine opadł na niepościelone łóżko.
- Jeszcze się nie kładłem – mruknął, skupiając się na przeglądanych plikach.
- Hęę? – Daiki uniósł brew. Faktycznie Kagami nie wyglądał bynajmniej jakby dopiero co wstał z łóżka. Wciąż miał na sobie ubranie z dnia poprzedniego, a na twarzy napięcie sygnalizujące brak snu. Jakież poświęcenie dla sprawy…
- Czy w tej norze można coś zjeść? Ugotowałbyś coś do żarcia – ziewnął, rozglądając się po pokoju. Właściwie prócz zbędnego minimum nie było tutaj nic. Szafa, łóżko, szerokie biurko z komputerami i sprzętem, którego przeznaczenia Aomine nie pojmował. Żadnych osobistych rzeczy, nawet zasłony w oknach były po prostu zwyczajnie brązowe.
- Czy ja ci wyglądam na pieprzoną kucharkę? – warknął Taiga, nawet na niego nie patrząc. – Kuchnie masz tam, jak chcesz żreć, to sobie zrób.
- To tak się traktuje gości?
- Morda, pracuje, debilu, nie zawracaj mi gitary.
- Z twoją gitarą to byśmy mogli zrobić to i owo… - parsknął, a Kagami obrócił się na krześle, łapiąc za pistolet.
- Albo się przymkniesz, albo wpakuje w ciebie cały magazynek, kurwa twoja mać!
- Masz w ogóle pozwolenia na to cacko? – Uniósł brew.
- Gówno cię to powinno obchodzić. Jak przyszedłeś mnie wkurwiać, to spierdalaj.
- Jak przystało na dobrego funkcjonariusza policji, powinno mnie to baaardzo obchodzić – zauważył wstając i kierując się do kuchni. Kagami parsknął rozbawiony pod nosem.
- Jasne, ty i dobry glina, chyba nie w tym świecie.
- Dobrze wiem, że lubisz tę zabawę w dobrego i złego glinę.
Kagami wzdrygnął się słysząc pomruk tuż przy uchu i czując rękę, która ciężko spoczęła na jego karku. Zachowując kamienny spokój, spojrzał w bok na twarz Aomine, w którego oczach migały te cholerne kurwiki, które tak go wyprowadzały z równowagi.
- Mówiłem, żebyś mnie nie dotykał – wycedził, mrużąc oczy.
- Naprawdę? – Jego usta wygięły się w aroganckim uśmieszku, a dłoń wolno przesunęła się po napiętym karku. Przez chwilę mierzyli się spojrzeniami, aż Aomine z satysfakcją zauważył w oczach Kagamiego błysk, na który czekał.
Zaśmiał się i klepnął go w policzek, wywołując tym głośne warknięcie Taigi.
- Spokojnie, księżniczko, już ci mówiłem, że to ty przyjdziesz do mnie! – zawołał ubawiony, znikając w kuchni.
Kagami zacisnął zęby, wbijając wzrok w ekran komputera. Jebany Aomine, powinien mu odstrzelić w końcu ten parszywy łeb.
Tymczasem Aomine zajął się myszkowaniem w lodówce. Doskonale pamiętał, że Kagami może i był debilem, ale gotować potrafił zajebiście. Czemu ten kretyn zajął się komputerami a nie kucharzeniem na pełen etat? Daiki tego nie pojmował, za to poważanie zastanawiał się, czy nie zmusić go do zostania jego prywatną gosposią. Wszędzie, kurna, czysto, nawet w tej cholernej kuchni, a do tego żarcie niebo w gębie, no jak tu marnować taką okazję?
Zajrzał pod przykrywkę rondla, a dostrzegając tam ryż z mięsem i warzywami uznał, że to w pełni zasługuje na bycie jego posiłkiem. I nie mylił się, normalnie, kurwa, raj.
Po jakimś czasie, szurając stopami, do kuchni wszedł Taiga, bez słowa podchodząc do kredensu i włączając czajnik w wodą.
- Smacznego, kurwa, dzięki za zeżarcie obiadu – mruknął, płucząc kubek nad zlewem.
- Zajebiście dobry. – Aomine pokiwał z uznaniem głową, pakując do ust kolejną porcję.
- Nie zamierzam cię karmić – warknął, wsypując kawę do kubka i zalewając ją wrzątkiem.
- Spokojna twoja rozczochrana, oddam w naturze. – Uśmiechnął się szeroko, gdy Kagami wbił w niego zirytowane spojrzenie. Jednak nie skomentował tego, tylko przymykając na moment oczy, zacisnął zęby i wyszedł. Aomine włożył pusty talerz do zlewu i podążył za nim. Popijając kawę, Kagami gapił się na komputer.
- Trafiłem na kilka rzeczy – mruknął pod nosem, kręcąc w dłoni kubkiem, a płyn w środku wirował jednostajnie. – Nie bardzo trzyma się to wszystko kupy i nawet nie wiem, czy ma jakikolwiek sens.
- Włamałeś się do komputera Satsuki? – Oparł się o ścianę, chowając dłonie do kieszeni, a Kagami pokiwał głową, odstawiając kubek na biurko.
- Dużo tam osobistych rzeczy. Dobrze wiedzieć, że są baby, które jarają się pedałami – uśmiechnął się krzywo. – Nie ważne. Zajmowała się wieloma rzeczami. Statystyki, które tam znalazłem, pokrywały się z tym, co znalazłem w jej pracowni, ale nie dotyczyły tylko firmy, w której pracowała i to mnie zastanawia. – Zmarszczył brwi.
- To znaczy?
- Ogólnie Tokage Company jest jednym z największych twórców oprogramowań. – Przysiadł na krześle, przeczesując w zamyśleniu włosy. – Na ich systemach opiera się wiele firm, baz danych i zabezpieczeń. Są na rynku od kilku ładnych lat i działają bez zarzutów. Chodziły słuchy, że prowadzą nielegalne działania. Kilka lat temu miały miejsca ataki na krajowe bankowe zabezpieczenia i podobno miał to być wirus, który współtworzyli, ale tak właściwie nic nie udowodniono i wszystko przycichło. Z tym że to, w czego posiadaniu była ta Momoi… - Sięgnął, po leżące na biurku kartki. – To co znalazłeś, ten projekt systemowy… To obstawia wszystko, czaisz? Nie tylko banki, nie tylko udostępnia serwery, ale jest bazą dla wszystkich firm państwowych, prywatnych, nawet dla komunikacji miejskiej, nawet dla cholernych bibliotek w podstawówkach – parsknął.
- I co w związku z tym? – Aomine uniósł brew.
- Co? Ogarnij to, do licha! Jedna firma mająca wgląd do wszystkiego, do twojego konta bankowego, twojej karty zdrowia, wiedząca czy wypożyczasz bajki dla dzieci czy porno, co jesz na pierdolone śniadanie, wszystko, totalnie wszystko.
- I ktoś ot tak by się na to wszystko godził? Żeby jedna firma zajmowała się tym wszystkim?
- Komputery i ogólnie sieć internetowa jest czymś, co ciężko ogarnąć. – Oparł się wygodnie. – Rejestrując się gdziekolwiek, nawet nie masz pojęcia, kto ci to udostępnia. Czysto teoretycznie to jest możliwe, by jedna potężna firma miała wyłączność, kwestia dochodów i dominowania rynku. Przypuszczam, że nie weszło to w życie, z tego, co wywnioskowałem, to na razie tylko projekt, ale taki, który ma zostać zrealizowany.
- Aha i co ma piernik do wiatraka?
- Weź popatrz na to jak glina – warknął zniecierpliwiony. – Masz firmę, która ma w planach zdominowanie rynku na tylko i wyłącznie swoje usługi, w co wchodzą najważniejsze ośrodki w państwie. Masz pogłoski, że ta firma była współtwórcą wirusa…
- Wiem, co to znaczy, nie musisz mi tego tłumaczyć – prychnął. – Jak to się wiąże z tym, że Satsuki nie żyje? Każda poważna firma zabija swoich pracowników?
- Nie – burknął.
- Właśnie. Czyli jednak nie są tacy czyści, na jakich wyglądają.
- Zakładając, że te wszystkie pogłoski były prawdą.
- Więc załóżmy – uśmiechnął się ironicznie.
- Ale to nie wszystko. Z tego co wiem, pracowała tylko w tej firmie, tak? Bo prowadziła też statystyki, dla zupełnie innych firm. Był tu jakiś szpital, rafineria, kilka fabryk technicznych, hm…
- Może brała jakieś zlecenia? A na tej karcie, którą dostałeś od Imayoshiego co było?
- Jeszcze nie złamałem do niej dostępu, zająłem się komputerem. – Przysunął się do szuflady i wyjął z niej adapter, do którego wsunął kartę i podpiął go do komputera. Przez chwilę słychać było tylko szybkie klikanie klawiszy. Aomine nigdy by nie powiedział, że taki debil jak Kagami nadaje się na bycie hakerem. Jednak przy pracy to skupienie na twarzy i biegłość w wyciąganiu informacji robiła, chcąc nie chcąc, wrażenie.
- Chwilę to potrwa – poinformował, przeciągając się. – A ja muszę pomyśleć. – Wstał, kierując się do łazienki.
- Może ci potowarzyszyć? Plecki ci umyję. – Daiki uśmiechnął się półgębkiem, odprowadzając Taigę spojrzeniem.
- W twoich, kurwa, snach. – Zatrzasnął z hukiem drzwi. Aomine parsknął śmiechem, jednak szybko skoncentrował się na tym, co mu Kagami powiedział.
Och, jasne, należał do tej części szarego ludu, który nie przywiązywał wagi do tego, kto i co mu udostępnia i na jakich warunkach, ale to, co przedstawił Taiga nawet jego niepokoiło. To śmierdziało nawet gorzej niż inwigilacją. A po prostu władzą nad wszystkim. Zastanawiał się, jaka była w tym rola Satsuki. Skoro została wtyczką, a do tego zginęła, było jasne, że wiedziała coś istotnego i to jej się nie podobało. Pozostaje jeszcze kwestia tych analiz. Nie przypominał sobie, by kiedykolwiek wspominała o tym, że pracuje jeszcze gdzieś indziej. Praca w Tokage tak ją absorbowała, że raczej nie miała za wiele czasu na życie prywatne, a co dopiero na branie jakiś dodatkowych zleceń. Jak to się zatem wiązało ze sobą? Frustrowało go, że zabójca Momoi znajduje się coraz dalej od niego i nie zapowiada się, by prędko na niego trafili… Wściekłość i rozgoryczenie, które w nim siedziało z powodu śmierci przyjaciółki nie malała ani o jotę, miał wrażenie, że tylko się potęguje, że fakt, iż są w ciemnej dupie wywołuje w nim dodatkową agresję. Ale nie czas teraz na to, wyżyje się na gnoju, który to zrobił, jak tylko go dorwie, teraz najważniejsza była sprawa, którą się zajmują.
Oderwał się od swoich rozmyślań, słysząc trzask drzwi. Wszelkie myśli rozwiały się w nicość, zastąpione przewrotnym zadowoleniem. Kagami nadal wyglądał, jakby spędzał swoje życie trenując. Oparł głowę o ścianę, przyglądając się spod zmrużonych powiek, jak Taiga przymierza pokój w kierunku szafy, zapewne by znaleźć coś, co założy na grzbiet. Poczuł, jak przechodzi go dreszcz, gdy po raz kolejny miał okazję zobaczyć pełne blizn plecy Kagamiego. Wiedział, że zanim Taiga zaczął babrać się w ciemnym światku, pracował jako strażak, a owe blizny były pamiątką po jednej z akcji w jakich brał udział. Nie miał pojęcia, dlaczego nigdy nie wrócił do zawodu, czy była to trauma, czy może coś innego. Nie wnikał. Jednak widok tych blizn budził w nim jakiś niezrozumiały, pierwotny instynkt, który nakazywał czujność przy takim osobniku. To było jak ze stadem - im bardziej pokiereszowany osobnik tym większe budzi emocje u innych, większą chęć walki, większe podniecenie…
- Nie gap się na mnie, jakbyś chciał mnie zeżreć – warknął Kagami, zakładając czarny podkoszulek. Aomine nawet nie wiedział, że się uśmiecha, a już na pewno nie miał pojęcia, czym goreją jego oczy.
- Nie do końca to chodziło mi po głowie, ale…
- Nie kończ! Nie kończ, kurwa, nie chce tego słyszeć!
- I co się tak spinasz, cukiereczku? – zamruczał. Cholera, zastanawiał się, czy to na pewno był dobry pomysł, żeby razem pracowali. Z tym głąbem było zbyt dobrze, stanowczo zbyt dobrze, by potrafił się należycie skoncentrować. W każdym razie do czasu, aż go dorwie, bo im bardziej ten kretyn wierzga, tym bardziej miał ochotę złapać go za kark.
- Zacznij myśleć mózgiem, a nie fiutem! – Usiadł z rozmachem na krześle. – Potrzebujemy kilku informacji.
- Wiem, dlatego pojedziemy sprawdzić policyjne raporty i rejestry ze sprawy, jaką mieli – przerwał mu.
- Mogę to zrobić stąd – mruknął, ze zmarszczonymi brwiami przyglądając się komputerowi.
- Chcesz postawić cały komisariat na nogi, ćwoku? Potem ja się będę, kurwa, tłumaczył, że ci się dupska ruszyć nie chciało.
- I pomyśl, co mnie to interesuje – parsknął. – Ale mam dostęp do tej karty. Jest tutaj ten sam projekt. Hm, sporo danych tekstowych, wydaje mi się, że to mogło być do przekazania dalej. Trzeba by na spokojnie przeczytać to wszystko.
- Później, najpierw załatwmy sprawę na komendzie.

~~*~~

- Czy gliny nie mają naprawdę nic do roboty? ­– mruknął Kagami, gdy przemierzali korytarze komisariatu. Funkcjonariusze szwendali się między gabinetami, boksami i automatem z kawą, ewentualnie ze znudzeniem pracując na komputerach. Normalnie gorzej niż muchy w smole, zero życia w tym narodzie.
- Nie każdy ma tak beztroskie życie – parsknął pod nosem. – Są kretyni od latania za przestępcami i są kretyni od papierkowej roboty.
- A ty którym kretynem jesteś? – Uniósł ironicznie brew.
- Ja, mój drogi cukiereczku, nie jestem kretynem. Tutaj. – Otworzył drzwi oznaczone numerkiem 58 i wszedł do środka.
- Możesz tak do mnie nie mówić? Wkurwia mnie to – warknął Taiga wchodząc za nim do archiwum.
- Fascynujące – mruknął, poświęcając swoją uwagę komputerowi.
- Mówiłem, że mogliśmy to zrobić bez wychodzenia – burknął po chwili Kagami, opierając się o regał zawalony teczkami i aktami.
- Wybiórcze informacje mnie nie interesują – odpowiedział Aomine, marszcząc brwi. Sięgnął po kartkę i zapisał ciąg liter i cyfr.
- Myślał by kto jaki dokładny pan policjant – prychnął pod nosem, przyglądając się, jak Daiki znika między regałami. Podszedł do komputera i przez chwilę studiował informację na temat sprawy Tokage Company. Ponad trzy lata temu z ich komputerów ktoś przypuścił atak na zabezpieczenia bankowe. Samej firmie nic nie udowodniono, wina spadła na jakąś grupkę hakerów, która włamała się na ich serwery. Wszystko spoko, tylko czy jakaś samozwańcza grupka hakerów włamałaby się do systemów firmy, chcącej tak znacznie zdominować rynek swoimi usługami? Właściwie informacje zawarte w tym policyjnym opisie nadal nic nie wyjaśniały.
- Czy nie moglibyście prowadzić trochę bardziej szczegółowych raportów? – spytał Kagami, przesuwając stronę w dół i czytając opis wyroku.
- Dlatego właśnie kazałem ruszyć ci dupsko z tej twojej nory – odparł Aomine, wychodząc z pomiędzy regałów z szarą teczką w rękach. – I co my tu mamy… zarzuty, zarzuty, wyroki. Ha, skazali ich tylko na pięć lat, ale to ciekawe, że każdy z nich zmarł, zanim wyszedł z więzienia.
- Pokaż to. – Wyrwał z jego rąk teczkę. – Kto to w ogóle był? Kompletnie nic mi nie mówią te nazwiska. Dwadzieścia, osiemnaście, dwadzieścia jeden lat… I takie szczyle włamały się im na serwery? Majątek, lista filii, zatrudnieni, bla, bla, lista…. Czekaj, czekaj… - Kagami wyjął kartkę z listą pracowników Tokage Company i przez chwilę studiował ją z uwagą. – Kazuya Hara, jego znam, jest dość znany na czarnym rynku. Czy oni wiedzą kogo zatrudniają? Ciężko na niego trafić, raczej nam nie pomoże. Ale jego moglibyśmy namierzyć – postukał palcem w nazwisko „Hanamiya” – jest geniuszem, jeżeli chodzi o programowanie. Aż dziwne, że u nich pracował, jest raczej dość samozwańczym twórcą, robiącym tylko zlecenia. A do tego nie jest tajemnicą, że tworzy wirusy i to dość paskudne, działają jak pajęcza sieć, ciężko sobie poradzić z tym cholerstwem. I czy to jest, do diabła, firma zatrudniamy-hakerów-zgłoś-się-do-nas-już-dziś? – prychnął.
- Nie wiem, ale coraz mniej mi się to gówno podoba – mruknął, marszcząc brwi.
- A ja czuję, że to gówno będzie naprawdę gigantyczne. Nienawidzę takich śmierdzących spraw. – Skrzywił się, zamykając teczkę. – Coś jeszcze chcemy?
- Nie. – Daiki pokręcił głową, kierując się do wyjścia. – Trzeba namierzyć tego Hanamiyę, czy jak mu tam było i przepytać.
- To zajmij się tym, to twoja działka. – Wzruszył ramionami.
- To  jest nasza sprawa, kochanie, nie ja tu jestem podobno geniuszem komputerowym.
- Wzruszające komplementy – prychnął. – Ale nie będę odwalał twojej roboty.
- To jest nasza robota, debilu i nie wkurwiaj mnie. – Pchnął go w ramię, a Taiga posłał mu wkurzone spojrzenie. – W ogóle to mówiłem ci, że nasz złodziejaszek się znalazł?
- No szlag mnie trafi z tobą! Najpierw nasza sprawa, a informować mnie już nie łaska, zjebie? – warknął.
- Oi, oi i po co te nerwy, okres masz? – Uniósł z rozbawieniem brwi.
- Zajebe ci, no naprawdę ci w końcu wpierdolę.
- Czekam z utęsknieniem, ale może po pracy? Facet nazywa się Hayama Kotarou i jak na razie odmawia wyjaśnień, podobno po prostu włamał się do pierwszego lepszego mieszkania.
- Oczywiście, kurwa.
- Też tak sądzę, ale szczyl się przy tym upiera.
- To przyciśnijcie go, do diabła, niech zacznie gadać.
- To samo im powtarzam. – Wywrócił teatralnie oczami. – Spluwa do czachy i niech gada.
Kagami spojrzał na niego z ironią.
- Jesteś pojebany.
- To jest nas już dwóch, cukiereczku.

______________
H.: Moje tempo pisania zaczyna mnie przerażać. :D I jeny, ja nad nimi nie panuję, robią co chcą i jak chcą, powaga, nie wiem, co to dalej wyjdzie. Q__Q

24 komentarze:

  1. Łolaboga! Kocham to, ale postanowiłam ułożyć jakiś bardziej konstruktywny komentarz i zamiast ciągłego "kooocham, daj więcej", napisać więcej *level up!*.
    Cholera, podoba mi się to, jak prowadzisz wątek kryminalny. Jest geniusz, naprawdę. Trochę się bałam, że sobie to olejesz i będzie bardziej romans, ale się nie zawiodłam. Do tego te opisy relacji Aomine z Kagamim... mrau! <333 Uwielbiam Twojego Aomine, ale Kagami... nie wiem, jakoś nie umiałam sobie wyobrazić skupionej twarzy Kagami`ego. o.o xDDD Dla mnie Kagami zawsze będzie słodkim idiotą, maniakiem kosza. xDD Tyle. Chociaż w roli hakera też jest fajny. I te ich silne osobowości tak na siebie nacierają. Epic. Nigdy nie kojarzyłam imion z KnB, ale po tej pajęczej sieci się zorientowałam, o kogo chodzi i nie musiała sprawdzać ryjka w google *cud, cud, cud* xDD On mi właśnie pasuje na takiego hakera, mój Pan-Zniszczę-Cię-Bo-Mi-Ból-Sprawia-Frajdę xDD
    Cóż, może wciśnij gdzieś Teppeia? Przydałby się w końcu ktoś normalny... xDDDD W opowiadaniu musi być ktoś normalny, bo inaczej same pojeby i co? xDD
    Oksy, bardzo dobrze, że tempo masz piękne. Tak ma być. Ucz się ode mnie. xDDD
    MORE

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej. Dawno nie czytałam tak dokładnie przemyślanego tekstu. Bardzo mi się podoba sposób, w jaki to piszesz - dużo informacji, rozmowy na poziomie, trochę codziennego życia... A nie tylko jakieś romansidło. To jest naprawdę dobre! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. *szczęście, bo nowy*

    Na początek, ładny szablon c;

    Dostałam swoją chwilę, w sensie pracującego Kagamiego. No krótką ale zawsze. Cieszę się. I wyszło Ci, fajnie się czytało.
    Powitanie było przemiłe aż czuję tą miłość.
    To jest prawdziwe uczucie, te ich pełne pasji rozmowy ;d
    Kurwiki w oczach Aomine podniecają Kagamiego tylko on się okłamuje.
    "- Dobrze wiem, że lubisz tę
    zabawę w dobrego i złego glinę." *płonie* (jaranie to już nie to, jeden z moich naj motywów)
    Kyaaa jednak Momo miała gejporno xD
    Lubię gdy Kagami wypowiada się pełnymi zdaniami. To fajne. Normalnie on rzadko kiedy ma chwile mądrości xd
    Łał, rozwijasz część kryminalną na wysokim poziomie. Fajnie, że nie zginęła w imię romansu tylko jest ładnie realizowana. Nieważne kim jest, jaki jest, co robi, Kagami ZAWSZE dobrze gotuje c;
    Czuję Akasha? Chęć kontroli i wszystko...
    Mam. Fetysz. Pleców. I. Blizn. *umiera* (nie wiem jak się wyrazić, ja spłonę)
    O Hanamiya. Lubię gościa. Dobrą rolę dostał, ta jego pajęczyna serio pasuje na jakiś wirus komputerowy.
    Główna parka... niby nienawiść i wszystko, a czuć między nimi ognień xD
    Nikogo Kagaszka nie oszuka, w głębi leci na Mine i koniec ;d
    Lubię to (pewnie mówiłam, trudno powtarzam, warto)
    widać, że jest przemyślane i dokładne. I dostałam dwie chwile z hackującym Kagamim ^w^ (wiem, że to nie było dla mnie. Tak tylko sobie mówię)
    Tempo masz bardzo ładne. Nie bój się go, może spróbuj przeciwnie i się z nim zaprzyjaźnij? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękowaaać <3
      Super, że to wyszło, teraz można więcej dawać mu takich scen XD
      Taaa, miłość taka panuje, że aż wióry lecą! hahah XDD No jasne, że Kagami leci na niego, ale udaje ofochaną dziewoję, na bank tak jest! :DDD
      Jakie to fajne, jak ktoś się jara tym co piszesz, powaga ^www^
      Hahah, miała, ona pasuje na takie rzeczy XD
      Czemu wszyscy tak bardzo wątpią w intelekt Kagamiego buuuu! ;_; XDD
      Cieszę się, że tak uważasz, staram się, żeby to miało w marę ręce i nogi. ^^
      No ba, Kagami ma bycie kucharką we krwi! XDD
      Wszystko wyjdzie w praniu, nie chcę spilerować :P
      Kobieto. Gdzieś. Ty. Była? *WWW* matko droga ja kocham plecy! *WWWW* Ja mam tyle obrazków z fandomowymi plecami, że to jest masakraaaaaaa *roztapia się* to jest mój mega największy fetysz, nic mnie tak nie kręci jak plecy! *w*
      Też tak pomyślałam, że kto jak kto, ale Hanamiya jest do tego stworzony!
      I dobrze, że czuć, staram się, żeby było coś tam, gdzieś tam czuć. XDDD
      Ależ było! Napisałam między innymi z myślą, że było na to zapotrzebowanie hahaha! XDD
      Ja się bardzo z nim koleguje, tak bardzo, że moja nauka stoi w miejscu XDD
      Dziękuję za komentarz i w ogóle za te poprzednie, bo wtedy aż chce się pisać. ^^ <3

      Usuń
    2. Nie masz za co dziękować, przecież zasłużyłaś :) Widać, żespędziłaś nad tym dużo pracy, a my po prostu to doceniamy :) I dziękuję bardzo za komentarz u mnie, dopiero zaczynam, więc każdy traktuję jak skarb lub prezent :D

      Usuń
    3. Jest jest XDD Tylko teraz muszę się bardziej starać, żeby Was nie zawieść Q__Q

      Usuń
  4. Uwuwu, jestem do tyłu ze wszystkim Q___Q
    Tehehe, Kagami musiał być naprawdę wkurwiony, skoro dalej jest taki niedostępny... To w sumie dobrze, nie odpuszczajmy tym którzy kiedyś nas wykiwali >:D
    "- Spokojnie, księżniczko, już ci mówiłem, że to ty przyjdziesz do mnie! – zawołał ubawiony, znikając w kuchni." Obaj wiedzą że ta chwila kiedyś nadejdzie, ale Kagaś twardo upiera się przy swoim, tak trzymać! XD
    "Jednak widok tych blizn budził w nim jakiś niezrozumiały, pierwotny instynkt, który nakazywał czujność przy takim osobniku. To było jak ze stadem - im bardziej pokiereszowany osobnik tym większe budzi emocje u innych, większą chęć walki, większe podniecenie…" Naprawdę podoba mi się ten fragment, jest taki prawdziwy *q*
    "- Nie każdy ma tak beztroskie życie – parsknął pod nosem. – Są kretyni od latania za przestępcami i są kretyni od papierkowej roboty.
    - A ty którym kretynem jesteś? – Uniósł ironicznie brew.
    - Ja, mój drogi cukiereczku, nie jestem kretynem." Haha, wszyscy tak, a on nie, jakie to do niego podobne XD
    Ohoho, do akcji wkracza Makuś i Koutaruś *q* Fajniusio ci to wszystko wychodzi, jestem zachwycona XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, z zapałem, w sumie jest mi już wszystko jedno, chcę ferie XD'
      Zabiłabym! XD Dobrze że się stawia, musi chronić swój tyłek przed rychłym zmacaniem >:D Ojtam, od czasu do czasu pochwalić nie zaszkodzi :PP

      Usuń
    2. Wtedy będę pisać i pisać Q______Q Całe dwa tygodnie przed komputerem XD Ale za to sobie pośpię więcej *q*
      Haha, w jakieś żarcie się zaopatrzyć i można leżeć nawet miesiąc XD

      Usuń
  5. mogłabym ci wysłać to zdjęcie np. w mailu, bo nie mam zapisanego adresu, tylko pobraną grafikę w folderze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok, cofam.
      znalazłam :3

      http://25.media.tumblr.com/4cbfe5bdf0c51f124fca3ba09a2adb02/tumblr_msfzwvbo6J1reyvmjo1_1280.jpg

      proszę :3

      Usuń
  6. Dziękować nie ma za co XDDD Mam wieczny zaciesz, że mogę się jarać czyims ficzkami *____________* I to jeszcze za darmo XDDD Tyle wygrac ^__^

    Kocham Kiyoshiego. Kocham Imayoshiego. Kocham Hnamaiyę. To powód, dla którego Teppei wytrzymuje między tą dwójką. Zresztą kto by sobie z nimi nie poradził, jak nie Kiyoshi właśnie? :D ♥ On ma monopol na uśmiech XDDDDDD

    Niektórzy piszą świetne opisy akcji, inni zajebiście budują napięcie, a jeszcze inni mają smykałkę do opisu emocji. XD Wszystkie te elementy są bardzo ważne, ale to właśnie dzięki dobrze przekazanym emocją można doskonale wczuć się w sytuacje bohatera i się z nim utożsamić,wiec twórz ich jak najwięcej <3333

    Tak. Happy endy. Tak tak bardzo potrzebuję w życiu ♥ Stanowczo za dużo angstów się w internatach tworzy!

    Trzymam kciukasy, aby natchnęły cię pomysły XDDD Oni są tak bardzo seksi ze sobą ♥

    Daiki lubi poruchać. Co mu zrobić :D

    Ganbaruj z antykiem i poetyką, a ja będę sukcesywnie naganiać twoje ficzki XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiyoshi jest zdolny, a mój lovelas Imayoshi nie jest normalny inaczej. XDDD On stara się po prostu oswoić Hanamiyę, no! :D
      Gaaanbaruj! ^___^
      Smutny ranią moje serduszko :<
      Oksy. Trzymam za słówko :D

      Oni są taaaaaacy miziaści razem i tylko rok różnicy. Prooooooooooszem ♥ Niech ktoś w końcu napisze mój otp z Pottera, no *_______*

      Usuń
    2. REALNE XDD Makuś to true sweet potworek, wszystko się da~! *____* Ale przecież no… Imayoshi wcale nie stosuje jakieś nie humanitarnych metod, no. To bardzo poczciwy i dobry chłop jest :D A Kiyoshi to taka ma zaraza, raz dwa zapyli ich swoim szczęściem, dobrym serduszkiem i wszystkim, co się da :D Nie znam żadnych innych z tym wesołym trójkątem :< Hanka, Jerzy i Teppei nie obracają się zbyt często w kręgach literek :<
      Me gust, więceeeeej tęczy prooooszę XDD
      Gdzie ja znajdę innego murzyna? @_@ to straszne :< jak mam żyć?
      Nie podjęłam żadnej decyzji, słonko, więc twoje informacja jest zgoła… niekompletna?:D

      Usuń
    3. Z pewnością ciągle coś kombinuje, ale czy Kiyoshi nie jest podobny? Zawsze ma swój plan, którego nie chce przedstawić całemu światu ^_^
      TĘCZA. JEDNOŚĆ. CZYSTA MIŁOŚĆ. XD I niech rusza mechanizm wyobraźni, to dobrze rokuje na przyszłości mojego kochanego trójkąciku ♥
      Gdybym dała ogłoszenie, na bank nie byłoby żadnych zgłoszeń. Także ten… wolę przyczajać się powoli, a skutecznie XDDDD chociaż ta skuteczność zawsze daje dużo do życzenia :D
      Planuję, ale w dużej mierze to nie zależy ode mnie. ^^

      Usuń
    4. Nie zdziwiłabym się. Cicha woda brzegi rwie i takie tam XD Ima jest bardzo z kompatybilny z Makoto i - podobnie jak Teppei - ciągle się uśmiecha i ma w głowie wiele rzeczy, o którym by się nie śniło innym XDDD
      Haha, nowy pomysł produkuje mi się w głowie, więc nie wykluczam, że na ferie wstawię z nim coś nowego ;)
      Oczywiście. Bez podstępów nie było by zabawy ^_^
      Dam, na pewno :D

      Usuń
  7. B-baka! Nie czytaj takich staroci, bo się pod ziemię zapadnę .//////////.
    Aczkolwiek dziękuję, miły człowiecze :3

    Tak, też wtedy miałam takie dzikie rozkminy i stwierdziłam, że Mineś jest chamskim zboczeńcem, ale nie kłamie :D

    Podziwiam ludzi, którzy umieją pisać długie komentarze i do tego mają jeszcze jakiś sens ♥

    Czytam ja Twoje fiki, w miarę na bieżącą, ale nie umiem komentować ._. Wybacz, obiecuję poprawę ♥
    Powiem tylko, że ta AoKaga teraz jest genialna, nie dość, że cudna jest ich relacja, to jeszcze taki dobry wątek kryminalny. Kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak jestem za, a nawet popieram xD niech ma więcej :)
    On udaje, bo wie, że Aomnie lubi niedostęne. To taki szczfany plan XD
    Eh przestałam jej nie lubić. Ma za dużo cech, które lubię xd
    Toż to dopiero zagadka... xD
    Głupia jestem sama nie chcę spojlera, a robię sobie "podstawki" pod to... no nic ważnie, że go nie dostałam c;
    Byłam. Fangirlować. Plecy *q* mam tak samo, mój największy fetysz *w* kiedyś przed buntem mojego laptopa miałam ich w cholerę teraz bida, bo wszytsko mi przepadło *chlipie* podzielisz się?
    Nom z jego intelektem i zdolnościami. Ale mu słodzę xd
    Uwah <3 w takim razie dziękuję bardzo (^▽^)
    A tam nauka. Ważne, że wciąż stoi, a nie leży XD
    Nie ma za co, miło "motywować" c;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze mu dać w ogóle jakąś taką niezłą akcję, z włamywaniem się i łamaniem szyfrów, zasługuje! XD
      O! Tak, dokładnie! Kagami wie, co robi :DDD
      Ja tam lubię spoilery XDD
      Plecy są o mamomamomamo, ja dostaję kociokwiku! *w* Ale ja to mam tak po folderach i to tonę kopania przez tysiące obrazków, ale jak bym natrafiała, to ci wyślę. XDD
      A proszę bardzo ^w^
      Hahah, dobrze, ale trza z nią ruszyć w końcu :D Jeszcze milej być motywowaną! XDD

      Usuń
    2. Tak teraz myślę, że to jednak byłoby za przebiegłe jak na niego XD soraski Kagami nie wierzę w twój intelekt (często mówię do postaci)
      Ja ich nie mogę. Raz prawie się zabiłam przez spojler, huśtałam się na krześle koleżanka mi zaspojlerowała chyba coś z knb, oburzyłam się i poleciałam z krzesłem do tyłu na parapet (takie tam z życia XDD)
      Co tam klaty i sześciopaki, pleeecy *www* dziękuje c; ciągle rozpaczam po utracie, będę musieć odbudować kolekcję.
      Nom, to przykre, tak się ta nauka wpycha, zero kultury xD Ja póki co cieszę się feriami, choć nie lubię mieć pierwsza.

      Usuń
    3. Ej, bo Kagamiemu będzie smutno! XDD A on taki mądry chłop jest! <33
      Hahah, to boski upadek byłby XD To ja zawsze czytam wszystkie możliwe spoilery, uwielbiam wiedzieć co będzie. XD Czasem nawet przerywam oglądanie i czytam wszystko o fabule i postaciach, albo książkę przerywam i czytam kilka stron dalej XD
      Dokładnieee plecy wymiatają *w*
      No totalnie! Pod sąd z nią!
      Czemu ja nie mam ferii ;____; Też chce sie lenić dwa tygodnie!

      Usuń
  9. Imayoshi ma uroczy uśmiech. On tylko udaje, że jest cwany, a tak naprawdę ciągle spogląda albo na Teppeia, albo na Makoto z nadzieją na ostre seksy ^______^
    Napisz/narysuj mi ktoś mangę o Nieukoronowanych Królach ♥ Misiaki moje kochane XDDD
    3 lutego mi się zaczynają, chyba :D Nigdy nie mogę zapamiętać, kiedy @_@
    Nie prawda, no. Nikt nie ma na mnie złego wpływu oprócz mnie samej xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich inteligencja odpiera wszystkie sygnały, rzucone w ich stronę. Ima musi być smutny z tego powodu :<

      Ostatnie ferie w moim życiu >,<
      Nie mam pojęcia jaki mam wpływ na innych ^____^

      Usuń
  10. " - Jesteś pojebany.
    - To jest nas już dwóch, cukiereczku."
    Jesus. Tak bardzo motto życiowe AoKaga ♥♥♥

    Jejkuu, jak ty cudownie piszesz! Masz taki genialny styl, i w ogóle, ten fik jest taki logiczny i sensowny, skąd się biorą tak uzdolnieni ludzie? ;w;

    Idealnie oddałaś Mużyna i Rudego, serio po prostu czytasz to i wiesz, ze to są oni xDD Aczkolwiek Kagami jako haker...? To trochę zbyt za mądre dla niego :3
    Lecę czytać dalej~~

    OdpowiedzUsuń