Jedyną wadą śniegu, nie
tylko w Japonii, było to, że bardzo szybko zmieniał się w szarą pacieję. I
chociaż na trawnikach i w parkach nadal zachęcał swoim białym puchem, to ulice
i chodniki dość szybko zmieniły się w szarą, śliską masę.
- Aaaaa! Ty dupku, zabije
cię! – wydarł się Seichi, gdy lodowaty śnieg za sprawą średniego brata dostał
się za jego ubranie i lodowatą strużką spłynął po kręgosłupie.
- To za to, że mnie
wywaliłeś, jełopie! Mam całe kolana brudne!
- Nie mów tak do mnie! –
zawarczał, rzucając się na brata. Przez dłuższą chwilę mocowali się w milczeniu
aż nie rozległ się trzask dartego materiału.
- Potargałeś mi kurtkę! –
zawył Sei. – Mama mnie zabije!
- I dobrze ci tak! –
zawołała, masując podrapany policzek.
- Ja cię normalnie
zaraz...! – Seichi bardzo, ale to bardzo chciał rzucić się na brata i uczynić
zadość swoim krzywdom, jednak został gwałtownie pociągnięty w tył. Jego kaptur
trzymał Kazuya i gromił ich spojrzeniem.
- Moglibyście się nie
zachowywać jak debile? I to jeszcze pod szkołą.
- No nareszcie! – zawołał
Taku, wznosząc oczy ku niebu. – Ileż można na ciebie czekać?
- W porównaniu do ciebie,
w liceum ludzie się uczą – prychnął.
- Oczywiście, lepiej
powiedz, że obściskujesz się po kątach z dziewczynami, a braciom każesz
marznąć, ałaaa! – wydarł się, gdy Kazu zdzielił go boleśnie w tył głowy i
niezaszczycająca brata odpowiedzią, wcisnął dłonie w kieszenie kurtki i ruszył
przed siebie. Sei podreptał za najstarszym bratem ciesząc się w duchu, że
jednak jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie, a jego brat jest jej
wysłannikiem.
- Ne, Kazu, jak myślisz,
spotkamy dziś Nanami-chan? – spytał Sei, ignorując wołanie Takuro, by na niego
poczekali.
- Nie mam pojęcia –
mruknął chłopak, garbiąc się nieco bardziej. Przez ostatnie kilka dni spotykali
Nanami codziennie w drodze do domu. Nie udało im się już więcej nigdzie jej
zaprosić, a odprowadzić się pozwoliła tylko raz. Potem zawsze bardzo stanowczo
odmawiała jakiegokolwiek towarzystwa pod drzwi bloku, w którym mieszkała.
- Ostatnio była jakaś
smutna, nie sądzisz? – Zerknął w górę na brata z zainteresowaniem. – Może coś
się stało?
- Tak myślisz? –
zastanowił się nad jego słowami. Może faktycznie była jakaś zgaszona ostatnio?
- A może ma już dość
waszego towarzystwa? – odezwał się beztrosko Takuro, zakładając ręce za głowę.
– Nie dajecie dziewczynie żyć – zachichotał i skrzywił się, gdy zarobił sójkę w
bok.
- A może to twojej
paskudnej gęby ma już dość? – prychnął Kazu.
- Czy tej ślicznej buźki
można mieć kiedykolwiek dość? – zdziwił się. – Prędzej twojego wiecznego
skwaszonego ryła.
- Wypchnę cię na ulicę –
zagroził zirytowany.
- Tata by cię za to
zamknął w areszcie.
- Ale przynajmniej uwolniłbym
świat od takiej zmory jak ty. Warte poświęcenia, dostałbym pośmiertny medal za
zasługi.
- Chyba prędzej dożywocie
za zabójstwo z zimną krwią.
- To nie byłoby zabójstwo
z zimną krwią, a zwykły wypadek. Zresztą ciocia by mnie wybroniła.
- Spadaj, ciocia by
broniła mnie, bratobójco.
- Spoko, w takim razie po
mojej stronie stałby wujek. – Kazuya uśmiechnął się ironicznie.
- Grasz nieczysto bracie –
wyburczał Taku, doskonale wiedząc, że wujek Akashi czerpie niesamowitą
satysfakcję z ustawiania i wychowywania jego osoby. Niby czym on się różnił od
braci, że zasłużył na uwagę szanownego ja-pan-wy-plebs?
- Hej, czy to nie jest
Nanami-chan? – wtrącił się Seichi, wskazując na coś przed sobą. I faktycznie,
dziewczyna spokojnie lawirowała między ludźmi. Chłopcy przyspieszyli kroku i
już po chwili zrównali się z nią.
- Cześć, Nanami-chan! –
przywitał się z szerokim uśmiechem Sei.
- Och, Sei-chan –
wzdrygnęła się, gdy chłopiec niespodziewanie pojawił się koło niej. – Nie
zauważyłam cię, dzień dobry – uśmiechnęła się lekko.
- Co u ciebie? Nie
widzieliśmy cię wczoraj, o, a co ci się stało? – spytał, wskazując na jej
twarz.
Nanami poczuła, jak
rumieńce wypływają na jej twarz.
- Co mi się stało?
- Aha, na wardze, ktoś cię
uderzył?
- Nie, nie! – zawołała
gwałtownie, widząc trzy poważne spojrzenie wbite w siebie. – To przez
p-przypadek, to wszystko.
- Aż tak? – Kazuya
zmarszczył brwi.
- Na w-fie – wyjaśniła,
zerkając nerwowo na chłopaka. – Koleżanka mnie niechcący uderzyła.
- O! Musiało boleć. –
Seichi pokiwał głową. – Ja ostatnio dostałem piłką od kosza w twarz! Prawie mi
nos złamała!
- Jak ma się dziurawe łapy…
– mruknął Taku, zakładając ręce za głowę.
Nanami schowała drżące
dłonie do kieszeni brązowego płaszczyka, nieco nieuważnie przysłuchując się
przekomarzaniom chłopców.
- Na pewno wszystko w
porządku? – Niemal podskoczyła jak oparzona słysząc pytanie Kazuyi.
- Tak, tak, w porządku –
uśmiechnęła się lekko, starając się zapanować nad nerwowością. Wrodzona
nieśmiałość naprawdę nie ułatwiała kontaktów z innymi, a już zwłaszcza z trzema
chłopakami, który najwyraźniej bardzo chcieli się z nią zaprzyjaźnić.
- Odprowadzimy cię.
- Co? Nie, nie trzeba! –
zaprotestowała żywiołowo.
- Nie wygłupiaj się,
przecież to blisko, mały spacer dobrze nam zrobi.
- Ale n-naprawdę nie
trzeba…
- Ne, Nanami-chan, a może
chcesz pójść z nami coś zjeść? – spytał Seichi ciągnąc ją za rękaw płaszcza.
- Co? A, nie, dziękuję,
muszę… muszę szybko wracać do domu.
- To chodźmy! – zawołał z
uśmiechem, ciągnąc ją za rękę. Ciężko było stawiać na swoim, gdy trzy osoby tak
stanowczo protestowały.
Nanami pospiesznie uciekła
do klatki bloku, a chłopcy milczeli przez moment.
- Może moglibyśmy ją
zaprosić kiedyś do nas na obiad? – odezwał się Seichi.
- Nie wiesz, że nie można
się narzucać innym? – fuknął Taku, uderzając brata w głowę i zrzucając mu
czapkę.
- Ja się nie narzucam, to
uprzejmość! – warknął chłopiec, wciskając czapkę z powrotem na głowę. – Kazu,
powiedz mu, że jest dupkiem, bo ja nie mogę, tata mi zabronił.
- Ty mała gnido! – zawołał
Takuro, zakleszczając szyję brata w swoim ramieniu. – A zrobić ci kąpiel w
zaspie?
- Puszczaj, ty draniuuu! –
zawył chłopiec.
Kazuya westchnął i
szarpnął Takuro za kaptur.
- Zostaw go i idziemy. –
Pociągnął brata za sobą.
Seichi, który wylądował na
tyłku, właśnie się podnosił z zamiarem wydarcia się, żeby na niego poczekali,
lecz zamarł w miejscu słysząc krzyki. Bardzo głośnie, bardzo nieprzyjemne
krzyki, a do tego…
- Chłopaki! – zawołała za
braćmi, podbiegając do nich i zatrzymując.
- Czego, smarku?
- Słyszałem Nanami-chan.
- I co z tego?
- Krzyczała. To na pewno
była ona. I ktoś na nią krzyczał.
Chłopcy przez chwilę
zamarli patrząc w okna na parterze, gdzie mieszkała Nanami.
- E tam, zadawało ci się…
- zaczął Takuro, lecz umilkł pospiesznie, gdy doleciał do niech trzask
rozbijanego szkła i głośne wrzaski, przez które stanowczo słychać było nerwowy
głosik Nanami…
- Sei, zostajesz – nakazał
Kazuya, ruszając w kierunku klatki.
- Nie ma mowy, idę z wami!
– zaprotestował gwałtownie, podążając za braćmi, którzy pospiesznie wbiegli do
bloku. Krzyki dochodzące zza białych, obdrapanych drzwi słychać było aż na
korytarzu.
- Wchodzimy? – spytał
Takuro, jednak Kazuya pokręcił głową i mocno zapukał do drzwi.
- Zamknięte! – wrzasnął
ktoś wściekłym głosem. Drzwi za chłopcami uchyliły się i wyjrzała z nich
starsza kobieta. Pokręciła głową cmokając.
- Biedna dziewczyna…
Chłopcy aż podskoczyli
słysząc huk towarzyszący przewróceniu czegoś, po czym głośny, dziewczęcy pisk i
szloch. Kazuya nie zastanawiał się długo, nacisnął gwałtownie klamkę i ku jego
uldze drzwi ustąpiły. I całe szczęścia, nie był wzrostu swojego ojca i nie miał
jego siły, nie był pewny czy poradziłby sobie z tymi drzwiami. Uderzył ich
paskudny zapach alkoholu, a jeszcze bardziej widok zapłakanej Nanami, którą za
włosy trzymał wyraźnie pijany mężczyzna.
- Co to ma być? Co wy tu
robicie, smarkacze?! Wynosić się z mojego domu! – wydarł się, potrząsając
dziewczyną, która zaszlochała gwałtownie, chowając twarz w dłonie. Kazuya
zareagował instynktownie. Postąpił kilka szybkich kroków i z rozmachem uderzył
mężczyznę pięścią w twarz, czując, jak adrenalina skacze mu gwałtownie i
wprawia jego ciało w drżącą wściekłość. Nanami upadła boleśnie, a mężczyzna
zatoczył się w tył, uderzając plecami w drzwi za sobą.
- Ty cholerny gówniarzu –
wybełkotał, odbijając się i ruszając na Kazu. Takuro, który pojawił się prawie
znikąd, podłożył mu nogę, jednak mężczyzna tylko się zachwiał i całą siłą runął
na Kazuyę, przygniatając go do ściany i zionąc na niego paskudnymi,
alkoholowymi oparami. Chłopak z obrzydzeniem odepchnął go od siebie, z trudem
unikając jego pięści.
- Nanami-chan, wstań,
musimy iść – Seichi, próbował przekonać dziewczynę, by wstała, jednak ta nie
była w stanie się ruszyć. Pociągnął ją gwałtownie za rękę, stawiając na nogi i
opierając jej ciężar na sobie. Pospiesznie wyprowadził ją na korytarz, drżącą i
płaczącą.
Zza drzwi ponownie
wychyliła się twarz starszej kobiety.
- Zadzwoniłam już na
policję, zaraz przyjadą – powiedziała konspiracyjnie.
Seichi nieuważnie pokiwał
głową, ściągając kurtkę i otaczając nią plecy siedzącej na schodku Nanami,
która płakała i drżała jak w febrze.
- Wszystko będzie w
porządku – zapewnił, słysząc jak jego własny głos drży z emocji. – Obronimy
cię, Nanami-chan. – Sapnął zdumiony, gdy dziewczyna oparła czoło na jego
ramieniu pochlipując cicho.
~~*~~
- Czy wyście oszaleli do
reszty?!
Kazuya, Takuro i Seichi
skuli się gwałtownie. Aomine Daiki często krzyczał, ale bardzo rzadko z taką
wściekłością jak teraz…
- Co wam strzeliło do tych
zakutych łbów? Czy wyście do reszty postradali rozum?!
- Przecież nie mogliśmy
jej tak zostawić – mruknął pod nosem Taku, czując przypływ najwyraźniej
samobójczych pragnień.
- To trzeba było zadzwonić
na policję! – Dłonie Aomine uderzyły w blat biurka. – Albo zadzwonić do mnie,
skończeni idioci! – huknął, aż chłopcy skrzywili się nieznacznie. – I jak
mogliście pozwolić, żeby znalazł się tam Sei?!
- Przecież ja… - zaczął
chłopiec.
- Milcz, dobrze ci radzę,
milcz Seichi, bo jak matkę kocham, ściągnę pasek i tak was wystrzelam, że na
dupach nie usiądziecie! – warknął z wściekłością. – Mogło się wam coś stać,
durnie! Pomyśleliście choć przez chwilę o tym?!
Kazuya podniósł wzrok i
popatrzył na ojca rozeźlony.
- Nie, bo myślałem o tym,
że jakiś skończony dupek bije moją koleżankę! – wywarczał.
- A trzeba było! Już wam
powiedziałem, trzeba było zadzwonić do mnie!
Kazuya patrzył z zawziętym
buntem na ojca. Daiki warknął pod nosem, przykładając place do oczu i nakazując
sobie spokój. Pierwszy wybuch rodzicielskiej troski miał już za sobą, teraz
trzeba było to załatwić po męsku.
- Dobra, słuchajcie
gnojki. Rozumiem, że to wasza koleżanka, że słuchanie, jak dzieje jej się
krzywda nie należało do najłatwiejszych, ale musicie, gamonie, zrozumieć, że
nie wszystko da się załatwić pięściami. Po pierwsze, pomyślcie, co czułaby
wasza matka, gdyby się dowiedziała, że coś wam się stało i zapamiętajcie to
sobie dobrze. Po drugie, było to kompletnie beznadziejne posunięcie. Atakując
go cieleśnie, daliście mu możliwość złożenia na was oskarżenia. Nie patrzcie na
mnie jak cielęta, bo tak właśnie jest – zirytował się, jednak nakazał sobie
ponownie spokój. – W pierwszej chwili na pewno zareagowałbym tak samo jak wy.
Tak, gówniarze, to jest odruchowa reakcja i w pełni ją rozumiem, ale w życiu
trzeba używać też głowy. A wy totalnie zapomnieliście, że macie mózgi.
- Pójdziemy do więzienia?
– spytał Takuro.
- Nie, durnoto – wywrócił
oczami – ale jeżeli złoży na was doniesienie o napaści, grozi wam wyrok,
smarkacze. Ten mały gnojek ma trzynaście lat i będzie miał kuratora i to jest
tylko i wyłącznie wasza wina.
Przez dłuższą chwilę
chłopcy milczeli, a cisza stawała się coraz bardziej ponura.
- Nie chce iść do
więzienia – wyburczał pod nosem Seichi, usilnie starając się odgonić palącą
potrzebę, żeby się rozpłakać.
- Nie pójdziecie od więzienia
– powiedział wzdychając ciężko i podchodząc do nich. Przyciągnął trzy głowy do
siebie i poczochrał każdą z nich, czując jak chłopcy rozluźniają się. Seichi
objął jego nogę ciasnym chwytem, a Aomine pogłaskał go po włosach. Co za głupie
gnojki.
- Zadzwoniłem już do wujka
Akashiego, obiecał, że będzie monitorował sytuacje i nie da was zamknąć za
kratkami.
- A jak jednak by nas
przymknęli, to będziecie nas z mamą odwiedzać? – spytał Takuro, uśmiechając się
niepewnie do ojca.
- Nie, będziemy się z
matką cieszyć wolnością.
- Ech, tak bardzo
niekochani – westchnął teatralnie Taku, opierając się wygodnie.
- Kazu? – mruknął Aomine,
patrząc na najstarszego syna.
Kazuya spojrzał na ojca
oczami, w którym kłębiły się sprzeczne emocje i zawzięty bunt.
- Po prostu… Po prostu
tego nie rozumiem. Przecież mogło być za późno…
- Ale nie było – przerwał
mu. – Pomogliście jej, jestem z was dumny, ale macie kategoryczny zakaz
kolejnych takich akcji, zrozumiano? Musicie mierzyć siły na zamiary, Kazuya,
ten facet nie był wymagającym przeciwnikiem. Ale mógł to być sprawny i silny
gość, który rozgniótłby was na papkę. Jesteście jeszcze dzieciakami, w
porównaniu do dorosłych, mieliście po opieką Seiego. Musisz pamiętać o takich
rzeczach, rozumiesz?
Kazuya pokiwał głową.
- Dobra, dość tego
roztkliwiania się jak baby, możemy iść sprawdzić, co z waszą koleżanką, chodźcie.
- Tato, tato, a możemy
pójść zobaczyć więzienie? – zapytał Takuro.
- Jak chcesz, żebym cię
tam zamknął, to nie ma sprawy, możemy iść.
- Eee to ja jednak nie
chce.
~~*~~
Aomine zamknął za sobą
cicho drzwi, patrząc z uwagą, jak jego koleżanka i kolega próbują namówić tę
małą Nanami do tego, by zaczęła mówić. Sądząc po spojrzeniach, jakie mu
rzucili, dziewczyna w dalszym ciągu odmawiała zeznań. Po krótkiej wymianie zdań
z nimi, został w pokoju sam z dziewczyną. Kurwa, dlaczego to wiecznie on musiał
rozmawiać ze smarkaczami, westchnął w duchu, czekając aż zagotuje się woda w
czajniku. On się do tego kompletnie nie nadawał. Głupie to to, uparte, nie na
jego nerwy.
Stopą przysunął sobie
krzesło i usiadł na nim dokładnie naprzeciwko dziewczyny. Nie wyglądała za
ciekawie, musiał przyznać, fioletowy siniak na policzku wyglądał coraz gorzej.
- Masz. – Wyciągnął przed
siebie kubek z gorącą herbatą, jednak dziewczyna nie zareagowała najmniejszym
gestem, że w ogóle go dostrzegła. Skulona, w kurtce jego syna zarzuconej na
ramiona – mimo że należała do trzynastolatka, to była na nią duża, tak była
drobna – patrzyła się bez wyrazu w podłogę. Daiki sięgnął po jej dłoń i wsadził
w nią kubek. Dziewczyna wzdrygnęła się, objęła palcami naczynie i w końcu na
niego spojrzała, natychmiast jednak odwracając płochliwie wzrok. Zawsze to coś.
- Jestem Aomine Daiki –
dziewczyna ponownie się wzdrygnęła – ojciec tych trzech smarkaczy, którzy
wtargnęli do twojego domu. Wiesz, o kim mówię.
Z wahaniem kiwnęła głową.
- Są tutaj i ku mojemu
utrapieniu, martwią się o ciebie. – Nanami skuliła się bardziej, obejmując
ciaśniej ramionami. – Chciałbym żebyś ze mną porozmawiała.
Jednak dziewczyna
milczała. Aomine też się nie odzywał, a cisza aż dzwoniła w uszach.
- No dobrze – powiedział,
przeczesując palcami włosy, czując irytację, że to znowu on dostał najbardziej
gównianą rolę. – Pozwól, że przedstawię ci dwa wyjścia, jakie masz przed sobą i
radzę ci ich słuchać uważnie. Po pierwsze, twój ojciec zostanie u nas na
czterdzieści osiem godzin, potem wróci do domu, a ty razem z nim. Śmiem
twierdzić, że podobna sytuacja wydarzy się jeszcze nie raz, on będzie lądował w
areszcie, ty na pogotowiu opiekuńczym, aż w końcu zainteresuje się tobą opieka
społeczna.
Aomine wiedział, że to, co
mówił mogło być okrutne, jednak była to szczera prawda, a ona musiała wiedzieć,
przed jakim wyborem stoi i sama zdecydować, czego chce. Jej drżąca broda nie
robiła na nim wrażenia, nie takie rzeczy już widział.
- Zaczniesz odwiedzać
rodziny zastępcze, jedne mogą być gorsze, drugie lepsze, to jak los na loterii,
ale ty nie będziesz mieć na to żadnego wpływu, żadnej możliwości podjęcia
decyzji. Masz też drugie wyjście – daję ci możliwość wyboru. Możesz sama,
dobrowolnie zdecydować, czego chcesz, będzie ciężko, ale zawsze będziesz mieć
furtkę o nazwie „wybór” i ludzi, którzy są w tej chwili gotowi ci pomóc. Potem
możesz na takich już nie trafić. Rozumiesz co mówię, Nanami? – Dziewczyna
wzdrygnęła się, słysząc swoje imię. – Możesz zdecydować już teraz, co się
będzie z tobą dziać. Musisz tylko ze mną współpracować, a ja ci pomogę.
Rozumiesz?
Pokiwała głową, zaciskając
mocno blade, drżące wargi.
- Dobrze. Muszę to
usłyszeć od ciebie. Czy to był pierwszy raz?
Kiwnęła głową. Kłamała i
Daiki doskonale to wiedział
- Czy to był pierwszy raz?
– powtórzył pytanie, a ona przytaknęła z większą nerwowością.
- Czy to był pierwszy raz,
Nanami? – zapytał po raz kolejny o to samo. Łzy skapnęły na rękaw szarego
swetra.
- Czy płacz kiedykolwiek
ci pomógł? Czy kiedykolwiek coś zmienił? Musisz podjąć decyzję, czy chcesz sama
decydować o sobie, czy już zawsze dasz sobą popychać. – Aomine oparł łokcie na
nogach pochylając się i patrząc z uwagą na dziewczynę. – Czy to był pierwszy
raz, Nanami?
Tłumiąc szloch dłonią,
pokręciła głową.
- Nie…
_________
H.: Sytuacja nieco się zagęściła. Gwoli wyjaśnienia, postać Nanami będzie
postacią raczej kluczową w aominowym światku. :)
Taka żona to skarb XD
OdpowiedzUsuńKagami najwyraźniej zapomniał, jakimi są swirusami, dlatego wyszło jak wyszło, a lepiej zapobiegać niż leczyć >:P Kuroko poustawia wszystkich, może ma mniejszy level od Akashiego, ale manipulować większymi od siebie umie :D Midorima pewnie w "te" dni (kobiety mają okres, a on ma po prostu pechowy dzień XDD) jakoś się miga od pracy, nikt nie chce, żeby poddenerwowany chirurg operował kogokolwiek :D Kołderka z waty byłaby wspaniała, omnomnom XD
Kupidyn go ukąsił, dlatego się zakochał! XD No ale jak Kagamiś się nim tak czule zajmował, to musiałby być Akashim, żeby jego serduszko ani trochę nie drgnęło na ten gest XD
Szkoda, że jeszcze piątek, czasem lepiej mniej niż więcej ;-; Ano nie potrąciło, bo nie zdążyłam nawet wyjść z domu XD Dzisiaj byłam prawie cały dzień w Zielonej Górze, przez dwie godziny jeszcze błąkałam się z Lenasią po całym mieście i jeszcze spóźniłam się na pociąg D: Ale szczęśliwie wróciłam do domu, to najważniejsze ;>
Łaaa, ten obrazek jest tak bardzo adekwatny do tego tematu XD A teraz idę czytać, huhuhu *q*
Każda potwora znajdzie swego amatora, nawet Akashi i Aomine XD Noo, jak się wjeżdża do miasta to widać go od razu :D Pełno tego wszędzie, nawet graffiti~. Smutnie tak samemu, zawsze trzeba znaleźć jakiegoś frajera do towarzystwa XD
UsuńŁaaaa *q*
Dobrze, że mają tam śnieg, lepiej zaryć kolanami o śnieg niż o beton XD
"- Tata by cię za to zamknął w areszcie." mieć za rodzica policjanta to już zupełnie inny poziom, przeciętni zjadacze chleba swoje pociechy zamykają w pokojach i dają szlaban, a pan Aomine ma do tego jeszcze inne środki XD
Jaka akcja, przygody braci Aomine! XD Gdyby tatuś awansował wyżej, mógłby kiedyś zatrudnić swoich synalków, tak się rwą do pomagania innym :D
Oho, reprymenda! Dobrze jest być rodzicem, gdyby Aomine był na ich miejscu, z pewnością zrobiłby to samo, pomimo wyrobionych zahamowań. Ale jego dzieciaczki poszły tym samym tropem, dlatego trzeba ich wytargać tu i tam za taką samą, odziedziczoną po nim głupotę XD
"- Zadzwoniłem już do wujka Akashiego, obiecał, że będzie monitorował sytuacje i nie da was zamknąć za kratkami." Huhuhu, Daiki sam z własnej woli zadzwonił do tego czerwonowłosego diabła? Jestem ciekawa, jakim cudem Akashi został "wujkiem" XD Coś pomiędzy nimi musiało zajść, skoro są w takich dobrych stosunkach :P
Nanami zyskała swoich trzech osobistych ochroniarzy XD
Uke zawsze muszą mieć jakieś problemy ze swoimi tyranami, żeby życie miało smaczek a yaoistki ubaw XD
UsuńRzeczywiście kicha, przez dwie-trzy godziny jeszcze można się czymś zająć, a już później aż kurwica człowieka strzela. Ja tak mam, bardzo lubię jeździć samochodami i pociągami, ale po kilku godzinach już nie daję rady i mam ochotę wyskoczyć przez okno ^^'
Jeszcze mają na składzie takie przedmioty jak kajdanki i pałki, dziwię się Aomine, że groził im tylko pasem XDD Cztery słoneczka z pewnością świeciłyby tak mocno, że z mieściny zostałyby już tylko gruzy XD ale za to przestępczość spadłaby do zera!
Łaa, świetny pomysł! No, mieć takich wujaszków to prawdziwe szczęście no i jeszcze dzieci! *przytakuje* Wszyscy pewnie muszą ciągle kłócić się o bzdety, a starsi to już szczególnie XD
Haha, to muszą na to uważać, bo pan Daiki nie będzie tolerował związków nieletnich XD
Jak jadę na wakacje to praktycznie zawsze znajdzie się godzinka, którą prześpię :D ale tak to albo słucham muzyki, czytam albo gram na konsoli. No, w pociągu ciężko jest coś upilnować, zwłaszcza jak jest wyjątkowo tłoczno ^^'
UsuńTo takie błędne koło XD Oni się zestarzeją i będą w miarę łagodni, a teraz ich dzieci przejmą po nich pałeczkę XD
Ohoho, rywalizacja! *szczerzy się* Ilu Akashi będzie miał synów? Ktoś może ma jakieś córki? :PP
Rozniosą w pył całe miasto XD
UsuńByłoby śmiesznie, gdyby jego synowie byli mniej-więcej w tym samym wieku, co synowie Aomine :D Najstarszy rywalizuje z najstarszym, najmłodszy z najmłodszym :D Jeszcze dziewczynkę można doliczyć, zamiast trzeciego syna XDD
Haha, Midorin ma najgorzej, pewnie nie wie, jak to się stało i co poszło nie tak XD
Haha, masakra totalna XD
UsuńTrzeba było nie gardzić inteligentnymi inaczej, to by nie dostał podobnych im córek XD Tatuś Midorin naprawdę musi się z nimi mocno namęczyć, biedaczek :P
O lol, jest z nimi aż tak źle? XD Aomine pewnie często do niego dzwoni ^^' "Midorima, te twoje córy znowu narozrabiały, wiesz skąd je odebrać." XD
UsuńNoo, tatuś taki ułożony, a one takie niewychowane XDD
UsuńJeszcze gorzej, Midorima na serio będzie miał przerąbane, jak możesz być tak okrutna XDD
On się tak fajnie wkurza, nic dziwnego, że wszyscy to uwielbiają :D Jeszcze przydaliby się synowie Kuroko do denerwowania Midorina, tak samo beznamiętni jak tatuś XDD
UsuńNoo, nawet do Takao się uśmiechnął! Z Kuroko ogólnie jest ciężko, gdyby to były dzieci jego i Kagamiego to od razu byłoby prościej XDD
UsuńNauka mnie wzywa, muszę zakuwać z matmy na jutro ;-; zginę, jeśli chociaż godzinki na to nie poświęcę~
Ledwo godzinę wytrzymałam, zginę jak nic ;-; jeszcze później do tego zajrzę, bo mnie sumienie nęka XD' Łaaa, brawo! Mam nadzieję, że podobnie będzie w moim przypadku i jakoś zdam XD'' Siedem książek to jakaś masakra, duże one? ;-; Niektóre mają tak strasznie ściśnięte literki, że wychodzą malutkie, cwane q-q
UsuńCzy ja wiem, czy mi się uda, poprawy podobno są trudniejsze XD a szkoda, bo na poprzednim zabrakło mi tylko dwóch punktów, chociaż się nie uczyłam x.x A ja się męczę z ogarnięciem dziesięciu tematów ;-; studia to dopiero hardkor q-q
UsuńPowinno być odwrotnie, bo jak uczeń już łatwego nie zaliczył, to trudniejszego tym bardziej :D Nie wiem tylko, co ona może tam stworzyć, żebym się tylko zbytnio nie zdziwiła na tym sprawdzianie (o dziwo kartkówki wydają mi się trudniejsze od normalnego sprawdzianu, a przypuszczam, że tylko napisze mi kilka zadań na kartce i będzie tak jak na kartkówce x.x) Jeszcze jak mi się nie uda tego zaliczyć, to pewnie dostanę ochrzan, bo z uwagi na to, że mam spore problemy ze zdrowiem, to dostałam szansę na napisanie tego w drugim terminie x.x Nie lubię się czegoś uczyć żeby tylko zaliczyć i zapomnieć.
Usuń...przy wybieraniu kierunku studiów, będę pamiętać, żeby nie wybierać filologii XD Kiedyś zastanawiałam się nad kryminalistyką i mikrobiologią, ale są zbyt ciężkie, zwłaszcza dla takiego nieuka jak ja XD'
Też mam nadzieję, że pójdzie dobrze i nie zawalę XD
UsuńA jak tak to trudno, najwyżej przygotuję się bardziej do poprawy kolejnego >:P
Moja siostra jak zawsze przyjeżdża to siedzi cały czas w domu przed książkami, energetykę sobie wybrała to ma :P
Ale na szczęście teraz będzie już trochę wolnego *q* Tak jakby...wrzuciłam już kilka minut temu XD ale muszę jeszcze posprawdzać błędy, usunąć to, co wyda mi się zbyt kiczowate, a jak tak sobie wstawię to od razu widzę XD' już się boję tego, co tam znajdę.
UsuńJakimś cudem będę pisać dopiero po świętach >:D i dobrze, może się dobrze nauczę XD Ojej, ale musiałaś się wymęczyć ;w; strasznie tak męczyć studentów przed świętami. My już wracamy drugiego do szkoły x.x
Do tego czasu może mi się uda poprawić na tyle, żeby wstydu nie było XD Q___Q ale chamstwo, nawet kilku dni więcej nie chcą dać T_T
UsuńNoo, ale ile nerwów miałam do tego czasu ^^' niepotrzebnie zapierdzielałam z materiałem kilka dni przed, a i tak poprawa była przełożona :D Teeż chcę wakacje, dzisiaj po raz pierwszy od dawna spałam w nocy siedem godzin :D zawsze niby spałam więcej, bo trzy lub dwie po południu a w nocy jakieś pięć godzin, ale po nocy lepiej odespać, żeby nie chodzić jak zombiak :<
Ostatnio miałam tak, że w weekendy wstawałam o 8 i miałam godzinkę transferu (bo mieszkam tam, gdzie normalny internet nie sięga) i o dziewiątej kładę się spać i śpię do obiadu XD Średnio idę spać o pierwszej lub o drugiej >:D
UsuńAkashi pewnie nie mógł się doczekać prezentu, dlatego taki troskliwy XDD Ostatnio przez jeden obrazek wyłam na całe gardło, że AkaFuri to kanon :DD A konkretnie to przez ten~ https://31.media.tumblr.com/8e51f9607d8392c5b7f66f7c01b1e25e/tumblr_my3mxyLITm1s4f088o1_500.png
Widziałam, widziałam! Już nie mogę się doczekać, nie dość, że to mój ulubiony moment, to jeszcze wszyscy poznają potęgę AkaFuri! Już nikogo nie będzie dziwić ten pairing XD mam nadzieję, że do tego czasu internet mi nie padnie, muszę oszczędzać x.x
aw, aw, aw~♥ wiesz, że cię ubóstwiam za ten rozdzialik? Omnomn <3 Ahh kocham kłótnie tego zacnego trojga^^ Oh biedna Nanami, a Kazu taki bohater, mrr ♥ Dobrze, że jej pomogli, taka akcja ratowniczka. Ohhh i Dai - chan <3 W roli zatroskanego rodzica jest po prostu uroczy ♥3♥ Świetnie ci wyszła ta rozmowa. Ahh no jak zwykle ofiary przemocy domowej nie chcą gadać, ale Aomine ma już swoje sposoby na to i pomoże swojej przyszłej synowej ^^ Czekam na koleiną część!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo nie pisałam. Szkoła, obowiązki, święta - tragedia...
num, nasi kochani trzej muszkieterowie <33 Mrah :D Aomine musi udawać poważnego rodzica, bo inaczej żona by mu nie dała :D (omg, wychowawcza na mnie źle działa... ) Musi, musi chociaż mu się nie chce, ale musi dzieciakom pokazać, że on taki super i coś porządne zrobić umie w tej robocie :P Ouuuuu boże, boże będą małe Kisiątka? Aw,aw Kise ojcem <33 Jużcię kocham, wiesz? Boże! I małe Midorimki? Awwww ♥ Boże jaram się, masz tutaj te sexy serduszka ode mnie i wiedź, że jak ich dodasz to cię będę wielbić bezgranicznie: ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
UsuńTaki spamik <3333
Noo i tyle sprawdzianów do poprawy... Jakoś mi w tym semestrze nie poszło. Tak się opuściłam, że to mnie przeraża osobiście... No, ale pora wziąć się za siebie! Takie moje postanowienie świąteczne.
Aww tak, urodziny Akasia świetnie (jego dzieci też się nie mogę doczekać, moim zdaniem on musi mieć dziewczynki. Koniecznie ^^)
Dasz radę! Wierzę w ciebie!
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Znowu późno... ehhh ;____;
święta idą ni ma czasu na pisanie :D c'nie? Serio, on zmądrzał? I już nie można go złapać na świerszczyki? O bosz jakie to życie jest dziwne... Naprawdę, a sobie chciałam go do domu złapać... ^^ Hahahaha żona go pewnie z wałkiem po domu ganiała i dostał za swoje, także... chcąc nie chcąc coś mu do łba weszło :D Wypada, wypada ^^ Wow taki odważny Dai - chan <333 aw, aw, aw ubóstwiam cię ♥ małe kisiątka, dziewczynki, z tatusiem na pokazy mody łazić. A tu jedna taki metal, a druga flejtuch hahahaha <3333 awawawaw Midorimki! czekam na nie! awawaw <333 A małe Murasakibarasiątka? Mrmrmrmrmr <3333 Niech ci się chce, chce bo ja tutaj czekam na coś ♥ a bierz, chcesz więcej? ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥ nya <33 łapaj :D
Usuńdopuszczoną do egzaminów? co się na praktyki nie chodziło czy co?
Akashi same dziewczynki. Stanowczo - nadopiekuńczy tatuś. Se nie wyobrażam. Nie zda z egzaminów, czerwone nożyczki idą w ruch! Hahahahaha <33 A się muszę pochwalić, że ja też mam takie super nożyczki, hahaha zazdrościsz mi teraz co? No wiem, wiem. Takie sexy z biedronki :D
aww szmutałam, wiesz? bardzo, ale ja cem wszystkie twoje opowiadania pod choinkę <3 także wiesz, na zachętę serduszka : )
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
"Tata by cię za to zamknął w areszcie." - tu powinno paść takie: każdy sąd mnie uniewinni.
OdpowiedzUsuńDaiki taki kochany, taki rozsądny, taki... *.* chcę macać go.
Jebnęłabym serduszko, ale komentarz wyżej wykorzystał wszystkie :D
Lubię to i zakasam rękawy do pierwszej części, bo po co czytać po kolei...
Ale jeszcze wyrażę swoje uczucia co do Aomine: miłoooooooooooooooooooooooooooooooooości Ty moja. Nosz w dupę, ale jest wyjebisty. Stróż prawda kurna. Zacieszam.
" jego żona ma małe cycki, miseczka B" *patrzy na swoje* umrzyj, są duże -.-
OdpowiedzUsuńWięc, więc, więc... na święta mają ciekawie sie prezentujące osobowości przy jednym stole. Chcę to zobaczyc *.*
Aomine, jego bezcycną żonę, Tetsu, Tetsu z Taigą oczywista, nooo a Akashi został okrzyczany wujkiem, niechaj tyż tam będzie
OdpowiedzUsuń