Moi drodzy miłośnicy
AoKaga i nie tylko, myłość zapanowała na świecie, także pozwolę sobie życzyć
Wam wszystkiego myziastego i kochanego, i oby poszło wam lepiej niż mnie *tuli
się do kurosiowej poduchy* i biednemu, zestresowanemu Aomine. XD Jeżelikomuś
nie odpisałam, to uczynię to jak wrócę! Także tego, loffki, cukry itepe, a żeby
umilić Wam ten serduchowy dzień. :D <333
♥♥♥♥Miłooooość!♥♥♥♥
♥♥♥♥AoKaga
♥♥♥♥
Dzień Walentynek zbliżał się nieubłaganie i
Aomine nie mógł o tym nie wiedzieć, już Satsuki o to dbała. Nieustannie i
codziennie zatruwała mu życie durnym gadaniem o tym, że powinien obowiązkowo
kupić coś z tej okazji Kagamiemu, bo jak powtarzała do znudzenia, są w końcu
parą i należy okazać swojej drugiej połowie, że się o niej myśli i w ogóle.
Przecież Aomine non stop myślał o Taidze. O jego krzywej mordzie, która miała
najwspanialsze usta na świecie, o rękach, które potrafiły robić takie rzeczy,
że na samą myśl przechodziły go elektryzujące dreszcze, o jego tyłku, zwłaszcza
o jego tyłku, który tak właściwie nie opuszczał jego myśli ani na minutę i
sprawiał, że Aomine bardzo, ale to bardzo chciał zademonstrować Kagamiemu jak
intensywnie o nim myśli. A po pierwsze i najważniejsze oni nie byli żadną,
durną, ćwierkającą parą. No nie i już. Oni po prostu… po prostu byli… No byli.
Razem. We dwóch. I już. Nie deklarowali w żadnym razie dołączenia do tej
mizdrzącej się i ociekającej lukrem grupy zakochanych. Więc po jaką cholerę im
jakieś durne Walentynki? W końcu gdy mieli sobie coś do powiedzenia to sobie
mówili, czasem wtrącając do rozmowy pięści, albo najzwyczajniej w świecie nic
nie mówili tylko grali w kosza aż im przeszło. No czego chcieć więcej? Przecież
było idealnie.
Ale Satsuki to mała, wredna czarownica,
której chyba hobby było darcie mu się za uchem. Ale ignorował ją. Był mistrzem w
ignorowaniu ględzenia Satsuki. Tak więc Walentynki zbliżały się coraz większymi
krokami, a Aomine olewał ten fakt tak, jak olewał gadaninę Satsuki bo
kto by się chciał bawić w takie durnoctwo? To dobre dla dzieci. Ale… No
właśnie. W życie Aomine wkroczyło właśnie owo „ale”, które całkowicie zakłóciło
jego spokój.
Satsuki nie była po prostu czarownicą, ona
była wiedźmą i to taką najgorszą z najgorszych.
„Kagami-kun
pytał mnie co lubisz, widzisz? Widzisz? On się stara dla ciebie! Dai-chan, nie
możesz tak robić! Jak to będzie, gdy Kagami-kun będzie coś dla ciebie miał, a
ty dla niego nie? No?”
No i kurwa mać, co? Aghrr. I po co ta
głupia kobieta mu to mówiła? Bezsensu. Aomine postanowił, że będzie szedł w
zaparte i tak jak do tej pory ignorował to durne święto, w końcu co to za
różnica. Jednak z nieznanych mu powodów w jego życie wkradła się presja. I
dlaczego, do licha, wszędzie wiszą te pieprzone kalendarze, czemu ten pieprzony
dzień jest zaznaczony na czerwono i czemu w jego pięknym kraju obchodzi się
jakieś durne, z dupy wyjęte pogańskie święto? No czemu, kurwa jego mać?!
Aomine nie wiedział czemu, ale jego wzrok
co i rusz wpatrywał się w jakąś czerwoną czternastkę, która sprawiała, że
żołądek mu się przewracał.
No dobrze. Trzeba do sprawy podejść jak
mężczyzna. Czyli zapytać mądrzejszych od siebie.
Na pierwszy ogień poszedł Tetsu, który
nawet nie mrugnął, gdy Aomine wydukał z siebie to okropne pytanie, co mógłby
kupić Kagamiemu na Walentynki. Kuroko dumał, dumał i dumał, i stwierdził, że
książka jest zawsze dobrym prezentem na każdą okazję. Czy on, do licha, nie
wiedział, że Taiga nie czyta książek? Że oboje nie czytają książek?
Chociaż Aomine łudził się, że Tetsu jak
zawsze go nie zawiedzie i załatwi sprawę prezentu szybko, gładko i bezboleśnie,
to jednak musiał sięgnąć po arsenał większego kalibru.
Do tej pory nie wiedział, jak przeżył
ćwierkanie Kise nad faktem, że to takie kochane i urocze z jego strony i
będę-zaraz-rzygał-tęczą. Jego pomysł, by dać coś własnej roboty Aomine odrzucił
z miejsca. Nie był przecież pieprzonym poetą, zresztą prędzej by połknął piłkę
do kosza, niż zrobił z siebie kompletnego pajaca. Nie był też żadnym zasranym
modelem, który mógł zrobić swój porno album ze zdjęciami i wręczyć go swojemu
partnerowi. Chociaż to tak właściwie dałoby się zrobić… Nie, nie, w końcu
Aomine wolał brać udział w gapieniu się na jego osobę, zdecydowanie to wolał,
jeszcze bardzo chętnie pozwalając się macać. Nie, to był bezsensowny pomysł,
kompletnie mijał się przecież z celem.
Midorima był najbardziej upierdliwą i
irytującą osobą, jaką Aomine znał, jednak uchodził za inteligentnego i Daiki
miał nadzieję, że co jak co, ale inteligencja przecież pomoże mu w jego małym
kłopocie taktycznym.
Aomine zastanawiał się, czy drgająca
powieka nie stanie się w końcu jego tikiem nerwowym. Niekończący się monolog
Midorimy na temat Walentynek, jego, Kagamiego i swojego w tym udziału, a raczej
braku ochoty na ten udział sprawiał, że w Aomine budził się morderca. A gdy
Aomine zamierzał opuścić jego jakże wkurwiające towarzystwo, Midorima
poinformował go łaskawie, że szczęśliwym przedmiotem Kagamiego w Walentynki
będzie pluszowy miś, co byłoby zarazem rozwiązaniem jego problemu. No chyba,
kurwa, nie. Nie byli żadnymi jebany pedałami, żeby dawać sobie misie!
…
No dobrze, byli, ale nie takimi! Z dniem, w
którym ktoś zrobi z niego ciotę, wręczając mu pluszaka, będzie dniem śmierci
jego i ofiarodawcy.
Aomine myślał, że może chociaż Murasakibara
w swoim przeżartym cukrem mózgu wygeneruje coś, co by mu pomogło. Zaproponowane
przez niego ciasteczka własnej roboty, były tak ckliwe i tak babskie, że Aomine
miał ochotę uderzać głową w ścianę.
Przez dłuższy czas wahał się nad
poradzeniem się Akashiego, jednak koniec końców uznał, że może i lubił
urozmaicenia, i z chęcią przetestowałby wszystkie pozycje świata, jednak to, co
mógł wymyślić sadystyczny umysł byłego kapitana przyprawiał go o ciarki. Nie,
Akashiego sobie daruje.
Czując się coraz bardziej zdesperowanym,
Aomine zwrócił się w końcu do Satsuki. Był gotowy wysłuchać całej jej tyrady o
tym, że jest głupi, niewrażliwy i ogólnie to do kitu, byle tylko ta wredna
zołza mu pomogła. I chociaż tak bardzo się łudził, że przecież kto jak kto, ale
Satsuki zawsze mu pomoże, to jeszcze nigdy nie miał takiej ochoty zrobić jej
krzywdę.
„Powinieneś
wiedzieć, co Kagami-kun by chciał, jesteście ze sobą, kto jak nie ty powinien
to wiedzieć?”
No. Chyba. Zaraz. Kurwa. Wyjdzie. Z.
Siebie.
Naucz się głupi człowieku, że gdy przyjdzie
co do czego, to koniec końcu zostajesz sam, bo żaden w dupę kopany „przyjaciel”
ci nie pomoże!
Skrajnie sfrustrowany Aomine postanowił, że
po prostu tak jak wcześniej oleje te gówniane Walentynki i oszczędzić sobie
stresu. Ale nie potrafił, po prostu nie potrafił, nie teraz, gdy urządzono mu
całkowite pranie mózgu. Nie mógł bez dreszczu przerażenia patrzeć na kalendarz,
nie mógł powstrzymać mdłości, gdy widział witryny sklepowe całkowicie oddane
temu choremu, walentynkowemu duchowi, nie mógł nie wzdrygać się za każdym
razem, gdy Kagami coś do niego mówił…
W dniu tych cholernych Walentynek Aomine
czuł się skrajnie zestresowany, sfrustrowany, że był gotowy zrobić wszystko, by
ten dzień się skończył. W dodatku Kagami zaprosił go do siebie. No kurwa jebana
mać, boże koszykówki widzisz i kurwa nie ratujesz.
No dobrze. No dobrze. Tylko bez nerwów. Bez
nerwów. Wszystko się da załatwić rozsądnie i spokojnie. A jak człowiek zdesperowany,
to wszystkie pomysły są kurna dobre.
- Aomine, co ty…
Kagami z otwartymi ustami patrzył, jak jego
chłopak wpada do jego kuchni jak burza, rzuca wszystko, co dźwiga na stół i
wbija w niego wściekłe, płomienne spojrzenie. Taiga spojrzał w dół patrząc na
coś, co spadło ze stołu tuż koło niego stóp.
Misiek? Niee… Tak. No najprawdziwszy
pluszowy misiek, nie chce być inaczej.
Nie wiedząc, jak ma zareagować, Kagami
otworzył usta, chcąc uzyskać jakieś wyjaśnienie tej dziwnej sytuacji, lecz
Aomine mu nie pozwolił.
- Nie jestem, kurwa, poetą – warknął,
zaciskając dłonie na oparciu krzesła.
- No, nie jesteś, na pewno – zgodził się.
- Właśnie. Nie będę pisał ci żadnych
zasranych wierszy i śpiewał piosenek.
- Mam nadzieję, chyba nie chciałbym tego słyszeć.
- Dobrze, że się zgadzamy, ja też nie. Nie
będę kupował ci książek, bo przecież my nie czytam żadnych zasranych książek, a
ty nie chcesz czytać ze mną nawet Horikity. -
Z rosnącą frustracją sięgnął po przyniesioną przez siebie książkę i
rzucił ją przez kuchnie.
- Pojebało cię? – wrzasnął Taiga uchylając
się przez lecącym tomem.
- Nie będę ci, kurwa twoja mać, piekł
żadnych jebanych ciasteczek i smarował na nich twoje imię, bo to ty w tym
związku jesteś kobietą i to ty gotujesz, a ja mogę ci co najwyżej przypaloną
jajecznicę zaserwować. – Paczka czekoladek poleciała w stronę Kagamiego,
uderzając go w brzuch.
- Odbiło, ci? Aomine weź się…
- Nie będę ci kupował żadnych cholernych
pluszaków, to jest pierwszy i ostatni, nie mam zamiaru więcej czuć się jak
jebana, niedoruchana ciota.
- Przecież ja nie potrzebuję żadnych…
- I nie wiem! Nie wiem, co byś najbardziej
chciał, bo kurwa po prostu nie wiem, a to było pierwsze, co mi przyszło do
głowy i spróbuj narzekać, a nie ręczę za siebie! – Z całej siły rzucił w
Kagamiego piłką do kosza, a ten złapał ją, nim zdążyła wyrządzić mu jakąś
trwałą krzywdę. Na piłce, ku zaskoczeniu Kagamiego, widniał podpis Kobe
Bryant’a, członka drużyny L.A. Lakers.
Spojrzał na Aomine, który sapał w dalszym
ciągu wściekły.
- A teraz daj mi, kurwa, jeść, miejmy to za
sobą i chodźmy się ruchać, bo mnie zaraz kurwica pierdolona weźmie z tymi
zasranymi walentynkami. – Kopnął w krzesło i usiadł na nim z rozmachem.
Kagami gapił się na tego debila, który był
zarazem jego chłopakiem i im bardziej ogarniał zaistniałą sytuację, tym
bardziej miał ochotę…
Aomine łypnął wściekłym wzrokiem na
duszącego się ze śmiechu Kagamiego.
- Czy możesz mi powiedzieć, co cię tak
zajebiście bawi?
- Ty… Hahahahaha! – Taiga roześmiał się na
całe gardło, opierając się o kredens. – Ty debilu, hahahahaha!
Aomine warknął wściekle czując, że jego
irytacja zaraz sięgnie apogeum.
- Przestań.
- Nie… hahaha! Nie mogę! Skąd ci to
wszystko w ogóle do głowy przyszło? – wykrztusił, zwijając się ze śmiechu.
- Nie chcesz tego, kurwa, wiedzieć –
wysyczał. – Pamiętaj tylko, że przyjaciele są na pieprzony pokaz, żaden z nich
pożytek, przestań, do cholery rechotać, ośle!
Chichoczący Kagami osunął się po szafce i
usiadł na podłodze.
- Aomine, kretynie, przecież nie musiałeś
niczego wymyślać, nie jesteśmy dzieciakami, hahaha!
No przecież wiedział! Wiedział to! Kurwa,
mać, wiedział! A przez to pieprzone pranie mózgu wyszedł na kompletnego leszcza
numer jeden!
- Satsuki powiedziała, że pytałeś ją co
lubię i zaczęła suszyć mi głowę – wyburczał więcej niż obrażony, wbijając
zirytowane spojrzenie w ścianę.
Kagami zaprzestał śmiania się, patrząc na
tego kompletnego głupka, który chyba na jego nieszczęście był po prostu
niezbędną częścią jego życia i czuł dziwne coś, którego nie potrafił nazwać,
ale miało chyba wiele wspólnego z tymi tkliwymi emocjami, przed którymi tak
zaparcie obaj się wzbraniali.
Kagami westchnął, obiecując sobie, że już
się nie roześmieje, a przynajmniej bardzo spróbuje tego nie zrobić.
- Pytałem jej, bo pomyślałem sobie, że coś
dla nas ugotuję i równie dobrze może być to coś, co lubisz, żebyśmy nie
spędzali dzisiejszego dnia opychając się na mieście albo pizzą.
Aomine spojrzał na niego z zaciśniętą
szczęką.
- I tak, seks miał być główną atrakcją
dzisiejszego wieczoru. – Wywrócił rozbawiony oczami, wstając z podłogi i
rzucając w Aomine pluszakiem. Daiki zawarczał, gdy dostał nim w nos. – To co,
może w końcu coś zjemy? – spytał i zaśmiał się. Tylko trochę zachichotał.
- Nie.
- Nie? – Kagami uniósł brwi, patrząc na
niego ze zdziwieniem.
- Nie. Nie będzie jedzenia. – Wstał, łapiąc
go za nadgarstek. - Najpierw seks. Mam aspiracje
przerobić dziś przynajmniej połowę kamasutry.
- No chyba sobie jaja robisz!
- Jaja to dopiero będą w łóżku. – Pociągnął
go w kierunku sypialni.
- Aomine! – warknął, próbując się uwolnić z
jego uścisku.
- Cicho. – Wepchnął go do pokoju,
popychając w stronę łóżka.
- Zjedzmy, kurwa, najpierw, a nie… -
Próbował stawiać opór, jednak Daiki pociął mu nogę i pchnął na łóżko.
- Nie. Najpierw seks. Muszę podreperować
moje ego, także lepiej szykuj dupę – uśmiechnął się bezczelnie, ściągając
podkoszulek.
- Ja pierdole, co za...
- Nie, nie, mój drogi, dzisiaj pierdolę
tylko i wyłącznie ja – zastrzegł, opierając kolano między jego nogami i
pochylając się nad nim z szerokim, aroganckim uśmieszkiem, a jego oczy jaśniały
pożądaniem. - Wszystkiego, kurwa, najlepszego z okazji Walentynek.
ŁOBORZE CO SIĘ TU STAŁO XD
OdpowiedzUsuńWrócę za kilka minutek, jak tylko przeczytam :D
*dusi się ze śmiechu* Wiedziałam, że ten pacan kompletnie się załamie i zrobi coś idiotycznego XD To była najlepsza reakcja na walentynki jaka może być, ghahaha XD
UsuńWhee, pośpij sobie ^^ Noo, jeszcze twardo się trzymają XD
UsuńWróóóóóóóóceeeeeeee za chwilę
OdpowiedzUsuńZacznijmy od tego, że epicki nagłówek, khehe, Aomineś, taki seksiak, a czterobrwiowy - ten wzrok mówi wszystko! Khehe xD Do tego serca w tle.... Tak bardzo wale tynki >.> no ale dobra! O wyglądzie się nagadałam czas na część pisaną.
UsuńSastsuki diabeł, który utrudnia Aomine życie (i dobrze! >.>), który ma ją w dupie (zobaczycie ona kiedyś trafi do psychiatryka pod zarzutem nazbyt dobrego cosplayu Sakury >.> będzie siedzieć z Grellowym Akashim i jego nożyczkami *=*). A z resztą podziwiam Aomine źe jej nie trzepnął raz a porządnie >.<". TETSU WYMYŚLIŁ KSIĄŻKĘ! TETSU WYMYŚLIŁ KSIĄŻKĘ!! CHODŹ DO MNIE MĘŻU *o* <3.
"Nie był przecież pieprzonym poetą, zresztą prędzej by połknął piłkę do kosza" - JA SOBIE WYOBRAZIŁAM AOMINE Z TAKIM BRZUCHEM XDD i gratuluję przetrwania gadki kise ;=;
pluuuuuuuuszaaaaaaaakiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii <3 <3 Midoś, ty i te twoje pomysły <3
Khehehehehehe xDD wymyślił kurwa wymyślił!! <3 piłkę od kosza mu dał jeszcze z takim wybuchem agresji *_* kocham <3 a na koniec poszli się seksić >.> współczuję Kagamiemu i jego dupie tys
Pewnie pogubiłam jakieś entery, gomene
Judith ^_^
Biedny Akashi.... nikt nie chce się go radzić, zawsze pominięty, odepchnięty od przyjaciół, wiecznie samotny.... >____>"""""" aż mi się przez chwilę zrobiło smutno, ale potem AoKaga i zapomniałam. XDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńAOKAGA! @___________@"""" O moje wszystkie najukochańsze paringi, śmieje się jak głupia, łeb mnie nawala, brzuch mnie nawala, serce mi skaczę, światło mnie boli, ale leję jak głupia XDDD *czego się nie robi z myłości do AoKaga xDD* KOCHAM TE DEBSY! XDDDDDDDDDD Jaram się nimi, żejaniemogęnotrzymajtamnie! @_____@" Koooocham iiccch! @____@" XDDDDDDDD Bożż, bożż, bożżż. <333 Aomineś taki pod presją. ._.''''' XDDD A KAGAMI NIC NIE ZROBIŁ! XDDDDDDDD hahahahahahahaha. xDDDDD I jak się spodziewałam, Aomine kupił wszystko. @_@" taki słooodkii<3333 Noooo <333 on jest takim słodziachnym tsundere, że awwwww <333 Tylko się ślinić do niego! @___@: XDD chociaż i tak z całego KnB to Kagaś jest moim słodziache numer jeden - jego uśmiech sprawia, że mam krwotok i ślinotok razem wzięte XDDD Dlatego zrób mi z Kagasia słodziacha! @___@" XDDD
Tak pięknie zaczęty dzień. @_@" tyle myyyyłooościiii @__@" Cudnie.... *ślini się*
Daj więcej @_@"
Btw - obrazek geniusz @___@" Daikuś takiego buraka walnął @__@" XDDD
UsuńNo cóż, muszę chronić swoje seksowne tyłki przed zagrożeniami z zewnątrz xD Nie są żadnym kółkiem charytatywnym, żeby się dzielić czy coś :D
OdpowiedzUsuńZacznie wcześniej, szybciej skończy, filozofia Haia :D
Tak, a gdy ktoś chce wytrzeć tą ramkę z kurzu,walczy jak wścikły wilk XDDDDD
Ano są *_____* Midorin to doskonały przykład :D
// wszyscy coś dodają na Walentynki oprócz mnie @_@
wrócę wieczorkiemxD
wsyndzie aokagowe seksyyyy, ło jesuuu ile selcuuuuf *zdechlak*
OdpowiedzUsuńUwa uwa to już mój któryś z kolei walentynkowy fik. Jeeejuś ludzie są tacy super.
OdpowiedzUsuń*wielgaaaachny banan na twarzy*
Satsu na straży miłości, nie ma mowy żeby murzynek zapomniał o tak istotnym święcie ;D
" Oni po prostu… po prostu
byli… No byli. Razem. We dwóch. I
już." to takie ładneeee ;-; wzruszyłam się.
Ao leci w zaparte, a i tak wiadomo, że kupi coś Tygryskowi, bo go kofa.
Kurokosz zawiódł. Ło matko, jak to tak? Przecież jako cień(i ich shipper) powinien wiedzieć, rozczarował mnie xd
Midorin, on mnie rozczula, jego szytwna postawa jest taka rozbrajająca. Dawał Mine lekcję jak być dobrym tsundrere xD
Kisiaczek jest pociesznym słonkiem, nie rozumie związku koszykowych idiotów dlatego też nie umiał doradzić *tłumaczy sobie, żeby Kisiątko wypadło lepiej, bo nawrót miłości*
Biedny Akash :c on to zawsze taki sam, trzeba mu Furiego~
Uwoh Daiki jaki romantyk, porzucał prezentami w swojego rudzielca i cho na seksy, bo czuję się ciotowato XDD
Kagami mógł po prostu dać dupy, bez większych protestów. Uke to zawsze mają łatwiej z prezentami, to niesprawiedliwe XD
Uroczo było ^w^ twarz mnie już boli od głupiego szczerzenia przez ostatnie kilka godzin c;"
Ps. Mam "Freedom" w plecy ale jeszcze powrócę ;)
Tyle miłości w te walentynki <3 Btw poodpisywałam ci na wcześniejsze komentarze ^^
UsuńNo ba, Satsu zawsze czuwa, nie pozwoli by te dwa głąby się rozstały i nie wyznawały sobie wielkiej true love XD
Taki słodki Mine, rzuca się, miota, nie i chuj ale i tak zrobi. XD
No i tak, na Kiseki zawsze możesz liczyć hahahha! XDD
On jest uroczy jak się tak ciepie i że on nie jest ciotą i w ogóleee ale lovka tak, że musi robić takie "niemęskie" rzeczy XDD
Cieszę się i dziękuję XD <333
Aż po nich płakałam, były przepiękne (kocham samą siebie za założenie konta na tumblrze)
UsuńNa jedną odpowiedź już odpowiedziałam xD druga zaraz.
Opiekuńcza Satsu, może być matką chrzestną ich paringu xD
Trudno żyć w niezgodzie ze samym sobą, a szczególnie jemu jemu z jego samouwielbieniem XD
Oni się starają z tym, że nie wychodzi ;D
"Jesteś męski. Jesteś męski. Nie jesteś pindzia. Nie, nie jesteś pindzia" mi się skojarzyło XDD
Nie wiem jak już czasem reagować na jego zachowania, za bardzo go kocham *-*
Wgl to zapomniałam wspomnieć, jak on mówił o tej piłce, że ją połknie to pomyślałam o nim z takim brzuchem i muszę zapytać: jaki jest twój stosunek do mpregów? XD
Dopadło mnie lenistwo, miałam skomentować "Freedom" ale nie zrobię tego D: tym bardziej, że jestem bez laptopa i nie chce mi się pierdzielić z telefonem, przy każdej następnej notce będę ;)
I jeszcze pytanko: będzie gdzieś w bliższej przyszłości jakieś AoKise? Stęskniłam się za nimi ;-;
Aomine, co za leszcz, hahaha. Co za siara. Co za utrapienia. Hahaha. O ja pierdolę. Dlaczego nie poszedł pytać się Imy? Przecież on na pewno dooooooooobrze by mu doradził, a wybrał tych czubków. Haha. Czekoladki. Hahah. Misiek. Haha. Książka. Oni w ogóle umieją czytać? @_@ Haha. No nie mogę. Co za kawałek idioty. Hahah. XD
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że wszystko skończy się na seksach. Kamasutrę powinien kupić i wytapetować nim dom Taigi. To byłoby tak bardzo w jego stylu. Haha. O. Borze. Szumiący. Mój brzuch. Biedna dupa Taigi. [*] tu ma zniczyk, a teraz Kagami, dawaj żarcie, bo jestem głodna :D
Bardzo, bardzo, bardzo dobry poprawiacz humoru na Walentynki *wyobraża sobie Aomine rzucającego miśkami, książkami i innym pierdołami* Hahahha. Lobam cię ♥
Urocze :3 Lubię ten motyw "Kiseki-ciotki-dobra-rada" i przyznam że chętnie dowiedziałabym się co mógłby poradzić Aho Akachin~
OdpowiedzUsuńAomine to prawdziwy romantyk, kupię kieszonkową wersję ;; ♥
Udzieliłby mu samych dobrych rad. Imayoshi to ciocia-dobra rada, mówię ci :D W nagrodę pewnie Imayoshi dorzucili poślizg, że Makoto mógł usiąść na tyłku na następny dzień :D
OdpowiedzUsuńA Taiga? On nie robi ani tego, ani tego. Biedaczek xD Analfabetyzm się szerzy :D
Biedny ten jego tyłek. Wyruchany ze wszystkich stron :D
DnA nie jest szeroko znany, ale tam są same pedały, aż miło na nich popatrzeć :D
Nie kiedyś pewno wrócę, czy coś, a od ImaHany ktoś się znajdzie ;P Nie smutaj *tuli* ^^
Aż się dziwię, że Daiki nie chciał go wykorzystać! Wstyd i hańba :D Tak, Makoto wygrał tym swoją dupę *brawa* w końcu się należą XDDD
UsuńHaha, niech sobie wezmą u kogoś korki czy coś, bo są na podobnym poziomie... wiedzy xD I wcale nie mówię o anatomii człowieka! XD
Dobziu, polecam, naprawdę warto :D
Nie idem całkiem całkiem, co mam czytać, to będę czytać, no powaga XD Właśnie zaczynam pisać od nowa porno gejowskie w realiach hp *zaciera łapki* xD nie trudno się pewnie domyśleć, jakie będą pairingi przewodnie *________*
AoKaga~! *q*
OdpowiedzUsuńHuhu, w końcu mogę nadrobić zaległości *-*
To było taki mega urocze, co z tego, że Aomine to skończony pojeb i tak było urocze. *tęcza, wróżki i jednorożce* Uzupełniły mi się cukry *o*
Satsu to podstępna żmija jest. A całe pokolenie debili jest siebie warte, biedny Daiki skazany na porażkę ._. *tula* Kagami zgrywa "dorosłego" - lol, stary weź się przyznaj, że chciałeś dostać tego misia, przypieczętować wszystko namiętnym seksem i zjeść kolację i to niekoniecznie w tej kolejności X3
Wg, to tło dodaje takiego uroku temu shotowi, że aż się go miło czyta. *q*
Ja tu będę starała się regularnie komentować notki - o ile mi się uda i nikt mnie przy tym nie zabije. c:" - Także mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu. ^^"
Co do komentarza: Ktoś musi XDD"
Cukrowych cukrów ♥
No dobrze, przydałoby się skomentować.
OdpowiedzUsuńBo widzisz, ja nie obchodzę walentynek, a raczej walęwtyłek, jak to się u Was, pisarek, mawia.
Przyznam z przyjemnością, że ujęła mnie ta urocza nazwa.
Ale do rzeczy!
Cukier, słodkości i różne śliczności (intro z Atomówek) to nie dla mnie, ale czytając takie suodkości to jednak przyjemność, szczególnie, że mamy do czynienia z AoKagą <3
Aomine to taki kochany głupek, aww. A z Taigi to taka wspaniała dziewoja C:
Tło razem z arcikiem ujęło moje serce, jednocześnie wywołując odruch wymiotny. Tak, to zdecydowanie kolorowe bełty. Ale co mi tam! W końcu walentynki, nie?
Zapomniałam wspomnieć, że przeczytałam w terminie, tj. 14 lutego. Ale że ostatnio czuję się jak gówno, nie skomentowałam mimo dużego zadowolenia i spełnienia. AoKaga to zdecydowanie mój ulubiony pairing, a w Twoim wykonaniu bardzo przypadł mi do gustu. Serio, uwielbiam czytać Twoje fanfiction ♥
Także tego, do następnego... czy coś c:
Ja też nie obchodzę, więc chociaż AoKaga sobie obeszło XDD
UsuńCukry AoKaga zawsze spoko hahaha <33
Hahaha, bo to tło i obrazek miało takie być! Tyyyle miłości, że nic tylko rzygać! XDD Ale ja już dostaję oczopląsu ile razy tu wchodzę, trzeba dać coś nowego i zniknąć syrca :D
Cieszę się niezmiernie! <333 I mam nadzieję, że kolejne też będą się podobać. ^,^
Ima pewnie skorzystałby, gdyby Mine dobrowolnie do niego przylazł :p haha, mudżyn zrobiłby z siebie niezłego debila przy jego radach :D
OdpowiedzUsuńKuroko pewnie nieźle pociśnie z te korki xD jak oni dadzą radę? :D
Prędzej będę się rozwijać w dna pewnie xD
Yaaaaay! Mam gwarancję, że chociaż jedna osoba przeczyta tego gniota. Tyle wygrać *____________*
Tak. JamReg i Barty x Evan <3
kiedy kiedy kiedy kiedy dalsza część ao-policjanta-bez-zasad i kaga-niedostępnej-dziewicy? *szlocha w rękaw z niecierpliwości*
OdpowiedzUsuńm.
Hej anonie to ja jestem M. Wiem, jesteś małym z kropką ale proszę znajdź sobie inną literkę, ta jest moja c;
UsuńPostaram się niedługooooo :D
UsuńDziękujęęęęę :D
Usuńm.
(ノಠ益ಠ)ノ彡┻━┻
UsuńCzo ta Momoi, wkurzająca jak cholera ;w; Ale debile jak zawsze kochane ^^
OdpowiedzUsuńRomantyczny Mine, czyli jedna z piękniejszych rzeczy na świecie... Miśki! ♥ Czekoladki! ♥ Piłki do kosza! ♥ Książki...? Mimo tego co się działo w moim AoKaga, to wciąż szokuje xD
Też chcę takich walentynek, a nie tej rozpaczanie nad swoim losem singla ;w;
(tak naprawdę to dostałam zajebistą walentynkę w postaci pączka w kształcie serca od mojego taty, mega się tym jarałam, upaść tak nisko xDD)
ZA
JE
BI
STE
to było, kochana możesz być z siebie dumna :3